Czy homerecording daje radę?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: PiotrK » środa 27 sie 2008, 02:25

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:33 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » środa 27 sie 2008, 08:52

###Penderecki, to taki Rubik sprzed lat. Koniunturalista. Przeminie razem z epoką, z jaką przyszedł i z tymi komercyjnymi "elitami, które potrafią dostrzec prawdziwe talenty".
***************************************

Nooo... teraz to juz musze sie odezwac. Faktycznie PRAWIE Diogenes z tego PeteraK. Cala roznica, ze ten PRAWDZIWY czasami wychodzil ze swojej beczki, tymczasem nasz Peter permanentnie juz z niej nosa nie wystawia, przez co Mu sie LETKO stepil wech muzyczny :) Absurdalne prownanie Penderecki-Rubik, zwlaszcza spod piora tworcy, ktory sam poszukuje, maluje pejzaze czesto oparte na wykorzystaniu nietypowych brzmien. Jesli ktos taki zestawia w jednym rzedzie pioniera sonoryzmu z jakims estradowym koszalkiem opalkiem, to znaczy, ze z jego warsztatem jest cos nie tak, brak mu solidnych podstaw, koniecznego osluchania, ALBO - ze mamy tu do czynienia ze sfrustrowanym muzykiem, ktory coraz bardziej odsuwa sie od samej muzyki, trwoniacego czas i kalorie na jakies beznadziejne spoleczne krucjaty, cierpietnicza publicystyke. (bo na to wychodzi, skoro jedynym wyznacznikiem WARTOSCI innych tworcow jest dla Niego fakt samej "zdrady" awangardy na rzecz sprzyjania gustom ludozerki) Taka prawda, co tu duzo gadac :)

Awatar użytkownika
mr.X
Posty:390
Rejestracja:wtorek 11 kwie 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: mr.X » środa 27 sie 2008, 09:01

racja

Awatar użytkownika
wishmaster2
Posty:222
Rejestracja:środa 14 maja 2008, 00:00
Kontakt:

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: wishmaster2 » środa 27 sie 2008, 09:14

racja
************************

Co napisalem nie znaczy, ze sie zgadzam z Waszymi recenzjami muzyki Piotra Krzyzanowskiego. Jedna i druga strone ponosza juz emocje, przez co bardzo latwo o gleboko niesprawiedliwe oceny.

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » środa 27 sie 2008, 09:29

Co napisalem nie znaczy, ze sie zgadzam z Waszymi recenzjami muzyki Piotra Krzyzanowskiego. Jedna i druga strone ponosza juz emocje, przez co bardzo latwo o gleboko niesprawiedliwe oceny....
**********************

Teraz ja się muszę odezwać - kolega bardzo słusznie napisał.

Ja staram się szanować (poza pewnymi skrajnymi przypadkami) każdą muzykę i każdy gust. Staram się nie szermować epitetami "gów..any" itp. Nie słucham trance, nie słucham death metalu, nie słucham wielu innych rzeczy, kompletnie nie rusza mnie wzmiankowany tutaj Schiller. Ale podobnie zapewne wielu z Was nie łyka twórczości ludzi, których ja uważam za geniuszy muzycznych.

Dlatego kilka razy usiłowałem tu wtrącić prośbę, aby ta dyskusja nie przenosiła się na płaszczyznę gustów, ocen artystycznych, dywagacji o pięknie i estetyce czy filozofii.

Dajmy spokój z tymi emocjami i wzajemnymi docinkami.

minimax
Posty:199
Rejestracja:czwartek 28 cze 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: minimax » środa 27 sie 2008, 10:34

Myślę że dyskusję znacznie ułatwiłyby pewne uściślenie, może przykłady utworów, które miał na myśli autor wątku. Być może nie rozgorzałaby tak ale wiedzielibyśmy o czym mówimy. Chociażby - czy chodzi raczej o listę radia Zet czy Trójki? Nie wiem też czy chodzi o:

a) zarabianie pieniędzy (inwestuję 30 tys. w studio + 100 tys. w umowę z RMF-em i robimy przebój lata);

b) czy o to żeby własną, osobistą piosenkę, która wszystkim się podoba kiedy ją śpiewasz z gitarą akustyczną, "wyprodukować" na takim poziomie że zdobędzie świat?

Zakładam Drogi BKZ, że skoro pytasz na tym forum, to nie jesteś Eddiem Vedderem ani Jimmy Page'm ukrywającym się pod pseudonimem Założyłem, że jesteś jednym z nas (większości z nas), tzn. - krótko mówiąc - nie jesteś jeszcze w show businessie ale chcesz do niego wejść. Z piosenką. Na innych gatunkach się nie znam i one rzadko goszczą na ogólnopolskich listach.

