Zmiana karty a jakość
Słyszalne różnice w jakości audio zanikają u tych, którym nie powiedziano, jakiej karty słuchają, czyli oceniających dźwięk, a nie sprzęt. Na nieszczęście takich testów na słuchaczach - profesjonalistach, których nie wtajemniczono, który materiał został zarejestrowany z pomocą której karty, jest w necie minimum i nic dziwnego: ich rezultaty na ogół kompromitują zarówno karty drogie w zestawieniu z tanimi, jak i samych profesjonalistów, gdy sprzęt radykalnie różny cenowo zbiera podobne noty jakościowe......
**********************
Do pewnego stopnia masz rację. Sam przeprowadzałem tego typu test (tzw. blind test) opracowując materiał do artykułu porównującego najlepsze karty dźwiękowe ze studyjnymi konwerterami A/D/A. Konkluzją tego eksperymentu była teza, że dla lwiej części materiału muzycznego niesposób odróżnić próbek 24-bit/48KHz od 96KHz. Kilku profesjonalistów z dobrymi uszami słuchało jednocześnie wielu próbek różnych instrumentów i wokalu w muzyce pop, i mieli problemy z prawidłową oceną rozdzielczości. Mniej błędnych trafień było w przypadku próbek muzyki orkiestralnej. Natomiast równie ciekawe były rezultaty ślepego porównania brzmień różnych kart, i tu podważę Twoje mniemanie. O ile w przypadku najdroższych kart (Lynx 2, CardDeluxe) słuchacze mieli kłopoty z odróżnieniem ich od rasowych konwerterów studyjnych klasy Apogee czy Lucid, o tyle bez pudła wyłonili średnią klasę (Echo Mia, RME, Audiophile 2496) i z łatwością zdyskontowali koreański chłam (przepraszam, jeśli Ci zepsułem nastrój). Więc jednak coś się kryje za tymi cenami, które według Ciebie są w wielu przypadkach wygórowane.
Osobiście nie miałem najmniejszych kłopotów z pracą karty Aardvark Direct Pro 2496 we wszystkich znanych mi aplikacjach. Również nie podważam sprawności sterowników napisanych dla kart Waveterminal. Natomiast w kwestii brzmieniowej słyszę różnicę o 2-3000zł. Przekonałem się o tym jeszcze raz niedawno, porównując syntezator wirtualny Minimoog (Arturia) z oryginalnym instrumentem analogowym. Software zainstalowałem w kilku różnych systemach PC i Mac z rozmaitej klasy kartami dźwiękowymi w celu wszechstronnego testu, i udowodniłem bardzo właściwie oczywistą tezę, o której jakoś się nie mówi. Otóż emulacja jakiegokolwiek instrumentu będzie brzmiała tylko tak dobrze, jak na to karta pozwoli. Nie ma sensu chyba tłumaczyć, że najbardziej wiarygodne brzmienie emulacji osiągnąłem na komputerze z kartą Linx 2 za 1100 dolarów. Trudno było wyłowić różnicę. Natomiast przy grze via SBLive właściciel oryginalnego Minimoog'a (ser.#5199) z oburzeniem zażądał dolewki i lodu. Twierdził, że na trzeźwo nie idzie tego słuchać ...
Maciej Dobrski.
**********************
Do pewnego stopnia masz rację. Sam przeprowadzałem tego typu test (tzw. blind test) opracowując materiał do artykułu porównującego najlepsze karty dźwiękowe ze studyjnymi konwerterami A/D/A. Konkluzją tego eksperymentu była teza, że dla lwiej części materiału muzycznego niesposób odróżnić próbek 24-bit/48KHz od 96KHz. Kilku profesjonalistów z dobrymi uszami słuchało jednocześnie wielu próbek różnych instrumentów i wokalu w muzyce pop, i mieli problemy z prawidłową oceną rozdzielczości. Mniej błędnych trafień było w przypadku próbek muzyki orkiestralnej. Natomiast równie ciekawe były rezultaty ślepego porównania brzmień różnych kart, i tu podważę Twoje mniemanie. O ile w przypadku najdroższych kart (Lynx 2, CardDeluxe) słuchacze mieli kłopoty z odróżnieniem ich od rasowych konwerterów studyjnych klasy Apogee czy Lucid, o tyle bez pudła wyłonili średnią klasę (Echo Mia, RME, Audiophile 2496) i z łatwością zdyskontowali koreański chłam (przepraszam, jeśli Ci zepsułem nastrój). Więc jednak coś się kryje za tymi cenami, które według Ciebie są w wielu przypadkach wygórowane.
Osobiście nie miałem najmniejszych kłopotów z pracą karty Aardvark Direct Pro 2496 we wszystkich znanych mi aplikacjach. Również nie podważam sprawności sterowników napisanych dla kart Waveterminal. Natomiast w kwestii brzmieniowej słyszę różnicę o 2-3000zł. Przekonałem się o tym jeszcze raz niedawno, porównując syntezator wirtualny Minimoog (Arturia) z oryginalnym instrumentem analogowym. Software zainstalowałem w kilku różnych systemach PC i Mac z rozmaitej klasy kartami dźwiękowymi w celu wszechstronnego testu, i udowodniłem bardzo właściwie oczywistą tezę, o której jakoś się nie mówi. Otóż emulacja jakiegokolwiek instrumentu będzie brzmiała tylko tak dobrze, jak na to karta pozwoli. Nie ma sensu chyba tłumaczyć, że najbardziej wiarygodne brzmienie emulacji osiągnąłem na komputerze z kartą Linx 2 za 1100 dolarów. Trudno było wyłowić różnicę. Natomiast przy grze via SBLive właściciel oryginalnego Minimoog'a (ser.#5199) z oburzeniem zażądał dolewki i lodu. Twierdził, że na trzeźwo nie idzie tego słuchać ...
