Likwidacja internetu?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 01:11 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Likwidacja internetu?
no i pieknie........
bo jak narazie wszelkie home z jakimi mialem do czynienia konczyly sie na sp1
wiec milo z ich strony ze ida z duchem czasu
teraz przez swoja niewiedze drapie sie w glowe po jaka chol.... kupywalem xp pro?tak to jest polegac na zdaniu innych.........
coz nie pierwszy i nie ostatni raz fachowcy zawodza.....
bo jak narazie wszelkie home z jakimi mialem do czynienia konczyly sie na sp1
wiec milo z ich strony ze ida z duchem czasu
teraz przez swoja niewiedze drapie sie w glowe po jaka chol.... kupywalem xp pro?tak to jest polegac na zdaniu innych.........
coz nie pierwszy i nie ostatni raz fachowcy zawodza.....
Re: Likwidacja internetu?
Zasady licencjonowania Microsoft sa dosyc logiczne.
Czy jest na tej planecie ktos normalny kogo stac na 2 monitory, dwurdzeniowe procesory HT, 5 polaczen internetowych - i nie stac go stac na odpowiedni system operacyjny Windows...?
Re: Likwidacja internetu?
Rozbawily mnie troche te wasze posty, golym okiem widac ze wasza wiedza o USA bierze sie z glownie z MTV badz smiesznych opowiesci wakacjuszy
Zacznijmy od cytatow:
"O jakiej wyidealizowanej Ameryce mówisz? Wejść w środek bandyckiej dzielnicy? I iść spokojnie?To czemu jest bandycka? Bandyci krzywdzą tylko bandytów?A co z tym, że co 4 sekundy w ameryce ktoś jest ofiarą przestępstwa? Gdzie ty mieszkasz? Chyba w Białym Domu.
To czemu w ameryce przestępczość jest jedną z największych i mafie są jednymi z najpotężniejszych na świecie? " <--- koniec cytatu...
Przestepczosc? Zwykly szary obywatel USA ma bardzo rzadko kontakt z jakakolwiek "przestepczoscia", zna ja glownie z TV. Wg miedzynarodowych statystyk przestepstw z 2001 :
Grozba napadu z pobiciem mniejsza niz w USA:
Japonia, Hiszpania, Belgia
Grozba napadu z pobiciem wieksza niz w USA:
Kanada, Australia, Szwajcaria, Szwecja, Polska, Francja, Finlandia, Dania, Anglia, Szkocja, Irlandia
Amerykanski system porzadku publicznego dziala zdecydowanie lepiej niz w EU- oto ilosc policjantow na 100tys mieszkancow (ten sam raport):
USA- 230
Polska- 260
Irlandia- 306
Szkocja- 292
Wlochy- 472
Niemcy- 289
Hiszpania- 457
W USA nikt cie nie zaczepi w dobrej dzielnicy- a w zlej to juz ani tyle. Amerykanie sa po prostu inni. Tam kazdy stara sie trzymac sztame i zimna krew- to wlasnie jest tam oznaka mestwa i sily, a nie skakanie sobie do oczu...jak w Krasnolandii....A dodatkowo- w zlych dzielnicach wiekszosc populacji jest juz po odsiadce i po kilku drobniejszych wykroczeniach- amerykanski genialny system opiera sie na recydywie- 2-3 razy dostaniesz maly smieszny wyrok a za czwartym razem wsadza cie na dlugie dlugie lata. A wiezienia w USA sa tak brutalne ze ci sie nawet nie snilo.Gwalty i brutalna przemoc sa w wiezieniach na porzadku dziennym (Jakis czas temu delegacja z Brukseli zwiedzala stanowe wiezienie San Quentin w Kalifornii.... Byli mocno zaskoczeni ze gdziekolwiek na swiecie panuja jeszcze 18-to wieczne warunki).
Jak juz wspomnialem wiekszosc bandyckiej populacji juz jest po wykroczeniach wiec za nastepne "byle co" ma szanse dostac kilka do kilkunastu lat- mozesz isc po bandyckiej ulicy i sie nie obawiac- nawet idiota bandyta wie ze nie warto ryzykowac odsiadki za ciebie, zwyklego przechodnia. Musialbys go mocno sprowokowac- takie sa fakty. Statystyki przestepczosci sa nabijane w dosc specyficznych miejscach- glownie dzielnicach latynoskich, efekt eksplozji emigracji z biednych krajow, wiekszosc tych ludzi nie miala w "domu" pradu, bierzacej wody i nie zna asfaltu na drogach. Dla nich nieznane jest pojecie prawa, sadu czy policji- jedyne prawo jakie znaja od setek lat to prawo ulicy. Normalne jest wiec ze jak wyemigrowali do USA to zabrali te zasady ze soba- nie reaguja na przestepczosc i nie dzwonia po policje. W sadach nie wystapia za swiadka- normalne jest wiec ze przestepczosc i gangi kwitna w takich okolicach. Czarnoskore okolice maja podobny charakter, pelno szwedajacych sie bezrobotnych leni, "zasilkowcow", drobnych oszustow, wola cierpiec przestepczosc niz dzwonic po policje. Kolor skory powoduje u nich taka "solidarnosc"- ich wybor. Napiecia rasowe istnieja od lat i dodatkowo komplikuja cala sprawe.
Wlasnie w tych w/w okolicach co noc sa strzelaniny, gwalty, rabunki. Stad te smieszne statystyki typu "co 4 sekundy...."
Pojedziesz 3 kilometry dajej, do bialej zwyklej dzielnicy i przez 15 lat nie bylo tam gwaltu, pobicia czy ataku na ulicy. I nie bedzie przez kolejne 15!
Zreszta dzisiaj to juz nie to co lata 80-te w USA, gdzie mogles umierac na ulicy i nikt sie nie zatrzymal z pomoca. Dzisiaj ludzie sa inni, kazdy ma komorke przy sobie i kazdy czuje sie bardziej zaangazowany w zycie publiczne. A powodem tego sa oczywiscie genialne pieniadze, amerykanskie lekarstwo na wszystkie bolaczki. Otoz w ostatnich 5 latach nieruchomosci wzrosly na wartosci 50% i wiecej- ludzie poczuli sie pewnie, prawie kazdy posiada tam dom czy mieszkanie- nawet najbiedniejszemu Amerykaninowi przybylo nagle extra $100.000 zywej gotowki! Tym srednio bogatym przybylo duzo wiecej, zwykly dom potrafi kosztowac ponad $300.000; Nagle szarzy zwykli obywatele nabrali werwy, czuja sie bogaci, nawet widzialem zwyklych polskich robotnikow poruszajacych sie nowymi modelami BWM serii 5, czy pomniejszymi Mercedesami.
