Bardzo ciekawa stylistyka- z boku trochę jak strug stolarski
To mi nasuwa pare refleksji. Wyglada na to, ze w dziedzinie "synteza analogowa" zrobiono juz wszystko i nic nowego juz sie zrobic nie da. Konstruktorzy zaczynaja wiec kombinowac gdzie indziej: drewniane boczki, wymyslne ksztalty, smiale kolory, jakies "kosmiczne" wzornictwo plyt czolowych itp. Ta tendencja moze wkrotce zdominowac rynek. A w srodku bedzie ten sam uklad. Obym sie mylil.
No i nie ludzmy sie, ze najnowszy Moog bedzie mial wyjatkowe, nie do podrobienia brzmienie. Instrument zbudowany wedlug tego schematu, z mniej wiecej takich samych czesci, zabrzmi dokladnie tak samo. Mamy rok 2006, moi drodzy.
Będzie nowy MOOG
Re: Będzie nowy MOOG
Pojawily sie juz zdjecia i cena nowego produktu - 1475$
*******************
nooooo jakieś 5k zł - nie gadajcie że to jakieś straszne burżujstwo i snobizm -przez pare miechów nie będziecie chodzić do McDonalds i do kina i się uzbiera
*******************
nooooo jakieś 5k zł - nie gadajcie że to jakieś straszne burżujstwo i snobizm -przez pare miechów nie będziecie chodzić do McDonalds i do kina i się uzbiera

-
- Posty:573
- Rejestracja:wtorek 08 lis 2005, 00:00
- Kontakt:
Re: Będzie nowy MOOG
Niestety nie wiem jak Wy, ale za 1450$ + polskie prowizje dealerów, to ja wole i tak zainwestować tą kase w coś innego.
Ot chociażby w Edirol R4, może dlatego, ze średnio mnie synteza odpowiada, do pełni działania wystarczą mi VSTi.
;]
a Moog to fajny kolo był w swych czasach. Kiedyś fajnie sie słuchało jego instrumentów,dzisiaj troszke sie pozmieniało...
Ot chociażby w Edirol R4, może dlatego, ze średnio mnie synteza odpowiada, do pełni działania wystarczą mi VSTi.
;]
a Moog to fajny kolo był w swych czasach. Kiedyś fajnie sie słuchało jego instrumentów,dzisiaj troszke sie pozmieniało...
Jesli czegoś nie jesteś pewien - nie pisz.
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/
http://khyro.com | http://promusic.pl/forum/
Re: Będzie nowy MOOG
...Bardzo ciekawa stylistyka- z boku trochę jak strug stolarski
To mi nasuwa pare refleksji. Wyglada na to, ze w dziedzinie "synteza analogowa" zrobiono juz wszystko i nic nowego juz sie zrobic nie da.
**********************
ależ zrobić da się bardzo wiele, co pokazują pomysłowe konstrukcje innych producentów, np. Dave Smitha, żeby daleko nie szukać przykładów. Sęk w tym, że nie wszyscy producenci mają imperatyw robienia "czegoś nowego", bo nie zawsze o to chodzi ich klientom. Klientom firmy Moog Music chodzi przede wszystkim o to legendarne brzmienie, a nie o jakieś nowinki.
Konstruktorzy zaczynaja wiec kombinowac gdzie indziej: drewniane boczki, wymyslne ksztalty, smiale kolory, jakies "kosmiczne" wzornictwo plyt czolowych itp. Ta tendencja moze wkrotce zdominowac rynek. A w srodku bedzie ten sam uklad. Obym sie mylil.
**********************
obserwuję ten rynek od bardzo długiego czasu i zupełnie nie zgadzam się z tym co napisałeś. Mam dokładnie przeciwne spostrzeżenia. Po futurystyczne wzornictwo sięgają głównie producenci ROMplerów, a właśnie producenci analogów są na ogół bardzo powściągliwi i staroświeccy.
No i nie ludzmy sie, ze najnowszy Moog bedzie mial wyjatkowe, nie do podrobienia brzmienie.
**********************
Jestem świeżo po organoleptycznym wypróbowaniu nowego Mooga na MusikMesse i zdecydowanie twierdzę, że nie potrzebne są złudzenia. Little Phatty ma właśnie to wyjątkowe i nie do podrobienia brzmienie, to samo brzmienie, które za 2x większą sumę znajdziesz w modelu Voyager.
Instrument zbudowany wedlug tego schematu, z mniej wiecej takich samych czesci, zabrzmi dokladnie tak samo. Mamy rok 2006, moi drodzy....
