...... a propos kłopotliwego i czasochłonnego przegrywania w czasie rzeczywistym. Najlepsza metoda na przeniesienie pliku to nagranie go właśnie na instrumencie docelowym.
**********************
W sumie to zależy. Ale nie sądzę aby plik zrobiony na komputerze różnił się czymkolwiek gdy będzie odtwarzany ze stacji MDF.
Więc taką stację MDF możemy potraktowac jako taki przenośny komputer, który odtwarza nam midi.
Nawet jak udało się dobrze odczytać dane z dyskietki, to czas od załadowania do startu songu był nie do zaakceptowania,
**********************
MDF czyta bezpośrednio z dyskietki. Nie czeka się na załadowanie pliku.
To jest właśnie zaleta tej stacji. Z pewnością można mieć obawy przed takim sposobem odtwarzania bo przecież stacja pracuje cały czas ale korzystając kiedyś z MDF-2 nie przypominam sobie żeby były z tym problemy.
PS. Odchodząc od tematu troszkę:
Kiedyś wpadłem na pomysł aby odtwarzać midi z Atari ST (bez monitora). Miałem specjalnie napisany program do tego (wtedy własnoręcznie napisany w asemblerze bo innego jezyka wtedy nie znałem jeszcze na Atari ST). Już nie pamiętam ale to było ładnych 10 lat temu - wow. I powiem szczerze, że to przewyższało znacząco możliwości takiej stacji MDF, którą sprzedałem chyba (nie pamiętam) na rzecz takiego właśnie rozwiązania. Wszystko działo się troszeczkę po omacku ale to kwestia przyzwyczajenia
Program ładował się automatycznie po uruchomieniu Atari ST i np. pod klawiszami funkcyjnymi miałem przełączanie się pomiędzy lokatorami w songu, pod +- zmiana tempa, była zmiana tonacji, start, stop , tap tempo itd. itd.Tych skrótów było naprawdę sporo. Nazwę pliku wybierałem sobie za pomocą klawiszy alfanumerycznych, wystarczyło wpisać pierwsze litery utworu. Dodatkowo diody Atari ST zaprogramowałem tak ażeby informowały mnie o sytuacji w danej chwili, np. załadowany plik czy inne komunikaty. No i miało to jeszcze taką zaletę, że mogłem załadować następny utwór w trakcie odtwarzania dotychczasowego. Atari ST w porówaniu do MAC'a i PC było tak stabilne, że można było na nim pracować kilka dni.

...
**********************
Zgadzam się ze wszystkim, to tylko taka mała dygresja na temat E-86....
Osobiście też uważam, ze pod pewnymi względami Atari jest (było?) nie do pobicia. Czy ktoś pamięta, jak się zachowywał Cubase na Atari po naciśnieciu klawisza + lub - ?. Po prostu aranż przyspieszał lub zwalniał, jakby nigdy nic. Od tamtej pory kilka generacji pecetów z Cubase nie radzi sobie z tym.... :)
Pozdr.