A wraz ze wzrostem wartosci nieruchomosci wzrosly tez podatki od nieruchomosci. I to mocno. A jak wiemy w genialnym materialnym swiecie amerykanskim, ceny nieruchomosci zaleza od jakosci dzielnic, szkol i glownie poziomu przestepczosci(!)- to kazdy moze zrozumiec ze mieszkancy dzielnic sami bardzo dbaja o wartosc swoich drogich domow i calym sercem zwalczaja przestepczosc nawet w najmniejszych objawach!
Pojedz z kilkoma kolegami do jakiejs sredniej okolicy i stancie sobie na rogu ulicy palac papierosy i cwaniakujac , jak to mlodziez robi w Polsce. Nie minie 10 minut jak ktos zadzwoni po policje (slusznie zreszta, sam tak robie). Pojawi sie radiowoz, zapali koguty, policjant was wylegitymuje i kaze wam sie zmyc!
Wolnosc i ogromna swoboda jest w USA dla ludzi przestrzegajactych prawa, dla marginesu jest brutalna piesc i niewygody na kazdym kroku. Nie jestes z tamtej dzielnicy wiec nie masz zadnego interesu tam przebywac i cwaniakowac na ulicy! Zreszta logiczne jest ze normalni ludzie nie staja na rogu ulicy- jest tyle ciekawych miejsc i tyle rzeczy do roboty ze tylko ktos podejrzany stoi na ulicy.
Kolejny cytat z postu kolegi:
"Zachlysnales sie koles chamerykom. Chameryka to jeden z najbardziej "policyjnych" krajow na swiecie gdzie majac pieniadze masz prawo po swojej stronie a nie majac mozesz spodziewac sie kazdej nawet najgorszej zyciowej niespodzianki. A ta demokracja to bezpieczenstwo i ta praworzadnosc to MIT. Moglbym mieszkac w roznych miejscach ale na pewno nie w chameryce- ostatniej desce ratunku" <----- koniec cytatu.
Panstwo policyjne...? Niech zgadne: kolega byl na wakacjach w USA i wytoczyl sie halasliwie z rowiesnikami w nocy z baru myslac ze jest w Polsce
I wyladowal twarza na masce policyjnego cruisera...?
Heh, z usmiechem musze stwierdzic ze szarzy obywatele placa podatki aby policja dzialala wlasnie w takich sytuacjach- zwykli szarzy ludzie wstaja rano do pracy i nie mozna im przeszkadzac.
Demokracja, praworzadnosc i bezpieczenstwo w akcji! Wcale nie MIT, jak widac
A propos mieszkania w USA jako ostatniej desce ratunku... Ciekawa obserwacja: ten poglad panuje tylko wsrod dzisiejszego pokolenia 20 latkow z Polski, tych bez umiejetnosci i kasy. Zupelnie odwrotny poglad jest u wszystkich moich znajomych ktorzy sa cos warci: Mam wielu znajomych, raczej z klasy robotniczej, niektorzy nawet bez wyksztalcenia, po podstawowce, ktorych zyciowy dorobek po 10-15 latach w USA przekracza pol miliona $$ w gotowce. (Gdyby musieli spieniezyc wszystko i wyprowadzic sie powiedzmy do Polski jutro). Wsrod nich opinia jest zadziwiajaco jednoznaczna, gdy jezdza co 2 lata do Polski, to tylko na tydzien- i jak wracaja to ocieraja pot z czola na lotnisku w USA, dziekujac Bogu ze juz sa spowrotem w domu
Ci z kolei mlodzi, 20 letni wakacjusze z Polski maja troche inne, iscie "europejskie" wyobrazenie na temat pracy i pieniadzy. Nie posiadaja wytrwalosci czy umiejetnosci potrzebnych do wybicia sie ponad przecietnosc: po roku czy dwoch okazuje sie ze nie sa w stanie awansowac ponad poczatkowe stanowisko fryzjera, kelnera, czy pomocnika budowlanego! Ich iscie europejski styl zycia i bycia kosztuje ich $30.000 rocznie a zarabiaja dalej $28.000- jak zaraz po przyjezdzie do USA! (Dodam w tym miejscu ze normalne slodkie zycie w USA zaczyna sie gdy zarabiasz od $50.000 wzwyz.) Wracaja wiec zdegustowani do Polski i opowiadaja niestworzone historie jaki to zly kraj tam zastali... Wyzysk, policyjne panstwo, bieda, niemoc... W kraju o najbardziej fenomenalnej gospodarce, systemie kapitalistycznym i bezrobociu ponizej 4.4%
Kolejny cyctat kolegi:
"...wiesz musza miec mocne prawo gdy co drugi biega z giwera i za krzywe spojrzenie dostajesz w leb albo kule.pomysl o tym czasem.....
szczegolnie jak bedziesz szedl z panienka i uslyszysz "what a nice b...ch" to lepiej spusc leb i przyspiesz kroku bo gwarantuje ci ze sie nie postawisz...i to w zwyklej dzielnicy a nie bandyckiej..." <--- koniec cytatu
Co drugi z giwera..? Kule w leb..? Nie rozsmieszaj mnie. Napatrzyles sie MTV, groznych rapperow i fikcji telewizyjnej i wygadujesz bzdury. Po pierwsze ci aktorzy-rapperzy z MTV - wiekszosc nigdy nie miala prawdziwego pistoletu w rece
Wiekszosc z nich kwalifikuje sie glownie do pracy na stacji benzynowej, pompujac benzyne za $7 na godzine. Albo przerzucac bulki w McDonalds- szczyt kariery jaki sa w stanie osiagnac. Dlatego tez gdy maja mozliwosc robic "kariere" muzyka to przykladaja sie do tego bardzo- zawod muzykanta na MTV polega na graniu na ekranie smiesznej roli i sprzedawaniu tego produktu calemu swiatowi- ktory pozniej siedzi i sie dziwi jakie to dzikie miejsce jest ta Ameryka. Machanie pistoletami, zlote lancuchy, drogie samochody- to wszystko znika tak szybko jak szybko zejda z planu filmowego teledysku. Wtedy ubieraja w miare normalne ubranie i jada zyc i placic pozyczke na domu jak kazdy inny obywatel. Cieszac sie ze nie musza pompowac benzyny na stacji za $7 na godzine! Nawet te slumsy ktore sie tak gloryfikuje w teledyskach sa smieszne. Choc podle i smierdzace to jednak dalekie od tego co pokazuje smieszna MTV. Kupa smiechu, leni, nierobow, nieukow i tyle. Ubieram biala koszule, spodnie od garnituru i wchodze w kazda z tych "legendarnych" dzielnic pieszo- zaden nie odwazy sie mnie nawet dotknac, banda tchorzy i aktorow....
Mowie to nawet jako osoba lubiaca rap- Snoop Dog, Jay Z, klasyka- uwazam ze rap to jedyna swieza rzecz w dzisiejszej muzyce rozrywkowej- gdyby nie rap to muzyka rozrywkowa juz dawno by zdechla. Jako nowa forma ekspresji rap stworzyl nowa energie w muzyce rozrywkowej i kontynuje rewolucyjny charakter tejze muzyki. Caly geniusz muzyki polega jak wiemy na jej ewolucji, oto wlasnie jej nowa forma! Mozesz zapytac ktoregokolwiek z najwiekszych wytwornii muzycznych na swiecie- opinie sa takie ze rap uratowal muzyke popularna.