**********************
mam wrażenie, że kompletnie nie rozumiesz, po co taki instrument powstał. On właśnie ma brzmieć tak samo. Tego się właśnie od niego oczekuje. Na dodatek ma być osiągalny dla kieszeni przeciętnego śmiertelnika i oferować przewagę funkcjonalną nad zabytkowymi instrumentami z rynku wtórnego. Oba cele zostały doskonale osiągnięte: cena jest dokładnie na poziomie innych instrumentów typu VA, a w porównaniu ze starymi modelami Prodigy, Rogue, Multimoog - nowy Little Phatty oferuje doskonałą stabilność oscylatorów, dostęp do całego toru syntezy przez MIDI, pamięć barw i świetne fabryczne presety. Podoba się czy nie - to są doskonałe argumenty, które przekonają do tego modelu tysiące klientów.
To mi nasuwa pare refleksji. Wyglada na to, ze w dziedzinie "synteza analogowa" zrobiono juz wszystko i nic nowego juz sie zrobic nie da.
**********************
ależ zrobić da się bardzo wiele, co pokazują pomysłowe konstrukcje innych producentów, np. Dave Smitha, żeby daleko nie szukać przykładów. Sęk w tym, że nie wszyscy producenci mają imperatyw robienia "czegoś nowego", bo nie zawsze o to chodzi ich klientom. Klientom firmy Moog Music chodzi przede wszystkim o to legendarne brzmienie, a nie o jakieś nowinki.
Konstruktorzy zaczynaja wiec kombinowac gdzie indziej: drewniane boczki, wymyslne ksztalty, smiale kolory, jakies "kosmiczne" wzornictwo plyt czolowych itp. Ta tendencja moze wkrotce zdominowac rynek. A w srodku bedzie ten sam uklad. Obym sie mylil.
**********************
obserwuję ten rynek od bardzo długiego czasu i zupełnie nie zgadzam się z tym co napisałeś. Mam dokładnie przeciwne spostrzeżenia. Po futurystyczne wzornictwo sięgają głównie producenci ROMplerów, a właśnie producenci analogów są na ogół bardzo powściągliwi i staroświeccy.
No i nie ludzmy sie, ze najnowszy Moog bedzie mial wyjatkowe, nie do podrobienia brzmienie.
**********************
Jestem świeżo po organoleptycznym wypróbowaniu nowego Mooga na MusikMesse i zdecydowanie twierdzę, że nie potrzebne są złudzenia. Little Phatty ma właśnie to wyjątkowe i nie do podrobienia brzmienie, to samo brzmienie, które za 2x większą sumę znajdziesz w modelu Voyager.
Instrument zbudowany wedlug tego schematu, z mniej wiecej takich samych czesci, zabrzmi dokladnie tak samo. Mamy rok 2006, moi drodzy....
**********************
mam wrażenie, że kompletnie nie rozumiesz, po co taki instrument powstał. On właśnie ma brzmieć tak samo. Tego się właśnie od niego oczekuje. Na dodatek ma być osiągalny dla kieszeni przeciętnego śmiertelnika i oferować przewagę funkcjonalną nad zabytkowymi instrumentami z rynku wtórnego. Oba cele zostały doskonale osiągnięte: cena jest dokładnie na poziomie innych instrumentów typu VA, a w porównaniu ze starymi modelami Prodigy, Rogue, Multimoog - nowy Little Phatty oferuje doskonałą stabilność oscylatorów, dostęp do całego toru syntezy przez MIDI, pamięć barw i świetne fabryczne presety. Podoba się czy nie - to są doskonałe argumenty, które przekonają do tego modelu tysiące klientów.
Re: Będzie nowy MOOG
MB, czy zatem jest sens wypruwać żyły i zbierać na voyagera, czy sobie odpuścić i kupić nowy model?
Re: Będzie nowy MOOG
Little Phatty ma wlasnie to wyjatkowe i nie do podrobienia brzmienie
mam wrazenie, ze kompletnie nie rozumiesz, po co taki instrument powstal. On wlasnie ma brzmiec tak samo
Chodzilo mi o cos innego. Phatty bedzie instrumentem "regularnym". Egzemplarz S/N 1 bedzie brzmiec jak egzemplarz S/N 1000. Tak samo zabrzmi egzemplarz zbudowany w domu wg schematu. Tak samo zabrzmi plug-in dobrej firmy.
A w przypadku Minimooga D jest zupelnie inaczej, sa egzemplarze lepsze i gorsze, a proba zbudowania go we wlasnym zakresie moze skonczyc sie rozczarowaniem. Mam na mysli brzmienie, a nie np. stabilnosc oscylatorow.
