Czy homerecording daje radę?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
bkz
Posty:29
Rejestracja:piątek 04 kwie 2008, 00:00
Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: bkz » wtorek 26 sie 2008, 20:30

...PiotrK,
odniesiesz się do mojego przedostatniego posta?

### Zdanie, które Ciebie tak męczy, oznacza tyle, co sentencja "spiritus flat ubi vult."

--- Szopki ciąg dalszy...

Posiadam nagranie pianina własnej kompozycji z 1991 roku, ale jestem pewny, że nikt nie jest zainteresowany jego upublicznieniem. Łącznie ze mną.

--- to chociaż na pw


...Wadą jest natomiast u niego strasznie rozwinięta zarozumiałość, może powinno go to skłonić do chociażby chwilowej, małej refleksji nad sobą...

### Całe życie zajmuję się refleksją. Błagam, niech ktoś jeszcze napisze - oprócz tego, że niby jestem lewakiem, romantykiem, niepoprawnym idealistą - jeszcze to, że powinienem odpocząć. Będę miał czarne na białym zaświadczenie dla rodziny i znajomych.

--- Wnioskuję, że z problemem spotykasz się nie pierwszy raz.


P.S. Dobra, niech będzie, mogę być zarozumiały. Na razie walczę o lepsze jutro. Jak urośnie mi już broda do kostek, czekając na koniec tego totalitaryzmu, stanę się mędrcem, nabiorę pokory i zamieszkam w beczce. Jak Diogenes...

--- Mam wrażenie, że już czujesz się mędrcem. Problem w tym, że ze swoim dorobkiem lepiej byś zrobił stawiając zamiast tez, hipotezy.


Awatar użytkownika
AdamZ
Posty:810
Rejestracja:sobota 30 gru 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: AdamZ » wtorek 26 sie 2008, 20:33

http://www.youtube.com/watch?v=sfqGN69ScN0

Czy ten utwór kwalifikuje się jako hit ? Lub jego inne utwory takie jak CLOSE COVER ... Zdaje się, że jakieś 6-8 miesięcy temu "Whistling Drive" był wałkowany w kilku ogólnopolskich stacjach radiowych gdzie był na czołowych pozycjach.

To jest właśnie producent o którym gdzieś tam wspominałem na początku. I jego produkcje od A do Z produkuje sam w niewielkim studiu w jego domu w którym wielokrotnie bywałem. W małej przybudówce na zewnątrz ma niewielką kabinę do wokalu.Pracowaliśmy nawet wspólnie nad kilkoma utworami. Jeśli jego studio kwalifikuje się do home recording a kawałki można uznać za "hity" coprawda nie mogące konkurować z niektórymi wymienianymi tutaj artystami to odpowiedź na pytanie od którego się zaczęło brzmi: tak , można !


[addsig]
AdromedaA6|Prophet'08|MinimoogVoyager|Virus TI|Roland:D550|JX-8P|Juno-106|αJuno1|JP8000|JD800|R-8M|Yamaha: EX5|TX7|CS-30|KORG: Poly800|microKORG|Monotron|POLY-61|Teisco60F|S.BassStation|DrumStation2|Waldorf Pulse, MFB502, Matrix1000...

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: PiotrK » wtorek 26 sie 2008, 22:39

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:36 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
mr.X
Posty:390
Rejestracja:wtorek 11 kwie 2006, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: mr.X » wtorek 26 sie 2008, 22:50

nie mam wątpliwości ze da radę

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: PiotrK » wtorek 26 sie 2008, 22:52

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:36 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
smiechu
Posty:599
Rejestracja:środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: smiechu » wtorek 26 sie 2008, 22:57

Przesłuchałem "pobraną audycję" i niepoleciłbym nikomu o zdrowych zmysłach twórczości dark ambientowych z końcówki tej audycji (gdyż to absolutnie nie jest muzyka) tylko rejestracja odgłosów z jaskini Postojnej.
**********************
No tu akurat PiotraK obronie... bo jest to jak najbradziej muzyka... bynajmniej tak wynika z podrecznikowej definicji "muzyki"...
Tyle ze nadajaca sie bardziej jako tlo do gdy komputerowej... ale to sa juz gusta...

