Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
- Tasiorowski
- Posty:543
- Rejestracja:poniedziałek 03 gru 2007, 00:00
Rozrosło się nam to trochę. Cieszę się, że można się tutaj trochę pokłócić. Para zeszła przez gwizdek, jak widać zdania są podzielone, co mam nadzieję nie wpłynie na naszą współpracę na polu naukowo-technologicznym. Takie dyskusje mi osobiście uzmysławiają, że duch muzyki mocno się jeszcze tu trzyma, bez względu na gatunek. Pozdrawiam wszystkich
Mocny Pecet + Laptop, Presonus FIRESTUDIO + DIGIMAX FS, TC M One XL, TC HELICON VIOCEWORKS, ALESIS 3630, MXL 2006 + 770, SE 3 Stereo Pair, Sontronics SIGMA, Shure SM 57, 81, Audio-Technica - ATM 650 x 3, ATM 250 DE, ATM 450, APS AEON, E-MU PM 5, AKG 141
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
widzisz sam jak nie jesteś obiektywny. Od razu nowe trendy kojarzysz z dziurą;). A moze to stare są dziurą a nowe ładną podstawka z korka na której ładnie sie prezentuje kubek;)...
**********************
nie, nie. jest duzo nowych megapozytywnych rzeczy.
chodzi mi nie o trendy stricte muzyczne w znaczeniu style, tylko o GLOBALNE ZMIANY w rynku, sposobie konsumpcji, docierania do informacji, w tym rowniez do muzyki, promowanych wartosci, wyboru tesci, ktore napedzaja sprzedaz... itd.
to jest bardzo skomplikowane i wielowatkowe. masa ksiazek, analiz, badan. nie da sie tego w poscie opisac sensownie.
ogolna konkluzja jesli chodzi o muzyczny mainstream: jest bardzo zle i bedzie raczej tylko gorzej. pewnie dopoki obecny system kreacji/promocji sie nie rozpadnie/zasadniczo zmieni. a to juz chyba niedlugo.
**********************

chodzi mi nie o trendy stricte muzyczne w znaczeniu style, tylko o GLOBALNE ZMIANY w rynku, sposobie konsumpcji, docierania do informacji, w tym rowniez do muzyki, promowanych wartosci, wyboru tesci, ktore napedzaja sprzedaz... itd.
to jest bardzo skomplikowane i wielowatkowe. masa ksiazek, analiz, badan. nie da sie tego w poscie opisac sensownie.
ogolna konkluzja jesli chodzi o muzyczny mainstream: jest bardzo zle i bedzie raczej tylko gorzej. pewnie dopoki obecny system kreacji/promocji sie nie rozpadnie/zasadniczo zmieni. a to juz chyba niedlugo.
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Edgar Froese powiedział kiedyś: "Mówienie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze" (słowa te przypisuje się też Frankowi Zappie).
Lektura tego wątku upewnia mnie, że ta opinia jest słuszna.
Lektura tego wątku upewnia mnie, że ta opinia jest słuszna.

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
A ja po wysłuchaniu paru kawałków Piotra muszę powiedzieć, że spodobały mi się nawet te klimaty. Jest w nich coś co pobudza wyobraźnię. Wysłuchałem też tę umbrellę..elę i nic tam nie znalazłem oprócz wałkowanego na dziesiątą stronę loopa i paru powtarzanych w kólko dilejowatych fraz. Szczerze mówiąc na loopa zwróciłem specjalnie uwagę, gdyż to jest tematem tej własnie dyskusji. Pewnie słysząc ją w radio ot tak, zmieniłbym szybko stację nie zwróciwszy w ogóle na to uwagi.
No niestety ale ja ma taki odbiór.
No niestety ale ja ma taki odbiór.
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
O tym co się dzisiaj tutaj dzieje będzie prawdopodobnie głośno w telewizji i gazecie wyborczej niebawem..Bo ostatnio tak nieprzewidywalna i ciekawa była chyba pierwsza część Big Brothera. Arcydzieło samo w sobie zresztą - nie wyzbyte jednak kiczu i "naleśniczego poziomu niektórych uczestników" - powiedzieliby pewnie co poniektórzy z Was.Ale jak się okazało nikt się tam od "prostaków" za specjalnie nie wyzywał - a już nie wtedy, kiedy nie było awantur i emocjonujących wymian zdań.Nie zmieniało to jednak faktu,że wszyscy są jacy są...Ale ci bardziej "nieskiczowani" pokazali jedną, wielką rzecz - a mianowicie zainspirowali bogactwem osobowośći i orginalnością własnej postaci wypowiedziami i zachowaniem i tolerancją,że można gusta zmieniać i kreować, mieć tym samym jakiś wpływ na zmianię osobowości człowieka w określonym kierunku. Zamiast frustracji że bombarduje się nas, osobliwych,wytrawnych słuchaczy kiczem - może pomóżmy ludziom do których mamy pretensję,że są wodą na młyn nakrecającą machine ekspansji kiczu - zrozumieć naszą sztukę(tę podziwianą przez Nas i tę tworzoną przez nas także),tak by zrozumieli ,iż to co w niej zawieramy jest bardziej wymowne i interesujące i dlaczego akurat ? Nim tego nie zrozumiemy,że trwający cykl atakowania plastykem długo jeszcze będzie natarczywym loopem, który póki nasze nawiedzone dłonie nie wezmą go umiejętnie w obroty i nie połamią, choćby na maszynie do łamania bitów.. - Tym samym piękny pomost i portal pomiędzy ową przepaścią gatunkową i artystyczną czyniąc...