"Regularnosc", powtarzalnosc instrumentu jest zaleta dla producenta oraz dla 99% nabywcow. Ja jednak uwielbiam te nieregularnosc Minimooga D, ktora sprawia, ze jest on porownywany do... skrzypiec Stradivariusa. To se uz ne vrati, dzis takiego syntezatora juz sie nie zbuduje.
mam wrazenie, ze kompletnie nie rozumiesz, po co taki instrument powstal. On wlasnie ma brzmiec tak samo
Chodzilo mi o cos innego. Phatty bedzie instrumentem "regularnym". Egzemplarz S/N 1 bedzie brzmiec jak egzemplarz S/N 1000. Tak samo zabrzmi egzemplarz zbudowany w domu wg schematu. Tak samo zabrzmi plug-in dobrej firmy.
A w przypadku Minimooga D jest zupelnie inaczej, sa egzemplarze lepsze i gorsze, a proba zbudowania go we wlasnym zakresie moze skonczyc sie rozczarowaniem. Mam na mysli brzmienie, a nie np. stabilnosc oscylatorow.
"Regularnosc", powtarzalnosc instrumentu jest zaleta dla producenta oraz dla 99% nabywcow. Ja jednak uwielbiam te nieregularnosc Minimooga D, ktora sprawia, ze jest on porownywany do... skrzypiec Stradivariusa. To se uz ne vrati, dzis takiego syntezatora juz sie nie zbuduje.
Re: Będzie nowy MOOG
...MB, czy zatem jest sens wypruwać żyły i zbierać na voyagera, czy sobie odpuścić i kupić nowy model?...
**********************
Jakże ja mogę odpowiedzieć na to pytanie? Każdy musi sam sobie określić na co go stać i jakie ma potrzeby, oraz (co być może najważniejsze) czy jest w stanie docenić i wykorzystać w muzyce walory instrumentu tej klasy. Little Phaty ma wiele ograniczeń w stosunku do Voyagera (dwa oscylatory, brak gen. szumu, tylko pojedynczy filtr LP, mało gałek), jest pomyślany jako nowoczesna wersja Rogue/Prodigy/Source, czyli instrument solowy/basowy, a nie jako coś bardzo uniwersalnego i wszechstronnego. Można oczekiwać, że podobnie jak w przypadku Voyagera, obok Signature Edition pojawi się Performer Edition, która będzie tańsza, a cena rynkowa spadnie do około 1100 Eur.
Jedno z całą pewnością mogę stwierdzić będąc po świeżym obcowaniu z obydwoma modelami - tam się wręcz namacalnie czuje żywą analogową elektronikę, pewną drapieżność, nieprzewidywalność i niekontrolowalność (np. to, że raz ustawiony interwał pomiędzy VCO nie zachowuje idealnego odstrojenia w całej skali instrumentu tylko lekko pływa, albo to, że wielokrotnie uderzany ten sam klawisz nie generuje wciąż tego samego dźwięku, bo oscylator cały czas pracuje i za każdym razem jest w innej fazie). A jest też coś więcej niż analogowe "smaczki" - w pewnych aspektach dzisiejsza technologia VA sobie nie radzi - są to nieliniowości i aliasing. Spróbujmy modulować filtr przebiegiem z VCO (można w obu modelach Mooga) aby uzyskać bardzo ciekawe barwy pełne harmonicznych, których naśladowanie w wirtualnych analogach (o ile to w ogóle możliwe, bo często nie) prowadzi do żałosnej kakofonii aliasingu, zwłaszcza w wysokich rejestrach. Będąc na MusikMesse miałem okazję wypróbować nowości VA: SH201 Rolanda i Radiasa Korga. Oba instrumenty mają ciekawą architekturę, wiele interesujących możliwości i świetne presety, ale spróbujcie pograć w najwyższej oktawie kręcąc rezonansem filtru - aliasing jest tak silny, że prawie zagłusza zasadniczy dźwięk generowany przez algorytm. Krew z uszu cieknie i człowiek się zastanawia, kiedy te firmy wreszcie się nauczą co to jest nadpróbkowanie. Oczywiście, z marketingowego punktu widzenia zawsze lepiej przeznaczyć moc procesora DSP na więcej spektakularnych wodotrysków niż na nadmiarową pracę z wysoką częstotliwością próbkowania, ale potem płaci się za to wysoką cenę w postaci druzgocących recenzji i rosnącego zniechęcenia klientów poszukujących autentycznego brzmienia.
JarekZ: jeśli założymy, że niepowtarzalność brzmienia pomiędzy egzemplarzami Minimooga bierze się z tolerancji podzespołów i ze starzenia dyskretnej elektroniki (głównie kondensatory), to taki Voyager również ma prawo się starzeć i zmieniać brzmieniowo jak stary Mini.
