Finale czy Sibelius?

Jeśli masz problem z konkretnym programem, to tu jest miejsce, aby go roztrząsać.
richtig
Posty:845
Rejestracja:wtorek 17 maja 2005, 00:00
Re: Finale czy Sibelius?

Post autor: richtig » czwartek 08 wrz 2005, 17:14

hallo hallo, a ja?

czy ktos mi cos mógłby poradzic?...

**********************



Mógłbym, a jakże! :) Jeżeli, jak piszesz, niezbyt dobrze znasz nuty, to myślę, że spokojnie wystarczy Ci edytor nut z Cubase'a. Specjalistyczny owszem, nie jest, ale jeżeli po prostu chcesz dać gitarzyście partię do zagrania, a pianiście z grubsza nakreślić solówkę, to nie musisz kupowaćnic innego. Co do nagrywania, to oczywiście kwantyzacja obowiązkowa (chyba, że grasz z maszynową dokładnością:) ). Osobiście do edycji i wklepywania nutek myszką w Cubasie wolę edytor pianolowy, a nie nutowy, ale to pewnie kwestia preferencji.



Pozdrawiam
www.myspace.com/pchelki

Awatar użytkownika
tigergold
Posty:383
Rejestracja:środa 01 cze 2005, 00:00

Re: Finale czy Sibelius?

Post autor: tigergold » piątek 09 wrz 2005, 00:29

Do Finale 2005 i 2006 jest polska nakladka!!

**********************

Mam Finale 2005 i duży problem z kodowaniem polskich znaków... We wszystkich możliwych ustawieniach mam poprawnie wybrane kodowanie a i tak wychodzą kwiatki. Mam angielską wersję tego programu ale czy to ma na to wpływ że ustawione w tej wersji rodzime kodowanie nie daje rezultatu? Czy ktoś wie jak sobie z tym poradzić? A może ta polska nakładka to jest rozwiązanie?



Pozdrawiam
For God so loved the world that he gave his one and only Son, that whoever believes in him shall not perish but have eternal life <John 3.16>

Awatar użytkownika
Helmer
Posty:296
Rejestracja:poniedziałek 26 sie 2002, 00:00

Re: Finale czy Sibelius?

Post autor: Helmer » piątek 09 wrz 2005, 06:39

...Do Finale 2005 i 2006 jest polska nakladka!!

**********************

Mam Finale 2005 i duży problem z kodowaniem polskich znaków... We wszystkich możliwych ustawieniach mam poprawnie wybrane kodowanie a i tak wychodzą kwiatki. Mam angielską wersję tego programu ale czy to ma na to wpływ że ustawione w tej wersji rodzime kodowanie nie daje rezultatu? Czy ktoś wie jak sobie z tym poradzić? A może ta polska nakładka to jest rozwiązanie?



Pozdrawiam...

**********************

Nie, to nie kwestia tej nakladki. W angielskiej wersji nie ma problemow z polskimi ogonkami. Pytales sprzedwce co z tym zrobic?

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty:1609
Rejestracja:piątek 31 sty 2003, 00:00
Kontakt:

Re: Finale czy Sibelius?

Post autor: Tadeo » piątek 09 wrz 2005, 13:12

...hallo hallo, a ja?

czy ktos mi cos mógłby poradzic?...

**********************



Mógłbym, a jakże! :) Jeżeli, jak piszesz, niezbyt dobrze znasz nuty, to myślę, że spokojnie wystarczy Ci edytor nut z Cubase'a. Specjalistyczny owszem, nie jest, ale jeżeli po prostu chcesz dać gitarzyście partię do zagrania, a pianiście z grubsza nakreślić solówkę, to nie musisz kupowaćnic innego. Co do nagrywania, to oczywiście kwantyzacja obowiązkowa (chyba, że grasz z maszynową dokładnością:) ). Osobiście do edycji i wklepywania nutek myszką w Cubasie wolę edytor pianolowy, a nie nutowy, ale to pewnie kwestia preferencji.



Pozdrawiam...

**********************

dziękuje

to chciałem wiedzieć

pozdrawiam

Awatar użytkownika
Alexandrovich
Posty:5
Rejestracja:piątek 09 wrz 2005, 00:00

Re: Finale czy Sibelius?

Post autor: Alexandrovich » piątek 09 wrz 2005, 19:47

No kochani, nikt się nie wgryzł w Sibelusa..? Ja piszę w Sibeliusie jak w Wordzie, nie używając praktycznie myszki... To najlepszy edytor na świecie... Używałem również Finale, ale w porównaniu do Sibelusa... :) Nigdy...
Kompozytor

danarasz
Posty:142
Rejestracja:czwartek 16 sty 2003, 00:00

Re: Finale czy Sibelius?

Post autor: danarasz » piątek 28 paź 2005, 10:40

Finale ostatnio osiadł na laurach. W każdej nowej wersji pojawiają się drobne ale dokuczliwe błędy, których nie było w poprzednich. Tak jakby już nie panowali nad tym programem. Na pisma do firmy z opisem błędów odpowiadają jakieś "kołki", które nie wiedzą o co chodzi, jakby nigdy nut nie widzieli na oczy. Po dłuższych i dokładniejszych wyjaśnieniach piszą, że to przekracza ich kompetencje i sprawę przekażą dalej. I na tym się kończy. Taką wydłużającą się listę błędów przesyłam im już od kilku lat i za każdym razem dziękują, obiecują poprawić i nic. Za to dokładaja coraz więcej mało istotnych wodotrysków. Coś tu nie tak.

ODPOWIEDZ