Po tym disclaimerze powiem jeszcze raz:

Na robieniu "hitów lata" się nie znam i jestem kiepskim biznesmenem, natomiast jeśli masz na myśli przypadek b) to mówię Ci po swoich bojach, że nie czujesz skali zagadnienia. To jest ogólny problem hobbystów-homerecordingowców. Wydaje się nam że wystarczy szybki komp z workiem efektów i vsti żeby zrobić hita. Nie zdajecie sobie sprawy jak trudno zrobić dobry kawałek nawet w profesjonalnych warunkach. To jest pewna - okrzepnięta przez dziesięciolecia - procedura której kilka wariantów działa. I pocą się przy niej nawet zawodowcy. I to kosztuje. A zanim samotnie do niej dojdziesz, miną lata świetlne, cały czas łudząc się że to tylko wina słabej wtyczki kompresora.

Jest jeszcze inny sposób. Genialna piosenka, genialny głos i lepszy dyktafon. Wtedy ten cały komp możesz wsadzić w d..pę sąsiadowi. Ale niestety to się zdarza bardzo rzadko. O wiele rzadziej niż takie wątki na forum EiS.
[b][url=http://jurekmuszynski.com]jurekmuszynski.com[/url][/b]

bkz
Posty:29
Rejestracja:piątek 04 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: bkz » środa 27 sie 2008, 10:39

Przyjmuję, co napisałeś, ale wymaga to wszystko wyjaśnień i to wręcz ogólniejszych. Jeśli przyjąć za Kopalińskim, że "wirtuoz, to mistrz w grze na instrumencie muz.; wybitny solista", to nigdy, ale to nigdy się ani na takiego nie kreowałem, ani się za takiego nigdy nie uważałem (znajomi potwierdzą).

Lecz powiem tu więcej. Tak jak MELODIA NIE JEST koniecznym warunkiem dobrego dzieła (a wielu tak niestety uważa), tak samo wiruozeria danego instrumentu NIE JEST WARUNKIEM koniecznym do komponowania (do tego dla syntezatorów na pianinie?). Tym bardziej, że nie zamierzam startować w Konkursie Chopinowskim. Posługuję się syntezatorami, a od melodii uciekam. Wolę ją ukrywać, pozostawiona na wierzchu trącić potrafi banałem. Jednak nuty znam i na pianinie gram. Ale przecież co z tego?

--- Przecież nie chodzi mi o jakieś palcówki i inne tego rodzaju wyczyny, ale to co mi podeslales przypomina zapętlonego loopa przez 50 sek.

Uparłeś się, bym Ci coś tam udowadniał, pokazując grę na pianinie, że niby "mam ukazać siebie poza komputerkiem", unplugged, czy jakoś tak - no to pokazałem. A teraz nieuczciwie omawiasz nie na temat jakiś tam bzdurny brak wirtuozerii. Powtórzę, ona nie jest dowodem na cokolwiek. Chyba, że na gibkość palców. Do tego, przypomnę, słuchałeś domowego nagrania na "jamnika", jako kompozycyjną notatkę z roku 1991. No i wolnego kawałka. Po co miałem przebierać palcami, jak wymiatanie na skrzypcach Niccolo Paganiniego? Przecież to jakaś paranoja. Może z pianinem mam do Ciebie przyjechać, czy jak? I tak na co dzień zajmuję się bardziej realizacją dźwięku, w sumie nawet mniej kompozycją.

Ale pocieszę Cię, jeszcze ambientowy album "Last Poem" wcale nie ma przypadkowego tytułu. Zadowolony?

--- Ale ja nie twierdzę, że nie ma miejsca dla Twojej muzyki, że jest beznadziejna. Jako ktoś, kto nie słucha ambientu i tak potrafię zauważyć Twój talent, zdolności muzyczne i wrażliwość. Rzecz w tym, że w moim przekonaniu nie jesteś tak genialny za jakiego się uważasz. Znajdzie się wielu zdolniejszych i mniej zdolnych od Ciebie.

A z całym szacunkiem, ale Penderecki, to taki Rubik sprzed lat. Koniunturalista. Przeminie razem z epoką, z jaką przyszedł i z tymi komercyjnymi "elitami, które potrafią dostrzec prawdziwe talenty".

--- Teraz to pojechałeś po bandzie... Ale skoro plebs Cię nie dostrzega, elity też nie, to tworzysz dla klasy średniej?

