"Zawód z pasją"

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
jd73
Posty:88
Rejestracja:środa 13 wrz 2006, 00:00
Re: "Zawód z pasją"

Post autor: jd73 » niedziela 26 lis 2006, 13:21

......Tja, nie napisali tylko, ze niejeden samouk/praktykant/sróbtosamer ma większe umiejętności niż studenciak, co wiedze pochłonął i ma dyploma zdanego (na jaką ocene to juz nieistotne)
**********************
studenciak? może jeszcze do tego wykształciuch? pracowałem trochę w nagłośnieniu i dane mi było zobaczyć sprzęt popalony przez 'samouków'.
**********************

Jestem z zawodu elekronik, automatyk, pasja to nagłośnienie i ogólnie muzyka. I nie do końca się z godze z twierdzeniem "Wykształceni są the best, a samouki BEEEE."
Jak w każdej dziedzinie życia tak i tu (zresztą już raz o tym na forum pisałem) są zawodowcy odwalający amatorkę i Amatorzy robiący robotę zawodowo.
Różnica między nimi, polega na jednym wyrażeniu "PASJA"
I to wszystko.

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: Zbynia » niedziela 26 lis 2006, 15:52

tak jak w kazdej pracy - jest fachowiec ktory czerpie z tego olbrzmia przyjemnosc i jest stado pajacy ktorzy odwalili kierunek i tak dlubia za przeproszeniem w gownie zeby tylko skonczyc isc do domu i zliczyc potem kase........

niestety realizacja i inne zwiazane z muzyka rzeczy podobnie jak rezyseria filmowa czy montaz jakis ambitniejszych rzeczy jest dla pasjonatow.....
innym poprostu nic z tego nie wyjdzie....

pozniej takie kwiatki ze robisz takiemu studenciakowi prace dyplomowa bo on nawet programu nie potrafi odpalic

a w niektorych szkolach poziom jest tragiczny...w sumie powinienem pojsc i jakas skonczyc ale na co mi to?mam dobrego lba od ktorego czerpie wiedze i mam pelne pole do popisu wiec wykazywac musze sie na kazdym kroku........

Awatar użytkownika
quener
Posty:4
Rejestracja:sobota 25 lis 2006, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: quener » niedziela 26 lis 2006, 17:14

...tak jak w kazdej pracy - jest fachowiec ktory czerpie z tego olbrzmia przyjemnosc i jest stado pajacy ktorzy odwalili kierunek i tak dlubia za przeproszeniem w gownie zeby tylko skonczyc isc do domu i zliczyc potem kase........
**********************
to jest właśnie to o czym pisałem. jak tylko dasz znać że studiujesz to znajdzie się masa chętnych do udowodnienia że tak na prawdę to g**no umiesz.
zwróć uwagę jednak na to, ja nie będe miał żadnego innego zawodu -> będę MUSIAŁ być na tyle dobry żeby zarobić na siebie. A Ci co odwalili kierunek zapewne zajmą się czymś innym.

a w niektorych szkolach poziom jest tragiczny...w sumie powinienem pojsc i jakas skonczyc ale na co mi to?mam dobrego lba od ktorego czerpie wiedze i mam pelne pole do popisu wiec wykazywac musze sie na kazdym kroku...........
**********************
już dawno skończyły się czasy, że wykształcenie gwarantowało pracę. Co lepsi z roku mają swoje wtyki i pracują w branży.

Poziom NIEKTÓRYCH szkół jest tragiczny? Wypowiedz się konkretniej proszę.
Producent poznańskiej Afery

Awatar użytkownika
ZiKE
Posty:7
Rejestracja:piątek 21 cze 2002, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: ZiKE » niedziela 26 lis 2006, 20:57

