Pseudo-intelektualna muzyka
- mr-hammond
- Posty:1416
- Rejestracja:poniedziałek 08 gru 2003, 00:00
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
Panowie nie uszczęsliwimy nikogo na siłę. Ostatnio w ręce wpadł mi projekt Mikromusic, oraz Bisquit. Słuchając tych dwóch wykonawców miałem wrażenie że nagle coś ruszy czegoś takiego "w zetce" :) jezscze nie było. Próba przekonania znajomych kończyła się fiaskiem.
Pokolenie Discopolo słucha ich troje, potem doda, teraz feel to ciągle ten jeden odbiorca nie nawrócimy ich na "dobrą" ( wg naszych gustów) muzykę. A generalnie to jest tak że jak naród będzie śpiewał moje (czy twoje) przeboje to i tak reszta napisze że dno .
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
"Gdzie nie ma serca, muzyka istnieć nie może" - F.Chopin
Nie ma muzyki w sercach, nie ma ma muzyki w radio. Proste.
Jest sieczka w sercach, w emocjach - to i jest sieczka w radio.
Z tymi utalentowanymi muzykami w PL nie przesadzałbym. Oczywiście, wielu sprawnych technicznie jest, mających obce zagrywki i "obce" standardy, w palcu. Nie to jednak czyni dobrego artyste - lecz umiejetnosc przekladania emocji na jezyk muzyki. Jesli mam o czym opowiadac, jesli mam pasje - niewazna konwencja i styl - prawda obroni sie sama. Jesli nie ma prawdy - to przebieranie sie w modne "skórki" - raz disco, raz pop-rock, raz r&b - JEST TYLKO PLASTIKOWA ILUZJA.
-
- Posty:48
- Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
Lily eventually used her father's connections to get signed to London Records a part of the Warner Music in 2002.
.................................
No i co z tego? Tez moga wpisac w moje ewentualne bio, ze mam znanego (muzycznie) dziadka ze od 1996 obijam sie tu i tam i jak odniose sukces to teoria spisku gotowa. A prawda jest jak tyłek
Ale Ty pewnych rzeczy nie przyjmujesz do wiadomosci, bo czujesz sie lepiej z ta swoja teoria roli muzyka w spoleczenstwiej. Jako "ofiara", usprawiedliwienie dla lenistwa i nieudolnosci. Zaloze sie, ze strasznie Ci zal epoki komunizmu, tam by Cie odpowiednio "rozreglamentowali rynkowo" i bylo by cacy. Szkoda tylko wielka, ze ci najwieksi w dziejach muzycy, na ktorych nazwiska pewnie z automatu merdasz ogonem (zreszta jak my wszyscy) tak proste rzeczy rozumieli swietnie, dawali tylka az iskry strzelaly. A nawiasem wielkie rozczarowanie, ze okopany w swojej barykadzie tylko krytykujesz i nie potrafisz juz wychwycic ciekawych niuansow w rzeczach wybiegajacych poza deklarowany RODZAJ Pewien bardzo wazny detektor Ci sie zepsul. Nalezy ograniczyc spozycie. (i sluchanie wylacznie wlasnej tylko muzyki)
-
- Posty:48
- Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
ps. ale w bio Lily "spiskowcy" juz nie wpisza, ze sie pultala miedzy narkusami na Ibizie i handlowala ecstasa
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
ps. ale w bio Lily "spiskowcy" juz nie wpisza, ze sie pultala miedzy narkusami na Ibizie i handlowala ecstasa...
Na Wikipedii o tym piszą. Tylko co to ma do rzeczy?
A sukces mozna bardzo roznie rozumiec. Jedni za sukces uznaja fakt, ze chce ich sluchac (i kupowac) kilkaset tysiecy, dla innych sukcesem jest robienie
muzyki dla kilkudziesieciu fanow za przyslowiowe "Bog zaplac".
A my cały czas mówimy o sukcesie komercyjnym.
Na koniec proponuję ci obejrzeć film „Before music dies” traktujący o współczesnym przemyśle muzycznym w USA. Moje zdanie się nie liczy bo nie jestem w sumie tylko obserwatorem sytuacji a nie jej uczestnikiem, ale może przekona cię Erikah Badu lub Bono?
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
...
ps. ale w bio Lily "spiskowcy" juz nie wpisza, ze sie pultala miedzy narkusami na Ibizie i handlowala ecstasa...
Na Wikipedii o tym piszą. Tylko co to ma do rzeczy?
No, że w andergrandzie była
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
-
- Posty:48
- Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
Z psychologii wynika, że ludzie lubią się oszukiwać (...) za bardzo wierzysz w to, co aktualnie promowane(...)"współczesny produkt pokolenia MySpace i YouTube"(...)jeśli ktoś się nie będzie z Tobą zgadzał, to po pierwsze - "na pewno zazdrości", po drugie na pewno "jest lewakiem/pisiorem/moherem/katolem" (niepotrzebne skreślić), po trzecie - malkontentem, co wszędzie wietrzy spisek
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Bardzo malo mnie interesuje kto jaki ma emocjonalny czy polityczny problem.
Nie jestem psychiatra a polityke mam gdzies, zwlaszcza polska polityke. Moge tylko wspolczuc, ze przemysliwasz o suchej galezi. Wielka szkoda. Ale...slepa uliczka w ktora zabrnales, to tylko Twoj problem. On zdecydowanie nie jest problemem wszystkich muzykow, co starasz sie wmowic pozostalym. Jesli chodzi o moje jakoby "myslenie zyczeniowe", to w gruncie rzeczy ogranicza sie ono do - jak sadze - calkiem przytomnego pogladu, ze muzyk NA PRAWDE utalentowany/nieprzecietny, NA PRAWDE pracowity, NA PRAWDE uparty... - nie potrzebuje juz innego "kapitaliku" zeby zaistniec. Wbrew temu co twierdzisz muzyczna branza jest w istocie glodna, wrecz zachlanna na rzeczy nowe, oryginalne. O ile muzyk spelnia wspomniane wczesniej trzy warunki, to nie ma takiej sily powstrzymujacej, zeby swiat sie o takim kims nie dowiedzial.
Powiedzmy sobie jednak wprost: muzyk muzykowi nie jest rowny. Pewnie az 90% to artysci przecietni, albo bardzo przecietni. Jesli z takim wczesniejszym zastrzezeniem bedziesz wyrokowal o szolbiznesie, trudach drogi na szczyt, spiskach itd.. - to ok. Rob sobie to. Moze nawet niekiedy przyznam Ci racje, moze nawet przeleje symboliczne euro w ramach wsparcia dla jakiejs politycznej organizacji muzycznych kombatantow - obecnie zblazowanych gawedziarzy "wojujacych" ze "spiskami" szolbiznesu.
-
- Posty:48
- Rejestracja:poniedziałek 29 cze 2009, 00:00
Re: Pseudo-intelektualna muzyka
ps.
glowa do gory, i na prawde szczerze pozdrawiam, zycze Ci jak najlepiej
http://www.youtube.com/watch?v=emavGdhqe5c