Trzymajcię się - podziękowania i szacunek dla Wszystkich,za dzisiejszą Przygodę.
Trzymajcię się - podziękowania i szacunek dla Wszystkich,za dzisiejszą Przygodę.
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
...mój Boże tak jest skonstruowany ten świat...
**********************
Jeśli mogę, to jeszcze wtrącę: takim go sobie zrobiliśmy, nikt go takim nie konstruował. Zamiast czytać długiego posta z moimi osobistymi przemyśleniami macie tu miejsce na samodzielne przemyślenie powyższego:
...
I co?
**********************
Jeśli mogę, to jeszcze wtrącę: takim go sobie zrobiliśmy, nikt go takim nie konstruował. Zamiast czytać długiego posta z moimi osobistymi przemyśleniami macie tu miejsce na samodzielne przemyślenie powyższego:
...
I co?
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
...dlaczego niby Kate Bush ma byc lepsza od Rihanny
............
a dlaczego niby zolw nie ma byc szybszy od zajaca?
Widzisz... (bardzo sie staram, ale chyba bez tego paskudnie dydaktycznego tonu sie nie obejdzie, sorki) w kazdym razie - widzisz... takie rzeczy NAPRAWDE mozna mierzyc. Tak jak niedowierzajacy swoim oczom ma
szanse wziasc w garsc stoper i porownac wyniki zolwia i zajaca, tak i mozna porownac wartosc (mierzona... bo ja wiem... w jakis karatach muzycznych)
Kate i Rhianny. Rzecz w tym, ze nie wszyscy zaraz musza posiadac odpowiedni"przyzzad" do prowadzenia pomiarow w tak subtelnych sferach dzialalnosci ludzkiej. ...
**********************
Problem widzisz polega na tym, ze ja nie twierdze, ze Rihana jest lepsza od Kate Bush. Natomiast Ty twierdzisz, ze to, ze jeden z tych utworow jest dobry a drugi zly, jest oczywiste i jezeli ktos tego nie slyszy, to ma problem. Taka postawa zamyka calkowicie droge wymiany pogladow, a szkoda. Nie sadze, aby mozna bylo mierzyc "ladnosc" harmonii albo melodii, o aranzacji juz nie wspominajac. Mozna oceniac, ale taka ocena nie bedzie dokonana bezwzglednie, zawsze w odniesieniu do czegos. Muzyka jest tworzona w celu wzbudzania emocji - te rzczywiscie mozna mierzyc, na przyklad pulsometrem, ale chyba nie o to chodzi. Mozliwe, ze wartosc artystyczna tych dwoch przytaczanych utworow jest ewidentnie rozna, i w zasadzie zgadzam sie nawet ze stwierdzeniem, ze Kate Bush jest "lepsza". Ale nie czuje sie upowazniony do takich stwierdzen na forum publicznym i na wszelki wypadek wypre sie tego wsyztskiego jakby co. Moze jestem za stary i swoje lata "burzy i naporu" juz slabo pamietam...
Pozostawmy historii ocene wartosci artystycznych. Jezeli chcemy, zeby nasza muzyka byla slyszana, to robmy cos w tym kierunku. Dezawuowanie dokonan innych kolegow muzykow z pewnoscia nie prowadzi do pozytywnych rezultatow - krytykujmy marketingowcow, biznesmenow, kogokoliwek, ale dbajmy o muzyke. Muzyce "w ogole" wcale nie pomoze krytyka wspolczesnych przebojow, to nie prowadzi do popularyzacji muzyki, uwrazliwiania ludzi na inne rzeczy itp. Nie tedy droga! Mamy tu piekny przyklad bagienka, w ktore wciagany jest ten, komu sie uda wynurzyc - a to sa koledzy i kolezanki muzycy! Pozostawmy ich decyzji, czy chca sie "prostytuowac" czy pracowac na zmywaku, ale nie miejmy do nich pretensji o to, ze sami nie chcac walczyc na ten zmywak sie skazujemy. To nie "oni", to my jestesmy temu winni. To nie jest dyskusja o muzyce, tylko o podejsciu do zycia... A z tego, co tu sie przejawia, za dobrze to mi nie wyglada...
............
a dlaczego niby zolw nie ma byc szybszy od zajaca?