A swoja droga juz zdązylo sie uzbierac pare konkretnych przykladow, na to iz homerecording daje rade...

Poza tym homrecording musi dawac rade... bo kazdy kto sie tym zajmuje wierzy ze jest w stanie osiagnac w takich warunkach poziom zblizony do chociazby "radiowych hitow"... przez co jest motywacja by pracowac nad soba, doksztalcac sie, cwiczyc, eksperymentowac... po prostu isc do przodu... a czy kazdy jest w stanie taki poziom osiagnac to juz inna sprawa...
Analogicznie... czy instrumentalista ktory jest samoukiem i nie ma sprzetu za gruba kase moze zostac wirtuozem?? Moze... i przykladow na to nie trzeba podawac... ale czy kazdy kto zaczyna grac musi tym wirtuozem zostac??
Analogia do instrumentu muzycznego nie jest przypadkowa...
Bo studio nagraniowe (profesjonalne, projektowe, czy tez domowe) jest niczym innym jak instrumentem w rekach czlowieka i tylko od jego umiejetnosci, talentu i pomyslowosc zalezy jakie beda efekty jego pracy...

Poza tym nadal nie rozumiem dlaczego profesjonalne studio mialo by zagwarantowac sukces?? Bo ja z wypowiedzi niektorych widze to tak ze: "ten sam czlowiek predzej stworzy utwor na swiatowym poziome w profesjonalnym studiu niz w warunkach domowych"...

Awatar użytkownika
smiechu
Posty:599
Rejestracja:środa 30 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: smiechu » wtorek 26 sie 2008, 23:18

### To jak to będzie z tym homerecordingiem, o jaki pytałem? Jak już wyprodukujecie "hiciora", to w jaki sposób się wciśniecie między Madonnę a inną lalkę do KloZetki? Wyślecie demo, podacie linka na YouTube, czy sami do Was przyjdą?
Podobno naiwnych nie sieją, sami się rodzą.
**********************
Czy cos mnie ominelo?? Bo jakos nie przypominam sobie zeby chodzilo tutaj o wypromowanie kawalka tak aby trafil na listy przebojow, ale o stworzenie kawalka ktory bedzie dorownywal im doruwnywal...

Ale bede kontynuowal...
Przeciez sam sobie odpowiedziales na pytanie... do duetu bierzesz cycata laske... sobie zmieniasz kolor skory na czarny... murzyn jest gwarantem komercyjnego sukcesu od lat ... i jest image do tego jakas chwitliwa nazwa w stylu "The Megajebakers"...
Dalej... skoro zaoszczedzilismy dosc spora sumke nagrywajac w domowych warunkach zamiast w profesjonalnym studiu... idziemy do wytworni i kladziemy na stol umowe... w ktorej jest zawarte, ze koszty promocj i wydania pokrywamy my... a wytwornia ma tylko sie pod tym podpisac w zamian czego dostanie 50% zyskow... jak beda mieli opory... to lapowa... i zalatwione... po 2 miechcach nasz home made kawalek leci na esce jako najwiekszy hit lata...

Prosze potraktowac ta wypowiedz jako zart... gdyz na glupie pytanie mozns po prostu nie odpowiedziec, albo dac rownie glupia odpowiedz...

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty:1517
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: PiotrK » wtorek 26 sie 2008, 23:36

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 05:33 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

bkz
Posty:29
Rejestracja:piątek 04 kwie 2008, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: bkz » środa 27 sie 2008, 01:22

