...troche nie rozumiem popularnosci POD'a oraz wszelkich multiefektow .
Moim pierwszym wzmacniaczem byl Line6 , pozniej probowalem grac z Pandora i poznalem sie z POD'em . Teraz mialem okazje jeszcze uslyszec nowe urzadzenie VOX ( dzieki Grooverowi - fajny test ) . Brzemienie symulowane nie podoba mi sie , lampa jest nie do podrobienia .
Koledzy , urzywacie POD'a , wiec powiedzcie mi , co wam wlasnie w nim odpowiada ? Czy chodzi o duza ilosc brzmien i efektow , mozliwosci kreowania barwy ? Jesli urzadzenie symuluje inne urzadzenie , oryginal bedzie brzmial i tak znacznie lepiej . Przepraszam , ale nie rozumiem co w POD'zie takiego jest .
pozdrawiam;...
**********************
To dość ciekawe że tego rodzaju dyskusja toczy się na internetowym forum EiS, a więc czasopisma zdecydowanie promującego nowe technologie
Ciekawe, że nikt nie rozpocznie dyskusji o wyższości np. Cubase`a SX nad konsoletą SSL i szafą pełną nowych pogłosów Lexicona i starych lampowych preampów. Tu jakoś nie ma watpliwości: cena, cena i jeszcze raz cena. I oczywiście dostępność plus łatwość obsługi. Do posługiwania się Cubasem wystarczy tani pecet, a do nagrywania gitary wystarczy POD i np. wspomniany Cubase. Kosztuje to niewiele, a brzmnienia są naprawdę dobre.
Oczywiście doświadczony realizator w pare minut ustawi mikrofony przy każdym piecu tak, że brzmnienie będzie OK, ale jeżeli realizator jest głuchy - proszę mi wybaczyć, ale miałem do czynienia z kilkoma takimi - wtedy mamy katastrofę i wtedy przydał by sie POD.
Poza tym to własnie POD wprowadził przawdziwe gitarowe brzmnienia "pod strzechy". Kto w Polsce może pozwolić sobie jednocześnie na Fendera Twina, jakiegoś Bognera do nowocześniejszych brzmnień i powiedzmy Voxa dla celów sentymentalnych? A jeżeli nawet, to czy rozkręci w domu tego Voxa tak, jak trzeba? Oczywiście nie!
A z PODem problem znika. Żona, czy dzieci śpią za ścianą, a my sobie gramy ze słuchawkami na uszach. I tu jest zresztą sedno sprawy: dobrze ustawiony POD może brzmnieć w nagraniach tak samo dobrze, jak zwykły piec. Ale oczywiście nie ma dylematu, co lepiej nadaje się do grania w warunkach optymalnych typu próba, koncert. Dobry lampowy piec zawsze pobije PODa, bo zabrzmni dynamiczniej. Te kilka milisekund opóźnienia, jakiego wymaga prztwarzanie analog-cyfra-analog powoduje, że porównywanie fizycznych, a nie tylko akustycznych wrażeń zawsze wypadnie na niekorzyść PODa. POD zawsze będzie brzmiał jak dobry gitarowy piec już "zebrany" mikrofonem, bez takiego "kopa", jaki ma lampa.Ale też nikt nie powinien tego od niego wymagać. To dwa uzupełniające się światy.