Mam propozycję. Teraz Ty pokaż swoje dzieła, to Ci na pewno powiem, czy mają szansę zagościć w radiu.
P.S. Może być na pw.

--- Nie wiem w jaki sposób ktoś, kto nie ma zaznajomienia z muzyką chociażby ocierającą się o komercję mógłby dokonać rzetelnej oceny. Nie mniej jednak zauważ różnicę między mną a Tobą. Kiedy rzucamy Ci uznanymi nazwiskami, Ty to kwitujesz paroma swoimi przekonaniami na ich temat. Jestem pewien, że nawet Twoi słuchacze nie posunęliby się do tak agresywnych sądów. Kiedy pisałem wprost, że uważasz się chyba za geniusza muzycznego, wielkiego, niespełnionego artystę liczyłem na to, że będziesz się chociaż starał zaprzeczyć, że masz resztki skromności. Ty natomiast, wypisywałeś kolejne wypowiedzi z przekąsem m.in na temat Pendereckiego. Jeżeli jest on w Twoim przekonaniu Rubikiem dawnych czasów, to musisz żyć z przekonaniem, że daleko Ci do Rubika. Ja w przeciwieństwie do Ciebie mam na tyle pokory żeby publicznie się nie wywyższać i nie wypinać z tym co robię i nie uważam się za Bóg wie kogo. Nie stawiałem też wybujałych tez o "pomijalności instrumentów", Ty natomiast tak. Stąd pytanie o próbkę. Widzę w tym raczej twoje zamiary odegrania się na mojej nieprzychylnej recenzji.


**********************

Awatar użytkownika
Pan_Jabu
Posty:1190
Rejestracja:wtorek 29 maja 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: Pan_Jabu » środa 27 sie 2008, 10:41

Nie zdajecie sobie sprawy jak trudno zrobić dobry kawałek nawet w profesjonalnych warunkach. To jest pewna - okrzepnięta przez dziesięciolecia - procedura której kilka wariantów działa. I pocą się przy niej nawet zawodowcy. I to kosztuje. A zanim samotnie do niej dojdziesz, miną lata świetlne, cały czas łudząc się że to tylko wina słabej wtyczki kompresora.
**********************

No, ale tym samym dochodzimy (znowu!) do tej samej konkluzji, która już tu się pojawiła kilka razy (i którą ja podzielam): że nie jest to problem techniki jako takiej, tylko - powiedzmy w uproszczeniu: ludzi, środowiska, uwarunkowań, pomysłu, szczęścia itp.

Awatar użytkownika
spiker
Posty:1211
Rejestracja:czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: spiker » środa 27 sie 2008, 11:15

No, ale tym samym dochodzimy (znowu!) do tej samej konkluzji, która już tu się pojawiła kilka razy (i którą ja podzielam): że nie jest to problem techniki jako takiej, tylko - powiedzmy w uproszczeniu: ludzi, środowiska, uwarunkowań, pomysłu, szczęścia itp....
**********************

A ja powiem tak: nie widzę żadnych przeszkód aby kompozycja (piosenka, czy utwór instrumentalny) zrealizowana w proporcjach 80% dom, 20% studio miała szansę zaistnieć jako hit. W/w proporcje mogą być zresztą całkiem inne. Jednak pod warunkami:
1. Kompozycja MUSI być dobra (bo kompozycje nie powstają w studio-tylko w głowie kompozytora)
2. Rejestracja kompozycji musi spełniać dzisiejsze standardy jakości - nawet najniższe
3. Mastering wykonany w studio, przez niezależnego człowieka
4. Kompozycja MUSI zostac potraktowana jak TOWAR, więc trzeba zadbać o całość promocji. Kto zaś ma to zrobić to już jest zupełnie inny temat, bo to ani w studio, ani w domu się samo nie zrobi.

Jeśli ktoś pominie którykolwiek z w/w punktów - guzik z pętelką a nie hit.

O czymś zapomniałem?

pozdrowienia
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

Awatar użytkownika
smiechu
Posty:599
Rejestracja:środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: smiechu » środa 27 sie 2008, 11:18

A z całym szacunkiem, ale Penderecki, to taki Rubik sprzed lat. Koniunturalista. Przeminie razem z epoką, z jaką przyszedł i z tymi komercyjnymi "elitami, które potrafią dostrzec prawdziwe talenty".
**********************
No tak... wielki fan awangardy... gardzi kompozytorem ktory swego czasu byl postrzegany jako jej symbol...
Litosci...
Mam wrazenie ze jesli chodzi o ten temat wszystko juz zostalo wyjasnione...

ODPOWIEDZ