PiotrK,
chyba najlepsza produkcja Schillera jest I feel you. Do do utworu, który dostałem na pw, rozumiem, że to szkic i trzeba uwzglednic, że jednej osobie trudno o obiektywizm, lecz wirtuozem na jakiego się kreujesz na tym forum w moim przekonaniu nie jesteś. Boli Cię komercha i boli Cię praktycznie 99% otaczających Cię muzyków i realizatorów, czujesz się wyżej od nich przez swoją twórczość, ale tak naprawdę nie wiem czy jest powód. Tak naprawdę udajesz tu przed nami współczesnego Mozarta, Bethovena, Lista albo i Salieriego. Wierz mi w dzisiejszych komercyjnych czasach są elity, które potrafią dostrzec prawdziwe talenty - Penderecki nie klepie biedy. A zachowujesz się cały czas jakby nie było miejsca dla (cholernie) WIELKICH ARTYSTÓW. Są, ale może to nie jesteś Ty... Przemycając do naszych rozmów wielkie myśli filozoficzne (czasami przemieszane z dyrdymałami, niestety) nie wzbogacasz czyjegoś przekonania o Twojej twórczości. Rozumiem, że jesteś ambientowcem i tam głównie chodzi o tworzenie klimatu i nastroju, ale to wszystko jest cholernie proste. Opiera się na prostych zagrywkach, a cały charakter leży właśnie w brzmieniu, o które szlifowanie nas tak agresywnie posądzasz. Zaraz pewnie naslucham się kolejnych wywodów o prostocie sztuki na 10 stron, ale to nie zmieni prawdy, że z wielkimi wirtuozami równać się nie możesz. Większość doświadczonych twórców (a że nim jesteś nie zaprzeczam) ma fanów swojej muzyki, którzy zawsze im powiedzą, że ich twórczość jest piękna, bo coś tam. Może dlatego się tak zagubiłeś i zadufałeś w sobie, że chcesz zmieniać świat. Ja nie chcę żyć w Twoim ambientowym świecie, który tak bardzo kochasz. Ta muzyka może mi za to przyjemnie posłużyć jako podkład do filmu czy gry, ale refleksje przy niej to raczej nieudany pomysł. Już nie mówiąc o tym, że ma ona przekazywać jakieś wyższe wartości (sic!).

Awatar użytkownika
SEBSON
Posty:217
Rejestracja:poniedziałek 01 paź 2007, 00:00

Re: Czy homerecording daje radę?

Post autor: SEBSON » środa 27 sie 2008, 02:17

...I to jest ten niedościgniony Schiller, którego nie wolno obrażać?

http://youtube.com/watch?v=sUrTKETyS2g


...
**********************
W udawadnianiu tez własnych jesteś czasem bardzo przewidywalny Piotrze K.Oczywiście ,że to Schiller...tyle,że z...22 lata młodszy.
Ja wspominałem o "Life" "Day and Night" i "Sehnsuht".Pościgaj sie, jak chcesz z tymi albumami w swoim studio - tylko wpierw przesłuchaj całe i w swoich warunkach odsłuchowych a zrozumiesz czemu wykonawcy,których szanujesz obecnie z nim stale współpracują robiąc wspólny projekt,czy może inaczej - czemu dopuścili się tak karygodnej zdrady współpracując obecnie z komerchą z Tw.linka(teraz lepiej?).Równie dobrze mogę podać linka do soundtracka(którego opracowano w kilka tygodni) starej gry z Psx one - "Ninjia shadow the darkness" i odprawić ambientowe nabożeństwo w rezydencjach awangardy,gdzie w ekstazie kontempluje się podziemne wyborczyny i echa kwilenia mutantów Isengardu na tle niepokojącego pomrukiwania "drak pada" syntetycznego..Zmiłuj się chłopie..
Wywijasz tu czasem pseudo sztuką,którą namaszczasz właśnie przez formę,stylistykę i przebiegłość w Twoich postach i jestem skłonny twierdzić,że właśnie tym jednasz sobie napompowanych rewolucyjnymi przesłaniami entuzjastów Tw.twórczości muzycznej.
Nie startuj z drwiną do Schillera, bo gdy tylko by zechciał - realizowałby Twojej awangardowej kaście jedną ręką takie "dark buble" ze stłumionym sowieckim,towarowym pociągiem w tle (o "wokalu Lema nie wspominając")..
(PS.bzk - I feel You - to wartościowy ale komercyjny hit .Odsyłam już tylko zainteresowanych chwilowo Schillerem do(instrumentali na jego albumach) - i poddaniu ocenie czy w warunkach homerecording dogonimy efekty z jego studia..)

ODPOWIEDZ