Witam. Robię koncerty od 10 lat. Kiedyś korzystałem z rękodzielniczych paczek, abstrakcyjnych kabli i szczęscie wielkie mnie ogarniało na widok 28 kanałowego Behringera. Ale to było kiedyś.
W miarę jedzenia apetyt rośnie.
Moim skromnym zdaniem, podstawą jakichkolwiek działań na scenie czy w studiu jest praktyka i doświadczenie. Żadna książka stricte fizyczna na temat akustyki nie mówi o ułożeniu kabli ani o tym czego można się spodziewać po muzykach. Koncert to nie tylko dźwięk, prąd i lokalne zmiany gęstości ośrodka, ale przedewszystkim ludzie i emocje.
Natomiast wiedza teoretyczna z zakresu akustyki, elektroniki, muzyki oraz innych jeszcze działów wiedzy znakomicie dopełnia praktykę, ponadto umożliwia o wiele szybsze zbieranie doświadczenia.
Znając fizyczne podstawy koncertu można w sposób przewidziany eksperymentować, mając jakiś cel i spodziewając się pewnych efektów. Nie mając tej wiedzy można oczywiście eksperymentować, ale jest wtedy dużo trudniej.
Żadna ze znanych mi szkół nie nauczyła nikogo realizacji dźwięku. Niestety wielu osobom wydaje się, że kończąc taki kierunek stają się REALIZATORAMI DŹWIĘKU. A tak na prawde stali się jedynie absolwentami kierunku realizacja dźwięku. I Ci z nich, którzy wychodzą z założenia, że po zakończeniu studiów wiedzą już wszystko powodują, że na hasło 'student realizacji albo reżyserii dźwięku' pracodawcy i współpracownicy się buntują.
Inna kategorią są realizatorzy dźwięku, którzy po kilku latach pracy w studiu (i nawet całkiem niezłych osiągnięciach) pojawiają się na koncertach i tam swoich sił próbują. Wtedy nagle okazuję się, że tak na prawdę są to dwa różne zawody, mylone przez laików.
Pozdrawiam wszystkich życząc więcej cierpliwości do studentów takich kierunków oraz studentom więcej pokory i skromności w działaniach koncertowo-studyjnych.

[addsig]
Muzyka jest jak kobieta - każda jest piękna, tylko nie każdemu się podoba.

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: Zbynia » niedziela 26 lis 2006, 23:07

......
**********************
quener nie bede sie wypowiadal z wiadomych wzgledow........(doczytasz bedziesz wiedzial)
kolega nademna napisal to bardzo ladnie - wiecej nauczylem sie dlubiac amatorsko sam i z zainteresowaniem grzebiac w temacie(o ktorym te 2-3 lata temu nawet nie myslalem ale interesowal mnie od zawsze) niz ludzie konczacy szkoly.........

tu najlepszym nauczycielem bedzie czlowiek z osiagnieciami i caly czas robiacy projekty (na zasadzie czeladnika) oczywiscie jesli zechce sie podzielic z kims wiedza........

bo dyplom w tym kierunku moim zdaniem to smiec......

tu tylko praktyka


ps.z zawodu jestem stolarzem.....i tu dyplom tez jest smieciem - bo masz mase teorii ktora w praktyce bywa zawodna - owszem sa rzeczy ktore warto wiedziec......ale bez praktyki lezysz

tym bardziej ze technika sie zmienia - potrzeba ludzi ktorzy odnajda sie w kazdej sytuacji - nikt cie nie zatrudni gdy bedziesz tracil pol roku na zaznajomienie sie z multitrackiem czy konsoleta......rozkmin podstawowe sprawy w tydzien a zobaczysz czy warto

ale jak mowie - jestem samoukiem i do polowy gratow sciagam sobie manuale z neta...popatrzec...i cos wyczytac....w glowie zostaje i w kilka dni mam sprzet obcykany ale trzeba ostro przec do przodu - przelaczac kombinowac itp....

zreszta to jest na zasadzie kilku ofert dla studentow jakie mialem okazje spotkac na swojej drodze.....
"potrzeba studenta biegle znajacego 3dstudio" - program drogi.....jedyne wyjscie albo po znajomosci korzystac albo piractwo ale...masz wtedy pierszenstwo przed kazdym ktory styknal sie z tym raz czy dwa........

sa kierunki gdzie dyplom jest wazny - ale jest duuuzo wiecej kierunkow gdzie na dyplom szczaja../...bo zatrudnia sobie kogos po znajomosci kto skonczyl podstawowke ale temat ma w jednym palcu

i tak jest tez w tym wypadku

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: Zbynia » niedziela 26 lis 2006, 23:12

a i tak najwazniejsze w tym wszystkim sa pieniadze...........

