Forum Magazynu Estrada i Studio

Wiem, że dla większości forumowiczów będzie to anegdota, ale problem mam taki, że absolutnie całe software zainstalowane w moich komputerach jest ... legalne. Nie jest to jakiś szczególny powód do dumy czy zadzierania nosa ... mniejsza z tym, w każdym razie mam już w jednym porcie USB "dongla" od pana Steinberga, który mi się dostał z Cubase SX. Ten sam klucz sprzętowy służył do autoryzacji wtyczki Bass Player, zatem obsługuje on już dwie aplikacje. Teraz szykuje mi się instalacja nowego programu innej marki, również zabezpieczonego podobnym kluczem USB. Jeśli dobrze pójdzie, to wkrótce zabraknie mi gniazd USB, które wszak przydają się także do wielu innych zadań.



Pytanie: czy ten sam dongle Steinberga może obsłużyć inne aplikacje chronione tą metodą? Jeśli tak, to jak to zrobić?



Dodam, że instalator wspomnianego programu (Arturia Brass) instaluje także sterownik do klucza i zaopatrzony jest w kod autoryzacyjny. Z tego co zdołałem się sam dowiedzieć wynika, że dongle można łączyć metodą "daisy chain", ale jak to wygląda w praktyce ... pojęcia nie mam.



Maciej Dobrski

Hmm... na to pytanie chyba najszybciej odpowiedzą Ci panowie z supportu konkretnego produktu. Szukałem w Googlach, ale jakoś nie bardzo mogę coś znaleźć :/, tylko na Wikipedii, ale bardzo mało użyteczne informacje.

Ale wydaje mi się, że to coś na kształt huba, choć mogę się mylić.

Nie pomyliłem się:

http://www.supremedrive.com/Images/USB_Hub.gif

To jest ten "daisy chain"

Macieju, zaopatrz się w aktywny Hub USB. Aktywny - mam na myśli nie zasilany z portu USB, a z własnym zasilaniem. Przy niektórych niesfornych kluczach zaoszczędzi Ci nerwów. Mnie tak trafiało z donglem od Nuendo, że płyta różnie go traktowała... Poza tym przy kilku prądożernych urządzeniach USB może być problem, a w laptopie to praktycznie niemożliwe. To naprawdę drobny wydatek. I ważne - do tego huba podłącz tylko te urządzenia, które nie wymagają dużego transferu, czyli np. wspomniane dongle.



Pozdrawiam,

Jacek

Witam

Chyba nieczęsto pragniemy monopolu, prawda? Jednak tym razem tak jest. Gdyby bowiem firmy takie jak Steinberg, czy Sony podpisały umowę na dongle z jedną firmą np. Syncrosoft - to mielibyśmy z głowy. Wszak wszytkie licencje Steinberga wędrują do jednego dongla, więc jesli korzystamy z wielu zabezpieczanych aplikacji tej firmy to wystarczy jeden kluczyk. Gdyby reszta się dogadała to wszytko mogłoby ładować do jednego dongla.....ale na pewno się nie dogadają

a jaki problem dokupic kontroler USB za 30-40zł

...a jaki problem dokupic kontroler USB za 30-40zł...

**********************

Problem to oczywiście nie jest. Jednak nie o to chodzi. Chodzi o to, że większość problemów związanych z tą branżą ( i nie tylko tą ) da się rozwiązac przez dodatkowe wydatki użytkownika. W sumie nic w tym dziwnego. Jednak taki "dongiel" to swego rodzaju ewidencja praw do użytkowania oprogramowania. Skoro istnieją scentralizowane rejestry: pojazdów, nieruchomości, patentów....itp czemu nie może istnieć scentralizowany rejestr tego typu praw, których dowodem na ich posiadanie mógłby być jeden "uniwersalny" dongiel?

JacekH napisał: "...Macieju, zaopatrz się w aktywny Hub USB. Aktywny - mam na myśli nie zasilany z portu USB, a z własnym zasilaniem. Przy niektórych niesfornych kluczach zaoszczędzi Ci nerwów..."

***************************************

Dziekuję za poradę, zrobiłem jak kazałeś i wszystko śmiga! Prawdę mówiąc miałem nadzieję, że kluczyk Steinberga przytuli autoryzację Arturii, ale najwidoczniej nie, bo się żabojady nie kwapią z poradami. Jeszcze jeden diwajs na biurku, kolejny zasilacz i kabel ... ano, trudno. Mam teraz przynajmniej o 3 gniazda USB 2.0 wiecej.

... Ten sam klucz sprzętowy służył do autoryzacji wtyczki Bass Player, zatem obsługuje on już dwie aplikacje. Teraz szykuje mi się instalacja nowego programu innej marki, również zabezpieczonego podobnym kluczem USB. Jeśli dobrze pójdzie, to wkrótce zabraknie mi gniazd USB, które wszak przydają się także do wielu innych zadań.

**********************

i "jak tu się nie wk...wić"? Jakby zapytał Liroy

Producenci oprogramowania majstrują coraz większe utrudnienia dla uzytkowników...

A może załatwić sprawę w "amerykańskim" stylu: kupić legala, schować go do szuflady i używać pirata?



P.S. Tylko rozważam wszystkie możliwości (nie wiem czy są pirackie wersje w/wym programów...)

i "jak tu się nie wk...wić"? Jakby zapytał Liroy

Producenci oprogramowania majstrują coraz większe utrudnienia dla uzytkowników...

A może załatwić sprawę w "amerykańskim" stylu: kupić legala, schować go do szuflady i używać pirata?

**********************



I to jest czasmi - niestety - jedyne rozsądne wyjście.



Podobnie jak kupić oryginalny CD ("zabezpieczony" - więc trzeszczy w niektórych odtwarzaczac), skopiować (a co, exact audio copy...) i używać już bez przeszkód.



Podobnie jak... lista długą tu mam...