Wracajac do biegania z giwera....
Bieganie "z giwera" po Stanach jest raczej malo popularne- jest to powazne wykroczenie, a z wykroczeniami jak juz wspomnialem policja walczy ostro. Dodatkowo, populacja USA jest bardziej dojrzala i wywazona, ze wzgledu na posiadanie broni. Oto stany gdzie nie potrzeba zadnego pozwolenia aby kupic bron (w wiekszosci przypadkow bron stoi na polce supersamu obok sprzetu wedkarskiego i obuwia):
Alabama, Alaska, Arizona, Arkansas, Colorado, Delaware, Florida, Idaho, Indiana, Kansas, Kentucky, Louisiana, Maine, Maryland, Mississippi, Montana, Nevada, New Hampshire, New Mexico, North Dakota, Ohio, Oklahoma, Oregon, Pennsylvania, Rhode Island, South Carolina, South Dakota, Tennessee, Texas, Utah, Vermont, Virginia, Washington, West Virginia, Wisconsin, Wyoming
Praktycznie wszyscy posiadaja bron i nikt sie ciebie nie boi- wrecz przeciwnie- ty sie powinienes bac jak masz zle zamiary, bo sady opowiadaja sie po stronie publiki w przypadku "obrony wlasnej" i publika wcale sie nie obawia strzelac! Ludzie nie potrzebuja plotow kolo domu w wiekszosci tych stanow- tylko idiota wlazi drugiemu na trawnik bez zaproszenia- wiedzac ze w kazdym domu jest bron i chec jej uzycia w potrzebie! Zasady sa czyste jasne i przejrzyste: poogladaj "westerny" bo gdzie niegdzie jeszcze te klimaty obowiazuja. Cudowne miejsce ta Ameryka...
Pojedz wglab Texasu i wejdz do przydroznego baru- obok papierosow i piwa przed prawie kazdym bedzie lezal pistolet- taki zwyczaj, kto wchodzi z bronia do baru to kladzie przed soba na stole. Dlatego ci ludzie sa duzo bardziej spokojni i wywazeni, gdyby mieli "polskie" podejscie to juz dawno by sie nawzajem wystrzelali! Czasami nawet zobaczysz faceta w duzym meksykanskim sombrero z dwoma poteznymi srebrnymi koltami wiszacymi na wysokosci kolan- gangsta rapperzy raczej omijaja Texas, a jak juz tam sa to raczej zachowuja sie bardzo spokojnie...
Jesli chodzi o ten cyctat:
"szczegolnie jak bedziesz szedl z panienka i uslyszysz "what a nice b...ch" to lepiej spusc leb i przyspiesz kroku bo gwarantuje ci ze sie nie postawisz...i to w zwyklej dzielnicy a nie bandyckiej..." <---- koniec cytatu
To rowniez nigdy sie nie przytrafi zwyklemu przechodniowi.. Po pierwsze w Stanach kobiety traktuje sie inaczej niz w Krasnolandii; A jak juz ktos ma cos do ciebie na ulicy to raczej odniesie sie tym wyzwiskiem do faceta a nie do idacej z nim kobiety. A wtedy to juz oznacza konfrontacje, co sie rzadko zdaza- popatrz odnosnik wyzej dotyczacy broni. Musialbys byc niezlym ignorantem zeby kogos atakowac tak bez prowokacji- skad wiesz ze facet w bialej koszuli i okularach nie wyjmie pistoletu i ze strachu nie walnie ci miedzy oczy?! Prawo jest po jego strone! Przed sadem sie wybroni bez problemu i nie bedzie sie bal bo ma pozwolenie na noszenie ukrytej broni. Standardowa procedura....(Ostatnio nawet pojawia sie prawodawstwo wspomagajace strzelajacych we wlasnej obronie, np. na Florydzie).
W Stanach na zaczepki i wyzwiska na ulicy jest prosty sposob- ide do najblizszego sklepu i dzwonie z komorki na policje. Jak przyjedzie radiowoz to wracam do gowniarzy i robie z policjantem raport o "ataku" i napastowaniu- w tym momencie gowniarz z ulicy ma juz cieplo w spodniach. Mam jego nazwisko, dane, jeszcze mu zdjecie zrobie, no i mam raport policjanta. Mam goscia w rece, ode mnie zalezy czy bedzie musial sie stawic w sadzie czy nie. A jak sie jeszcze kiedys spotkamy na ulicy i bedzie szumial to druga interwencja policji skonczy sie w sadzie, gdzie dostanie zakaz zblizania sie do mnie do 30 metrow. Jak sie spotkamy trzecim razem i sie pojawie w jego poblizu to facet wie ze musi sie zmyc poza 30 metrow bo jak go policja zlapie blisko mnie to moga go wsadzic. I gowniarz sie zmywa bo wie ze prawo stoi po stronie zwyklego szarego obywatela i on moze mu skoczyc. Czyz nie jest ten system piekny?!
Sa oczywiscie psychiczne i bandyckie typy ktore moga skrzywdzic czy zabic czlowieka, nie jestes ich natomiast w stanie spotkac normalnie na ulicy- zbytnio boja sie policji i unikaja swiatla dziennego.
A reszta "typow" ktore lubia konfrontacje juz dawno siedzi w wiezieniu. Zobaczmy co mowia statystyki:
Ilosc ludzi w wiezieniach (raport z 2001):
Anglia- 67.056
Dania- 3.105
Francja- 47.005
Norwegia- 2.634
Polska- 80.004
Niemcy- 78.959
Szwecja- 6.089
Hiszpania- 46.594
Australia- 22.458
S. Africa- 174.893
USA- 1.964.301 <-------- najbardziej genialny system na swiecie!
Warto przeliczyc te liczby wzgledem populacj danego kraju, liczba naprawde otwiera oczy...
W ogole, tak generalnie, to bandyci i drobni przestepcy maja w USA raczej trudne zycie. Genialny i wyjatkowy w skali swiatowej system dziala dosyc specyficznie- najpierw wsadza do pierdla a potem dopiero zadaje pytania! Dzieki teku zwykly szary obywatel czuje sie tam swobodnie i bezpiecznie jak nigdzie indziej- co prze dodaniu fenomenalnej gospodarki i szansy rozwoju i bogacenia sie- tworzy iscie raj na ziemi. Jednak panstwo wcale nie jest restrykcyjne, wolnosc i swoboda jest legendarna, kazdy o tym dobrze wie.
Reasumujac....