**********************
Jakże ja mogę odpowiedzieć na to pytanie? Każdy musi sam sobie określić na co go stać i jakie ma potrzeby, oraz (co być może najważniejsze) czy jest w stanie docenić i wykorzystać w muzyce walory instrumentu tej klasy. Little Phaty ma wiele ograniczeń w stosunku do Voyagera (dwa oscylatory, brak gen. szumu, tylko pojedynczy filtr LP, mało gałek), jest pomyślany jako nowoczesna wersja Rogue/Prodigy/Source, czyli instrument solowy/basowy, a nie jako coś bardzo uniwersalnego i wszechstronnego. Można oczekiwać, że podobnie jak w przypadku Voyagera, obok Signature Edition pojawi się Performer Edition, która będzie tańsza, a cena rynkowa spadnie do około 1100 Eur.
Jedno z całą pewnością mogę stwierdzić będąc po świeżym obcowaniu z obydwoma modelami - tam się wręcz namacalnie czuje żywą analogową elektronikę, pewną drapieżność, nieprzewidywalność i niekontrolowalność (np. to, że raz ustawiony interwał pomiędzy VCO nie zachowuje idealnego odstrojenia w całej skali instrumentu tylko lekko pływa, albo to, że wielokrotnie uderzany ten sam klawisz nie generuje wciąż tego samego dźwięku, bo oscylator cały czas pracuje i za każdym razem jest w innej fazie). A jest też coś więcej niż analogowe "smaczki" - w pewnych aspektach dzisiejsza technologia VA sobie nie radzi - są to nieliniowości i aliasing. Spróbujmy modulować filtr przebiegiem z VCO (można w obu modelach Mooga) aby uzyskać bardzo ciekawe barwy pełne harmonicznych, których naśladowanie w wirtualnych analogach (o ile to w ogóle możliwe, bo często nie) prowadzi do żałosnej kakofonii aliasingu, zwłaszcza w wysokich rejestrach. Będąc na MusikMesse miałem okazję wypróbować nowości VA: SH201 Rolanda i Radiasa Korga. Oba instrumenty mają ciekawą architekturę, wiele interesujących możliwości i świetne presety, ale spróbujcie pograć w najwyższej oktawie kręcąc rezonansem filtru - aliasing jest tak silny, że prawie zagłusza zasadniczy dźwięk generowany przez algorytm. Krew z uszu cieknie i człowiek się zastanawia, kiedy te firmy wreszcie się nauczą co to jest nadpróbkowanie. Oczywiście, z marketingowego punktu widzenia zawsze lepiej przeznaczyć moc procesora DSP na więcej spektakularnych wodotrysków niż na nadmiarową pracę z wysoką częstotliwością próbkowania, ale potem płaci się za to wysoką cenę w postaci druzgocących recenzji i rosnącego zniechęcenia klientów poszukujących autentycznego brzmienia.
JarekZ: jeśli założymy, że niepowtarzalność brzmienia pomiędzy egzemplarzami Minimooga bierze się z tolerancji podzespołów i ze starzenia dyskretnej elektroniki (głównie kondensatory), to taki Voyager również ma prawo się starzeć i zmieniać brzmieniowo jak stary Mini.
Re: Będzie nowy MOOG
JarekZ: jeśli założymy, że niepowtarzalność brzmienia pomiędzy egzemplarzami Minimooga bierze się z tolerancji podzespołów i ze starzenia dyskretnej elektroniki (głównie kondensatory), to taki Voyager również ma prawo się starzeć i zmieniać brzmieniowo jak stary Mini....
Pozyjemy, zobaczymy - okaze sie za jakies 30 lat
Moze kluczem do super-brzmienia sa np. wyschniete kondensatory elektrolityczne? Jesli tak, to warto dzis zrobic zapas; za 30 lat beda w cenie, podobnie jak dzis lampy nadawcze z dawnych lat
Ciekawe, jakie syntezatory powstana w latach 30. naszego stulecia? Moze zatrze sie roznica miedzy analogiem a cyfra ("FLS - fuzzy logic synthesis")? A wszyscy sie beda rozplywac nad brzmieniem np. Rolanda D50 - bo "takie wspaniale, cyfrowe"...
Pozyjemy, zobaczymy - okaze sie za jakies 30 lat

Moze kluczem do super-brzmienia sa np. wyschniete kondensatory elektrolityczne? Jesli tak, to warto dzis zrobic zapas; za 30 lat beda w cenie, podobnie jak dzis lampy nadawcze z dawnych lat

Ciekawe, jakie syntezatory powstana w latach 30. naszego stulecia? Moze zatrze sie roznica miedzy analogiem a cyfra ("FLS - fuzzy logic synthesis")? A wszyscy sie beda rozplywac nad brzmieniem np. Rolanda D50 - bo "takie wspaniale, cyfrowe"...