posiwiecilem kupe czasu na nauke zdobywanie doswiadczenia itp.....

ale ni jak ma sie korzysc finansowa do chocby skladania hamburgerow....tym bardziej przy tym co sie dzieje z muzyka szczegolnie w tym kraju...zreszta nie tylko w tym...nachalnie promowana jest glownie muzyka amerykanska...czasem trafi sie cos angielskiego..czasem niemieckiego i z zadka francja...a reszta?

naprawde ciezko

ps.chociaz mam to gdzies...robie co robie bo to bardzo lubie ale jednak druga robota typowo dla hajsu jest jak najbardziej wskazana gdy nie ma sie mocnej pozycji na rynku.....

Awatar użytkownika
zwierzu
Posty:190
Rejestracja:wtorek 11 sty 2005, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: zwierzu » poniedziałek 27 lis 2006, 18:39

Zapomnieli dodać chyba najważniejszego: praca realizatora to praca FIZYCZNA - noszenie gratów, noszenie (rozwijanie/zwijanie) kabli, bieganie tu i tam na dużych dystansach i najlepiej szybko :) itp itd. Realizator musi mieć końskie zdrowie (słuch, wzrok, wytrzymałość na stres - użeranie się ze wszystkimi, praca od zmierzchu do świtu albo od świtu do świtu) ech... Powodzenia życzę adeptom sztuki realizatorskiej. I nie zapomnijcie pobiegać codziennie rano - po koncercie oczywiście :)
[addsig]
lubie rockenrola, PGR'y i inne bajery

Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: Zbynia » wtorek 28 lis 2006, 02:11

masz racje - w dodatku musisz bardzo czesto poznawac sprzet czy program w 5 minut ktory widzisz pierwszy raz na oczy......

ale to szczegol....

Awatar użytkownika
ZiKE
Posty:7
Rejestracja:piątek 21 cze 2002, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: ZiKE » wtorek 28 lis 2006, 20:11

Z pracą realizatora jest tak, że zależy na co, kogo i gdzie się trafi. Jeśli pracuje się w firmie dbającej o pracowników (wbrew pozorom takie istnieją) to nie ma problemu. Są ludzie do noszenia, są ludzie do kręcenia, są wózki do wożenia jest czas na wszystko i spokój. Okazuje się też, że nawet z przeróżnymi 'trudnymi' zespołami da się dogadać.

Niestety największym wrogiem jest stres powodowany przez innych ludzi. Często przez organizatorów, często jednak przez innych realizatorów albo technicznych, którzy za cel swojego życia obrali narobienie wokół siebie mnóstwa szumu i utrudnienie pracy wszystkim dookoła. Dzięki takim właśnie ludziom praca ta jest trudna i często daje więcej przykrości niż satysfakcji.

I tu pojawiają się też studenci i praktykanci. Zamiast spokojnie im wytłumaczyć co powinni zrobić, a co robią źle, wielu starszych od nich stażem (włącznie z kierowcami) obrażają ich i traktują jak gorzej niż by to wynikało ze zwykłego chamstwa. Nie dość, że ci praktykanci niczego się nie nauczą, to jeszcze wyruszą w dalszą drogę zakładając, że pomiatanie innymi to nieodzowna część pracy realizatora.

Kiedy jednak każdy w ekipie stara się być fair wobec innych, okazuję się nagle, że nawet trudny koncert można skończyć będąc zmęczonym, ale zadowolonym.

Warto również czasem pozwolić praktykantowi pokręcić gałką lub korektorem. Wtedy młody człowiek zobaczy, że wiedza teoretyczna nie zawsze da się wykorzystać, a jednocześnie nie będzie buntował się przeciwko poznawaniu pracy od podstaw.
[addsig]
Muzyka jest jak kobieta - każda jest piękna, tylko nie każdemu się podoba.

Awatar użytkownika
Groch
Posty:437
Rejestracja:piątek 10 gru 2004, 00:00

Re: "Zawód z pasją"

Post autor: Groch » wtorek 28 lis 2006, 20:42

Potwierdzam - stres zabija artyzm i logiczne myślenie, czyli wszystko, co potrzebne realizatorowi czy muzykowi !!!

ODPOWIEDZ