Ameryka ktora znacie z MTV to tylko wycinek calosci- bardzo wizualny i kolorowy, ale jednak tylko maly fragment. Metropolie typu Nowy Jork, Detroit, Chicago, LA skupiaja zaledwie 10% populacj i powierzchniowo zajmuja 1/100 Ameryki. Kropla w morzu. Choc same w sobie niesamowite i imponujace i pelne przemocy, to wcale nie przedstawiaja prawdziwego obrazu kraju.
Zjezdzilem wzdluz i wszez ponad 45 stanow, nigdzie nikt mnie nie zaczepil, nie pobil ; wszedzie spotkalem zwyklych przyjaznych ludzi i swojska atmosfere- oraz cala mase lokalnego folkloru! Od ciasnej i "europejskiej" Pensylwanii, przez nudne Ohio, kukurydziane Illinois, po bydlem pachnaca Nebraske i Wyoming, ziemniaczane Idaho. Brutalne gory Polnocnej Dakoty i Oregonu. Po malownicze wzgorza Kalifornii. To tylko jedna trasa ze wschodu na zachod.
Druga, bardziej malownicza, idzie nizej, poludniowa czescia USA. Z goracej i dusznej Florydy, przez zapomniane w czasie Mississipi, Luisiane, Texas- spotkalem miejsca gdzie dziw bierze ze dotarla tam elektrycznosc i bierzaca woda! Zwykli ludzie, przyjazna atmosfera i przezabawny oraz wspanialy akcent- jesli ktos ogladal "O Brother, Where Art Thou?" to wie o czym mowie...
Wyzej, wspaniale kowbojskie okolice Tennessee oraz Kentucky. Muzyka, akcent, fenomenalne jedzenie i swojska atmosfera. Palce lizac!
Texas, trzy razy wiekszy jak Polska, zmienil sie tylko w duzych miastach i tam gdzie odkryto rope. Reszta jest w sumie taka jak przed 200 laty. Z sympatia do bronii planej wlacznie...
Dalej monumentalny Nowy Meksyk oraz czerwona Arizona. Rozlegle rowniny, czerwone wzgorza- niezapomniane wrazenia. Nowy Meksyk z kolei to najbardziej "meksykanskie" miejsce po tej strone granicy USA. Nie tylko fenomenalne meksykanskie jedzenie...Ale rowniez oczywiscie najwieksza przestepczosc w calym USA- miasto Albuquerque to numer jeden w kryminalnych statystykach. Mialem tam przyjemnosc zabladzic o 2 nad ranem, zamkneli autostrade biegnaca przed miasto wiec zrobilem objazd i zabladzilem
Zgubilem sie w samym centum tego "Meksyku", widzialem jakie "charaktery" tam spaceruja, ale oczywiscie nikt mnie nie zaczepil. Specyficzna byla czestotliwosc z jaka widywalem krazace policyjne samochody- srednio co 5 minut! Idac po ulicy podszedlem do jednego radiowozu i zapytalem o droge- policjanci uzbrojeni, zdyscyplinowani jak wojsko, laptop z systemem przy kierowenicy, zaraz obok na stelazu potezna strzelba. Jezdzi solo po bandyckiej okolicy i nikogo sie nie boi. System jest fenomenalny (mam wielu znajomych ktorzy chca zostac policjantami w USA....)
Ok, na koniec wycieczki warto wspomniec miejsce docelowe- Kalifornie. Bajeczne wybrzeze, od San Diego (tez zabladzilem tam w nocy), przez Santa Monica, Malibu, mijajac z prawej strony wzgorza kryjace LA i Hollywood. Niesamowita pogoda i luzacka atmosfera. Takze piekne i brutalne gory...Bardzo goraco.
Samo Los Angeles obecnie doroslo niestety do obrazu jaki przedstawil Ridley Scott w "Blade Runner"- naplyw biednych imigrantow i choloty spowodowal ze przestepczosc i gangi biora tam gore. Ale jest to w sumie jedyne miejsce gdzie tak sie to szerzy. Pozostale miasta, NY, Detroit, Chicago maja specyficzne dzielnice, slumsy, i jak juz wspomnialem nie dotyczy to zwyklych szarych obywateli, ktorzy gangi i przemoc ogladaja jedynie w TV. Maja od tego policje i sluzby. USA to bardzo spokojne i jedno z najlepszych miejsc do miekszania na swiecie.

Zacznijmy od cytatow:
"O jakiej wyidealizowanej Ameryce mówisz? Wejść w środek bandyckiej dzielnicy? I iść spokojnie?To czemu jest bandycka? Bandyci krzywdzą tylko bandytów?A co z tym, że co 4 sekundy w ameryce ktoś jest ofiarą przestępstwa? Gdzie ty mieszkasz? Chyba w Białym Domu.
To czemu w ameryce przestępczość jest jedną z największych i mafie są jednymi z najpotężniejszych na świecie? " <--- koniec cytatu...

Grozba napadu z pobiciem mniejsza niz w USA:
Japonia, Hiszpania, Belgia
Grozba napadu z pobiciem wieksza niz w USA:
Kanada, Australia, Szwajcaria, Szwecja, Polska, Francja, Finlandia, Dania, Anglia, Szkocja, Irlandia
Amerykanski system porzadku publicznego dziala zdecydowanie lepiej niz w EU- oto ilosc policjantow na 100tys mieszkancow (ten sam raport):
USA- 230
Polska- 260
Irlandia- 306
Szkocja- 292
Wlochy- 472
Niemcy- 289
Hiszpania- 457
W USA nikt cie nie zaczepi w dobrej dzielnicy- a w zlej to juz ani tyle. Amerykanie sa po prostu inni. Tam kazdy stara sie trzymac sztame i zimna krew- to wlasnie jest tam oznaka mestwa i sily, a nie skakanie sobie do oczu...jak w Krasnolandii....A dodatkowo- w zlych dzielnicach wiekszosc populacji jest juz po odsiadce i po kilku drobniejszych wykroczeniach- amerykanski genialny system opiera sie na recydywie- 2-3 razy dostaniesz maly smieszny wyrok a za czwartym razem wsadza cie na dlugie dlugie lata. A wiezienia w USA sa tak brutalne ze ci sie nawet nie snilo.Gwalty i brutalna przemoc sa w wiezieniach na porzadku dziennym (Jakis czas temu delegacja z Brukseli zwiedzala stanowe wiezienie San Quentin w Kalifornii.... Byli mocno zaskoczeni ze gdziekolwiek na swiecie panuja jeszcze 18-to wieczne warunki).