Widzisz... (bardzo sie staram, ale chyba bez tego paskudnie dydaktycznego tonu sie nie obejdzie, sorki) w kazdym razie - widzisz... takie rzeczy NAPRAWDE mozna mierzyc. Tak jak niedowierzajacy swoim oczom ma
szanse wziasc w garsc stoper i porownac wyniki zolwia i zajaca, tak i mozna porownac wartosc (mierzona... bo ja wiem... w jakis karatach muzycznych)
Kate i Rhianny. Rzecz w tym, ze nie wszyscy zaraz musza posiadac odpowiedni"przyzzad" do prowadzenia pomiarow w tak subtelnych sferach dzialalnosci ludzkiej. ...
**********************
Problem widzisz polega na tym, ze ja nie twierdze, ze Rihana jest lepsza od Kate Bush. Natomiast Ty twierdzisz, ze to, ze jeden z tych utworow jest dobry a drugi zly, jest oczywiste i jezeli ktos tego nie slyszy, to ma problem. Taka postawa zamyka calkowicie droge wymiany pogladow, a szkoda. Nie sadze, aby mozna bylo mierzyc "ladnosc" harmonii albo melodii, o aranzacji juz nie wspominajac. Mozna oceniac, ale taka ocena nie bedzie dokonana bezwzglednie, zawsze w odniesieniu do czegos. Muzyka jest tworzona w celu wzbudzania emocji - te rzczywiscie mozna mierzyc, na przyklad pulsometrem, ale chyba nie o to chodzi. Mozliwe, ze wartosc artystyczna tych dwoch przytaczanych utworow jest ewidentnie rozna, i w zasadzie zgadzam sie nawet ze stwierdzeniem, ze Kate Bush jest "lepsza". Ale nie czuje sie upowazniony do takich stwierdzen na forum publicznym i na wszelki wypadek wypre sie tego wsyztskiego jakby co. Moze jestem za stary i swoje lata "burzy i naporu" juz slabo pamietam...
Pozostawmy historii ocene wartosci artystycznych. Jezeli chcemy, zeby nasza muzyka byla slyszana, to robmy cos w tym kierunku. Dezawuowanie dokonan innych kolegow muzykow z pewnoscia nie prowadzi do pozytywnych rezultatow - krytykujmy marketingowcow, biznesmenow, kogokoliwek, ale dbajmy o muzyke. Muzyce "w ogole" wcale nie pomoze krytyka wspolczesnych przebojow, to nie prowadzi do popularyzacji muzyki, uwrazliwiania ludzi na inne rzeczy itp. Nie tedy droga! Mamy tu piekny przyklad bagienka, w ktore wciagany jest ten, komu sie uda wynurzyc - a to sa koledzy i kolezanki muzycy! Pozostawmy ich decyzji, czy chca sie "prostytuowac" czy pracowac na zmywaku, ale nie miejmy do nich pretensji o to, ze sami nie chcac walczyc na ten zmywak sie skazujemy. To nie "oni", to my jestesmy temu winni. To nie jest dyskusja o muzyce, tylko o podejsciu do zycia... A z tego, co tu sie przejawia, za dobrze to mi nie wyglada...
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Chłopaki zmykajcie spać ,bo zaczniecie przypominać pijanych gości weselnych co w zapamiętałej i burzliwej dyskusji piją dalej i czekaja przy stole do poprawin,których i tak już nie będzie ze względu na bogactwo wrażeń weselnych.. i nikt juz nie będzie miał siły na nie przyjść..

Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
Bardzo chciałbym by któryś z prof. kompozytury powiedział paru osobą na tym forum prosto w oczy, że są głusi. Nie odróżniają uderzenia młotem od akordu na fortepianie. Będzie im przykro i z pewnością wpadną w "padaczkę" impertynencji, ale chciałbym by usłyszeli prawdę.
Są gatunki muzyczne charakteryzujące się pewną kulturą muzyczna, brzmieniową. Gatunki z korzeniami i jest to sprawa bezdyskusyjna. Kto zapyta jakie to niby ? ten jest zwykłym głuchym prowokatorem.
Czy admin mógłby wprowadzić opcję ukrywania wypowiedzi wytypowanych forumowiczów ? W pewnych przypadkach głupota innych forumowiczów paraliżuje moją pracę.
[addsig]
Są gatunki muzyczne charakteryzujące się pewną kulturą muzyczna, brzmieniową. Gatunki z korzeniami i jest to sprawa bezdyskusyjna. Kto zapyta jakie to niby ? ten jest zwykłym głuchym prowokatorem.
Czy admin mógłby wprowadzić opcję ukrywania wypowiedzi wytypowanych forumowiczów ? W pewnych przypadkach głupota innych forumowiczów paraliżuje moją pracę.
[addsig]
Bum cyk cyk... [I] a teraz skompresuj "bum" [/I]
Re: Zyskowny hit, ale trochę wstyd?
He , dobre ale załóżmy że PiotrK jest człowiekiem który robi wartościowe rzeczy , a Mayewsky jest autorem parasolki , to wytłumacz mi kto nadaje PiotrowiK status twórcy wartościowego ?
**********************
a niech ci Bóg w dzieciach wynagrodzi dobry człeku i żeby Twoje słowa proroczymi sie okazały :)
Mayewsky
(GG - 4039365)
(GG - 4039365)