Jak juz wspomnialem wiekszosc bandyckiej populacji juz jest po wykroczeniach wiec za nastepne "byle co" ma szanse dostac kilka do kilkunastu lat- mozesz isc po bandyckiej ulicy i sie nie obawiac- nawet idiota bandyta wie ze nie warto ryzykowac odsiadki za ciebie, zwyklego przechodnia. Musialbys go mocno sprowokowac- takie sa fakty. Statystyki przestepczosci sa nabijane w dosc specyficznych miejscach- glownie dzielnicach latynoskich, efekt eksplozji emigracji z biednych krajow, wiekszosc tych ludzi nie miala w "domu" pradu, bierzacej wody i nie zna asfaltu na drogach. Dla nich nieznane jest pojecie prawa, sadu czy policji- jedyne prawo jakie znaja od setek lat to prawo ulicy. Normalne jest wiec ze jak wyemigrowali do USA to zabrali te zasady ze soba- nie reaguja na przestepczosc i nie dzwonia po policje. W sadach nie wystapia za swiadka- normalne jest wiec ze przestepczosc i gangi kwitna w takich okolicach. Czarnoskore okolice maja podobny charakter, pelno szwedajacych sie bezrobotnych leni, "zasilkowcow", drobnych oszustow, wola cierpiec przestepczosc niz dzwonic po policje. Kolor skory powoduje u nich taka "solidarnosc"- ich wybor. Napiecia rasowe istnieja od lat i dodatkowo komplikuja cala sprawe.
Wlasnie w tych w/w okolicach co noc sa strzelaniny, gwalty, rabunki. Stad te smieszne statystyki typu "co 4 sekundy...."
Pojedziesz 3 kilometry dajej, do bialej zwyklej dzielnicy i przez 15 lat nie bylo tam gwaltu, pobicia czy ataku na ulicy. I nie bedzie przez kolejne 15!
Zreszta dzisiaj to juz nie to co lata 80-te w USA, gdzie mogles umierac na ulicy i nikt sie nie zatrzymal z pomoca. Dzisiaj ludzie sa inni, kazdy ma komorke przy sobie i kazdy czuje sie bardziej zaangazowany w zycie publiczne. A powodem tego sa oczywiscie genialne pieniadze, amerykanskie lekarstwo na wszystkie bolaczki. Otoz w ostatnich 5 latach nieruchomosci wzrosly na wartosci 50% i wiecej- ludzie poczuli sie pewnie, prawie kazdy posiada tam dom czy mieszkanie- nawet najbiedniejszemu Amerykaninowi przybylo nagle extra $100.000 zywej gotowki! Tym srednio bogatym przybylo duzo wiecej, zwykly dom potrafi kosztowac ponad $300.000; Nagle szarzy zwykli obywatele nabrali werwy, czuja sie bogaci, nawet widzialem zwyklych polskich robotnikow poruszajacych sie nowymi modelami BWM serii 5, czy pomniejszymi Mercedesami.
A wraz ze wzrostem wartosci nieruchomosci wzrosly tez podatki od nieruchomosci. I to mocno. A jak wiemy w genialnym materialnym swiecie amerykanskim, ceny nieruchomosci zaleza od jakosci dzielnic, szkol i glownie poziomu przestepczosci(!)- to kazdy moze zrozumiec ze mieszkancy dzielnic sami bardzo dbaja o wartosc swoich drogich domow i calym sercem zwalczaja przestepczosc nawet w najmniejszych objawach!
Pojedz z kilkoma kolegami do jakiejs sredniej okolicy i stancie sobie na rogu ulicy palac papierosy i cwaniakujac , jak to mlodziez robi w Polsce. Nie minie 10 minut jak ktos zadzwoni po policje (slusznie zreszta, sam tak robie). Pojawi sie radiowoz, zapali koguty, policjant was wylegitymuje i kaze wam sie zmyc!

Kolejny cytat z postu kolegi:
"Zachlysnales sie koles chamerykom. Chameryka to jeden z najbardziej "policyjnych" krajow na swiecie gdzie majac pieniadze masz prawo po swojej stronie a nie majac mozesz spodziewac sie kazdej nawet najgorszej zyciowej niespodzianki. A ta demokracja to bezpieczenstwo i ta praworzadnosc to MIT. Moglbym mieszkac w roznych miejscach ale na pewno nie w chameryce- ostatniej desce ratunku" <----- koniec cytatu.






A propos mieszkania w USA jako ostatniej desce ratunku... Ciekawa obserwacja: ten poglad panuje tylko wsrod dzisiejszego pokolenia 20 latkow z Polski, tych bez umiejetnosci i kasy. Zupelnie odwrotny poglad jest u wszystkich moich znajomych ktorzy sa cos warci: Mam wielu znajomych, raczej z klasy robotniczej, niektorzy nawet bez wyksztalcenia, po podstawowce, ktorych zyciowy dorobek po 10-15 latach w USA przekracza pol miliona $$ w gotowce. (Gdyby musieli spieniezyc wszystko i wyprowadzic sie powiedzmy do Polski jutro). Wsrod nich opinia jest zadziwiajaco jednoznaczna, gdy jezdza co 2 lata do Polski, to tylko na tydzien- i jak wracaja to ocieraja pot z czola na lotnisku w USA, dziekujac Bogu ze juz sa spowrotem w domu

Ci z kolei mlodzi, 20 letni wakacjusze z Polski maja troche inne, iscie "europejskie" wyobrazenie na temat pracy i pieniadzy. Nie posiadaja wytrwalosci czy umiejetnosci potrzebnych do wybicia sie ponad przecietnosc: po roku czy dwoch okazuje sie ze nie sa w stanie awansowac ponad poczatkowe stanowisko fryzjera, kelnera, czy pomocnika budowlanego! Ich iscie europejski styl zycia i bycia kosztuje ich $30.000 rocznie a zarabiaja dalej $28.000- jak zaraz po przyjezdzie do USA! (Dodam w tym miejscu ze normalne slodkie zycie w USA zaczyna sie gdy zarabiasz od $50.000 wzwyz.) Wracaja wiec zdegustowani do Polski i opowiadaja niestworzone historie jaki to zly kraj tam zastali... Wyzysk, policyjne panstwo, bieda, niemoc... W kraju o najbardziej fenomenalnej gospodarce, systemie kapitalistycznym i bezrobociu ponizej 4.4%


Kolejny cyctat kolegi:
"...wiesz musza miec mocne prawo gdy co drugi biega z giwera i za krzywe spojrzenie dostajesz w leb albo kule.pomysl o tym czasem.....
szczegolnie jak bedziesz szedl z panienka i uslyszysz "what a nice b...ch" to lepiej spusc leb i przyspiesz kroku bo gwarantuje ci ze sie nie postawisz...i to w zwyklej dzielnicy a nie bandyckiej..." <--- koniec cytatu


Mowie to nawet jako osoba lubiaca rap- Snoop Dog, Jay Z, klasyka- uwazam ze rap to jedyna swieza rzecz w dzisiejszej muzyce rozrywkowej- gdyby nie rap to muzyka rozrywkowa juz dawno by zdechla. Jako nowa forma ekspresji rap stworzyl nowa energie w muzyce rozrywkowej i kontynuje rewolucyjny charakter tejze muzyki. Caly geniusz muzyki polega jak wiemy na jej ewolucji, oto wlasnie jej nowa forma! Mozesz zapytac ktoregokolwiek z najwiekszych wytwornii muzycznych na swiecie- opinie sa takie ze rap uratowal muzyke popularna.
Wracajac do biegania z giwera....
Bieganie "z giwera" po Stanach jest raczej malo popularne- jest to powazne wykroczenie, a z wykroczeniami jak juz wspomnialem policja walczy ostro. Dodatkowo, populacja USA jest bardziej dojrzala i wywazona, ze wzgledu na posiadanie broni. Oto stany gdzie nie potrzeba zadnego pozwolenia aby kupic bron (w wiekszosci przypadkow bron stoi na polce supersamu obok sprzetu wedkarskiego i obuwia):
Alabama, Alaska, Arizona, Arkansas, Colorado, Delaware, Florida, Idaho, Indiana, Kansas, Kentucky, Louisiana, Maine, Maryland, Mississippi, Montana, Nevada, New Hampshire, New Mexico, North Dakota, Ohio, Oklahoma, Oregon, Pennsylvania, Rhode Island, South Carolina, South Dakota, Tennessee, Texas, Utah, Vermont, Virginia, Washington, West Virginia, Wisconsin, Wyoming
Praktycznie wszyscy posiadaja bron i nikt sie ciebie nie boi- wrecz przeciwnie- ty sie powinienes bac jak masz zle zamiary, bo sady opowiadaja sie po stronie publiki w przypadku "obrony wlasnej" i publika wcale sie nie obawia strzelac! Ludzie nie potrzebuja plotow kolo domu w wiekszosci tych stanow- tylko idiota wlazi drugiemu na trawnik bez zaproszenia- wiedzac ze w kazdym domu jest bron i chec jej uzycia w potrzebie! Zasady sa czyste jasne i przejrzyste: poogladaj "westerny" bo gdzie niegdzie jeszcze te klimaty obowiazuja. Cudowne miejsce ta Ameryka...
Pojedz wglab Texasu i wejdz do przydroznego baru- obok papierosow i piwa przed prawie kazdym bedzie lezal pistolet- taki zwyczaj, kto wchodzi z bronia do baru to kladzie przed soba na stole. Dlatego ci ludzie sa duzo bardziej spokojni i wywazeni, gdyby mieli "polskie" podejscie to juz dawno by sie nawzajem wystrzelali! Czasami nawet zobaczysz faceta w duzym meksykanskim sombrero z dwoma poteznymi srebrnymi koltami wiszacymi na wysokosci kolan- gangsta rapperzy raczej omijaja Texas, a jak juz tam sa to raczej zachowuja sie bardzo spokojnie...
Jesli chodzi o ten cyctat:
"szczegolnie jak bedziesz szedl z panienka i uslyszysz "what a nice b...ch" to lepiej spusc leb i przyspiesz kroku bo gwarantuje ci ze sie nie postawisz...i to w zwyklej dzielnicy a nie bandyckiej..." <---- koniec cytatu
To rowniez nigdy sie nie przytrafi zwyklemu przechodniowi.. Po pierwsze w Stanach kobiety traktuje sie inaczej niz w Krasnolandii; A jak juz ktos ma cos do ciebie na ulicy to raczej odniesie sie tym wyzwiskiem do faceta a nie do idacej z nim kobiety. A wtedy to juz oznacza konfrontacje, co sie rzadko zdaza- popatrz odnosnik wyzej dotyczacy broni. Musialbys byc niezlym ignorantem zeby kogos atakowac tak bez prowokacji- skad wiesz ze facet w bialej koszuli i okularach nie wyjmie pistoletu i ze strachu nie walnie ci miedzy oczy?! Prawo jest po jego strone! Przed sadem sie wybroni bez problemu i nie bedzie sie bal bo ma pozwolenie na noszenie ukrytej broni. Standardowa procedura....(Ostatnio nawet pojawia sie prawodawstwo wspomagajace strzelajacych we wlasnej obronie, np. na Florydzie).
W Stanach na zaczepki i wyzwiska na ulicy jest prosty sposob- ide do najblizszego sklepu i dzwonie z komorki na policje. Jak przyjedzie radiowoz to wracam do gowniarzy i robie z policjantem raport o "ataku" i napastowaniu- w tym momencie gowniarz z ulicy ma juz cieplo w spodniach. Mam jego nazwisko, dane, jeszcze mu zdjecie zrobie, no i mam raport policjanta. Mam goscia w rece, ode mnie zalezy czy bedzie musial sie stawic w sadzie czy nie. A jak sie jeszcze kiedys spotkamy na ulicy i bedzie szumial to druga interwencja policji skonczy sie w sadzie, gdzie dostanie zakaz zblizania sie do mnie do 30 metrow. Jak sie spotkamy trzecim razem i sie pojawie w jego poblizu to facet wie ze musi sie zmyc poza 30 metrow bo jak go policja zlapie blisko mnie to moga go wsadzic. I gowniarz sie zmywa bo wie ze prawo stoi po stronie zwyklego szarego obywatela i on moze mu skoczyc. Czyz nie jest ten system piekny?!
Sa oczywiscie psychiczne i bandyckie typy ktore moga skrzywdzic czy zabic czlowieka, nie jestes ich natomiast w stanie spotkac normalnie na ulicy- zbytnio boja sie policji i unikaja swiatla dziennego.
A reszta "typow" ktore lubia konfrontacje juz dawno siedzi w wiezieniu. Zobaczmy co mowia statystyki:
Ilosc ludzi w wiezieniach (raport z 2001):
Anglia- 67.056
Dania- 3.105
Francja- 47.005
Norwegia- 2.634
Polska- 80.004
Niemcy- 78.959
Szwecja- 6.089
Hiszpania- 46.594
Australia- 22.458
S. Africa- 174.893
USA- 1.964.301 <-------- najbardziej genialny system na swiecie!
Warto przeliczyc te liczby wzgledem populacj danego kraju, liczba naprawde otwiera oczy...
W ogole, tak generalnie, to bandyci i drobni przestepcy maja w USA raczej trudne zycie. Genialny i wyjatkowy w skali swiatowej system dziala dosyc specyficznie- najpierw wsadza do pierdla a potem dopiero zadaje pytania! Dzieki teku zwykly szary obywatel czuje sie tam swobodnie i bezpiecznie jak nigdzie indziej- co prze dodaniu fenomenalnej gospodarki i szansy rozwoju i bogacenia sie- tworzy iscie raj na ziemi. Jednak panstwo wcale nie jest restrykcyjne, wolnosc i swoboda jest legendarna, kazdy o tym dobrze wie.
Reasumujac....
Ameryka ktora znacie z MTV to tylko wycinek calosci- bardzo wizualny i kolorowy, ale jednak tylko maly fragment. Metropolie typu Nowy Jork, Detroit, Chicago, LA skupiaja zaledwie 10% populacj i powierzchniowo zajmuja 1/100 Ameryki. Kropla w morzu. Choc same w sobie niesamowite i imponujace i pelne przemocy, to wcale nie przedstawiaja prawdziwego obrazu kraju.
Zjezdzilem wzdluz i wszez ponad 45 stanow, nigdzie nikt mnie nie zaczepil, nie pobil ; wszedzie spotkalem zwyklych przyjaznych ludzi i swojska atmosfere- oraz cala mase lokalnego folkloru! Od ciasnej i "europejskiej" Pensylwanii, przez nudne Ohio, kukurydziane Illinois, po bydlem pachnaca Nebraske i Wyoming, ziemniaczane Idaho. Brutalne gory Polnocnej Dakoty i Oregonu. Po malownicze wzgorza Kalifornii. To tylko jedna trasa ze wschodu na zachod.
Druga, bardziej malownicza, idzie nizej, poludniowa czescia USA. Z goracej i dusznej Florydy, przez zapomniane w czasie Mississipi, Luisiane, Texas- spotkalem miejsca gdzie dziw bierze ze dotarla tam elektrycznosc i bierzaca woda! Zwykli ludzie, przyjazna atmosfera i przezabawny oraz wspanialy akcent- jesli ktos ogladal "O Brother, Where Art Thou?" to wie o czym mowie...
Wyzej, wspaniale kowbojskie okolice Tennessee oraz Kentucky. Muzyka, akcent, fenomenalne jedzenie i swojska atmosfera. Palce lizac!
Texas, trzy razy wiekszy jak Polska, zmienil sie tylko w duzych miastach i tam gdzie odkryto rope. Reszta jest w sumie taka jak przed 200 laty. Z sympatia do bronii planej wlacznie...
Dalej monumentalny Nowy Meksyk oraz czerwona Arizona. Rozlegle rowniny, czerwone wzgorza- niezapomniane wrazenia. Nowy Meksyk z kolei to najbardziej "meksykanskie" miejsce po tej strone granicy USA. Nie tylko fenomenalne meksykanskie jedzenie...Ale rowniez oczywiscie najwieksza przestepczosc w calym USA- miasto Albuquerque to numer jeden w kryminalnych statystykach. Mialem tam przyjemnosc zabladzic o 2 nad ranem, zamkneli autostrade biegnaca przed miasto wiec zrobilem objazd i zabladzilem

Zgubilem sie w samym centum tego "Meksyku", widzialem jakie "charaktery" tam spaceruja, ale oczywiscie nikt mnie nie zaczepil. Specyficzna byla czestotliwosc z jaka widywalem krazace policyjne samochody- srednio co 5 minut! Idac po ulicy podszedlem do jednego radiowozu i zapytalem o droge- policjanci uzbrojeni, zdyscyplinowani jak wojsko, laptop z systemem przy kierowenicy, zaraz obok na stelazu potezna strzelba. Jezdzi solo po bandyckiej okolicy i nikogo sie nie boi. System jest fenomenalny (mam wielu znajomych ktorzy chca zostac policjantami w USA....)
Ok, na koniec wycieczki warto wspomniec miejsce docelowe- Kalifornie. Bajeczne wybrzeze, od San Diego (tez zabladzilem tam w nocy), przez Santa Monica, Malibu, mijajac z prawej strony wzgorza kryjace LA i Hollywood. Niesamowita pogoda i luzacka atmosfera. Takze piekne i brutalne gory...Bardzo goraco.
Samo Los Angeles obecnie doroslo niestety do obrazu jaki przedstawil Ridley Scott w "Blade Runner"- naplyw biednych imigrantow i choloty spowodowal ze przestepczosc i gangi biora tam gore. Ale jest to w sumie jedyne miejsce gdzie tak sie to szerzy. Pozostale miasta, NY, Detroit, Chicago maja specyficzne dzielnice, slumsy, i jak juz wspomnialem nie dotyczy to zwyklych szarych obywateli, ktorzy gangi i przemoc ogladaja jedynie w TV. Maja od tego policje i sluzby. USA to bardzo spokojne i jedno z najlepszych miejsc do miekszania na swiecie.

Re: Likwidacja internetu?
widzisz ty piszesz to z widoku bialej dzielnicy...ale jak sam przyznales sa rozne dzielnice...w meksykanskiej w ktorej mieszkal kolezka nie bylo tak rozowo....i te zaczepki w stosunku do panienek byly na porzadku dziennym tak samo jak pokazywanie ze ma sie pistolet czy noz i kolegow za soba.....
jakos tak pieknie nie jest jak piszesz skoro wpada malolat do szkoly i wybija dzieciakow.....
gdybym sie gapil w mtv nic bym nie pisal tak mialbym sprany mozg...sory program dla cwiercinteligentow.....
ale swoje slowa opieram na ludziach ktorzy tam troszke pomieszkali i nie w bialych bogatych dzielnicach gdzie policja faktycznie jezdzi co 5 minut....a na niektore zapuszczaja sie na kilka samochodow albo je omijaja.....
ale prawo maja mocne co widac w ilosci odstrzelonych ludzi za byle przewinienie......
jakos tak pieknie nie jest jak piszesz skoro wpada malolat do szkoly i wybija dzieciakow.....
gdybym sie gapil w mtv nic bym nie pisal tak mialbym sprany mozg...sory program dla cwiercinteligentow.....
ale swoje slowa opieram na ludziach ktorzy tam troszke pomieszkali i nie w bialych bogatych dzielnicach gdzie policja faktycznie jezdzi co 5 minut....a na niektore zapuszczaja sie na kilka samochodow albo je omijaja.....
ale prawo maja mocne co widac w ilosci odstrzelonych ludzi za byle przewinienie......
Re: Likwidacja internetu?
co do cen w polsce bassman to wiekszosc ludzi liczy kazdy grosz..i woli kupic drugi monitor jesli jest mu niezbedny od systemu windows....
niestety u nas problemem nie jest piractwo tylko zarobki...bo ceny mamy na normalnym europejskim poziomie.....
niestety u nas problemem nie jest piractwo tylko zarobki...bo ceny mamy na normalnym europejskim poziomie.....
Re: Likwidacja internetu?
Wracajac do tematu RIAA i sciganiu piractwa muzycznego.
Wiekszosc postow tutaj wyglada dosyc podejrzanie, niby broni tych biednych "sciganych" przez prawo- a jednoczesnie omija sam fakt kradziezy i piractwa- rozumiem ze wiekszosc z was tu na forum nie traktuje sciagania darmowych MP3 i filmow z KAZAA jako kradziez cudzej wlasnosci...?
Oczywiscie nikt nie przyznaje tego publicznie, tylko wypisuje sie calostronicowe posty-gnioty tlumaczace jak to muzyka jest za droga, system jest zly itp bzdury. Skoro za droga to nalezy ukrasc? Szukac "alternatywy"? Rozumiem ze Polacy biedni, i na auta tez malo kogo stac (w sumie to kogo stac na auto jak nikogo nie stac na plyte CD!)...Czy w sprawie aut tez szukacie alternatywy jak was nie stac? Co za niesamowity narod....
Proponuje wiec wylozyc kawe na lawe, o ile macie wyrobione swoje zdanie i nie jestescie tchorzami
--------------> ZROBMY SONDAZ <------------
----------> ODPOWIEDZ NA TO PYTANIE! <------------
"CZY ZGADZASZ SIE ZE STWIERDZENIEM ZE SCIAGANIE CUDZYCH DARMOWYCH NAGRAN MP3 ORAZ FILMOW Z INTERNETU JEST NIESZKODLIWYM PROCEDEREM I NIE POWINNO BYC SCIGANE PRAWNIE..?"
oto lista postujacych w tym temacie, ktorych prosze o wylozenie kawy na lawe:
macandroll
Zbynia
rode
abproject
szkudlik
DJOZD
pakman
zerodead
bassman ----------> moja odpowiedz "NIE"
pawello
rapp2sebast
Medicne_Man
gekon-bass
PiotrK
bruce_lee
preceli
Prosze TYLKO o odpowiedz TAK, NIE, NIE WIEM (pytanie jest bardzo proste, nie interesuje mnie pokretne tlumaczenie, semantyka, tchorzliwe owijanie w bawelne). Kto pierwszy..?
Wiekszosc postow tutaj wyglada dosyc podejrzanie, niby broni tych biednych "sciganych" przez prawo- a jednoczesnie omija sam fakt kradziezy i piractwa- rozumiem ze wiekszosc z was tu na forum nie traktuje sciagania darmowych MP3 i filmow z KAZAA jako kradziez cudzej wlasnosci...?

Oczywiscie nikt nie przyznaje tego publicznie, tylko wypisuje sie calostronicowe posty-gnioty tlumaczace jak to muzyka jest za droga, system jest zly itp bzdury. Skoro za droga to nalezy ukrasc? Szukac "alternatywy"? Rozumiem ze Polacy biedni, i na auta tez malo kogo stac (w sumie to kogo stac na auto jak nikogo nie stac na plyte CD!)...Czy w sprawie aut tez szukacie alternatywy jak was nie stac? Co za niesamowity narod....
Proponuje wiec wylozyc kawe na lawe, o ile macie wyrobione swoje zdanie i nie jestescie tchorzami

--------------> ZROBMY SONDAZ <------------
----------> ODPOWIEDZ NA TO PYTANIE! <------------
"CZY ZGADZASZ SIE ZE STWIERDZENIEM ZE SCIAGANIE CUDZYCH DARMOWYCH NAGRAN MP3 ORAZ FILMOW Z INTERNETU JEST NIESZKODLIWYM PROCEDEREM I NIE POWINNO BYC SCIGANE PRAWNIE..?"
oto lista postujacych w tym temacie, ktorych prosze o wylozenie kawy na lawe:
macandroll
Zbynia
rode
abproject
szkudlik
DJOZD
pakman
zerodead
bassman ----------> moja odpowiedz "NIE"
pawello
rapp2sebast
Medicne_Man
gekon-bass
PiotrK
bruce_lee
preceli
Prosze TYLKO o odpowiedz TAK, NIE, NIE WIEM (pytanie jest bardzo proste, nie interesuje mnie pokretne tlumaczenie, semantyka, tchorzliwe owijanie w bawelne). Kto pierwszy..?

Re: Likwidacja internetu?
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 01:14 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
Re: Likwidacja internetu?
Prosze TYLKO o odpowiedz TAK, NIE, NIE WIEM (pytanie jest bardzo proste, nie interesuje mnie pokretne tlumaczenie, semantyka, tchorzliwe owijanie w bawelne). Kto pierwszy..?
...
**********************
Nie dam ci przyjemnosci za pomoca odpowiedzi na to pytanie. Jezeli uwazasz ze mozna na to odpowedziec jednym zdaniem to odpowiedz prosze TAK, NIE, NIE WIEM na takie:
"Bassman, czy nadal handlujesz kokaina i zdradzasz swoja zone?"
Jak widze jakosc panstwa mierzysz iloscia ludzi w wiezieniu... jest to dla mnie w najwyzszym stopniu odrazajace bo dosc jednoznacznie sugeruje ze najlepiej bys sie czul za stalina w ZSRR lub za hitlera w 3ciej rzeszy gdzie w wiezieniach, obozach itp. siedzialo znacznie wiecej ludzi niz w tej chwili w USA a " genialny i wyjatkowy w skali swiatowej system dziala dosyc specyficznie- najpierw wsadza do pierdla a potem dopiero zadaje pytania".
z mojej strony EOT.
[addsig]

**********************
Nie dam ci przyjemnosci za pomoca odpowiedzi na to pytanie. Jezeli uwazasz ze mozna na to odpowedziec jednym zdaniem to odpowiedz prosze TAK, NIE, NIE WIEM na takie:
"Bassman, czy nadal handlujesz kokaina i zdradzasz swoja zone?"
Jak widze jakosc panstwa mierzysz iloscia ludzi w wiezieniu... jest to dla mnie w najwyzszym stopniu odrazajace bo dosc jednoznacznie sugeruje ze najlepiej bys sie czul za stalina w ZSRR lub za hitlera w 3ciej rzeszy gdzie w wiezieniach, obozach itp. siedzialo znacznie wiecej ludzi niz w tej chwili w USA a " genialny i wyjatkowy w skali swiatowej system dziala dosyc specyficznie- najpierw wsadza do pierdla a potem dopiero zadaje pytania".
z mojej strony EOT.
[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej
Re: Likwidacja internetu?
Heh, nie da sie odpowiedziec na proste pytanie?
Co sprawia wam tam trudnosc?
----> Pogodzenie sie z faktem ze nagrania muzyczne i filmy sa cudza wlasnoscia?
----> Czy tez ogodzenie sie z faktem ze rozpowszechnianie tej cudzej wlasnosci za darmo jest kradzieza?
Szkudlik powiedz nam jakie inne jeszcze produkty i cudza wlasnosc mozna krasc i rozpowszechniac za darmo? Samochody? A moze ksiazki? Ksiazki tez sa drogie slyszalem... Moze by tak robic kserokopie i rozsylac ludziom za darmo?:-P

----> Pogodzenie sie z faktem ze nagrania muzyczne i filmy sa cudza wlasnoscia?
----> Czy tez ogodzenie sie z faktem ze rozpowszechnianie tej cudzej wlasnosci za darmo jest kradzieza?
Szkudlik powiedz nam jakie inne jeszcze produkty i cudza wlasnosc mozna krasc i rozpowszechniac za darmo? Samochody? A moze ksiazki? Ksiazki tez sa drogie slyszalem... Moze by tak robic kserokopie i rozsylac ludziom za darmo?:-P