Maciej Dobrski.
Wlasciciel studia nagraniowego Youtopia w Edmonton, Kanada, tamze mieszkajacy na stale od 1985. Od 1997 staly wspolpracownik magazynu EiS, specjalizujacy sie w testach i recenzjach hardware i software dla produkcji studyjnej.
-
- Posty:179
- Rejestracja:sobota 15 lis 2003, 00:00
Re: Zmiana karty a jakość
O ile w przypadku najdroższych kart (Lynx 2, CardDeluxe) słuchacze mieli kłopoty z odróżnieniem ich od rasowych konwerterów studyjnych klasy Apogee czy Lucid,
**********************
>> Cena = jakoś (Lynx 2 - 1100 $). Nie widze w tym nic nadzwyczajnego.
...o tyle bez pudła wyłonili średnią klasę (Echo Mia, RME, Audiophile 2496) i z łatwością zdyskontowali koreański chłam (przepraszam, jeśli Ci zepsułem nastrój).
**********************
>> Jeśli mowa o RME jako koreańskim chłamie to tak jak by dziwić się, że maluch jeździ wolniej niż chociażby polonez. Odpowiedzią jest oczywiście cena. A propos korei to myślałem, że RME to niemiecka firma, ale może sie mylę. Lynx kładzie nacisk na przetworniki a RME na maksymalne napakowanie użyteczną elektroniką co owocuje sprawniejszą pracą, mniejszym zużyciem procesora. I tak na koniec, naprawdę nie wiem czy to jest taki wielki problem odróżnić brzmienie karty instalowanej w komputerze za 1500 złotych od brzmienia zewnętrzenego przetwornika A/C/A za 8000 złotych :)
Pozdrawiam
Bartek
Re: Zmiana karty a jakość
>> Jeśli mowa o RME jako koreańskim chłamie to tak jak by dziwić się, że maluch jeździ wolniej niż chociażby polonez. Odpowiedzią jest oczywiście cena. A propos korei to myślałem, że RME to niemiecka firma, ale może sie mylę.
**********************
Powinienes uwazniej przeczytac wypowiedz MD.
hubi
-
- Posty:179
- Rejestracja:sobota 15 lis 2003, 00:00
Re: Zmiana karty a jakość
...
>> Jeśli mowa o RME jako koreańskim chłamie to tak jak by dziwić się, że maluch jeździ wolniej niż chociażby polonez. Odpowiedzią jest oczywiście cena. A propos korei to myślałem, że RME to niemiecka firma, ale może sie mylę.
**********************
Powinienes uwazniej przeczytac wypowiedz MD.
hubi
...
**********************
Możliwe że jestem uprzedzony...
Pardon
Pozdrawiam
>> Jeśli mowa o RME jako koreańskim chłamie to tak jak by dziwić się, że maluch jeździ wolniej niż chociażby polonez. Odpowiedzią jest oczywiście cena. A propos korei to myślałem, że RME to niemiecka firma, ale może sie mylę.
**********************
Powinienes uwazniej przeczytac wypowiedz MD.
hubi
...
**********************
Możliwe że jestem uprzedzony...
Pardon
Pozdrawiam
Re: Zmiana karty a jakość
...o tyle bez pudła wyłonili średnią klasę (Echo Mia, RME, Audiophile 2496) i z łatwością zdyskontowali koreański chłam **********************
>> Jeśli mowa o RME jako koreańskim chłamie to tak jak by dziwić się, że maluch jeździ wolniej niż chociażby polonez...
**********************
Przecież one wystąpiły w innych "kategoriach wagowych", żeby nie było niedomówień.
Panie Macieju, czy ten test nie był przeprowadzany w oparciu o materiał wyjściowy w postaci dżwięków zarejestrowanych na szpulowcu? Bo z całym uznaniem dla zakładanej przezemnie jego jakości, bez wątpienia wpłynęło by to na wyniki.
>> Jeśli mowa o RME jako koreańskim chłamie to tak jak by dziwić się, że maluch jeździ wolniej niż chociażby polonez...
**********************
Przecież one wystąpiły w innych "kategoriach wagowych", żeby nie było niedomówień.
Panie Macieju, czy ten test nie był przeprowadzany w oparciu o materiał wyjściowy w postaci dżwięków zarejestrowanych na szpulowcu? Bo z całym uznaniem dla zakładanej przezemnie jego jakości, bez wątpienia wpłynęło by to na wyniki.
Re: Zmiana karty a jakość
Pytanie do Pana Macieja...proste :)
Ktora karte Pan by mi polecil....??...chodzi mi o brzmienie tej karty i stabilnosc pracy.
RME DIGI 96/8 PAD <-------> AARDVARK DIRECT PRO LX6
Dodam, ze do RME wliczam rozszerzenie - 4 we...i wychodzi ta sama cena..(DIRECT PRO ma wiecej wyjsc - ale mi sa ona nie potrzebne).
I dwa dodatkwoe pytania do wszystkcih forumowiczow:
1) Czy to prawda, ze sterowniki do Aardvarka nie zapewniaja stabilnej pracy karcie????
2) Czy jest jakas roznica w brzmieniu pomiedzy kartami RME HDSP 9632 a RME DIGI 96/8 ...???..
Ktora karte Pan by mi polecil....??...chodzi mi o brzmienie tej karty i stabilnosc pracy.
RME DIGI 96/8 PAD <-------> AARDVARK DIRECT PRO LX6
Dodam, ze do RME wliczam rozszerzenie - 4 we...i wychodzi ta sama cena..(DIRECT PRO ma wiecej wyjsc - ale mi sa ona nie potrzebne).
I dwa dodatkwoe pytania do wszystkcih forumowiczow:
1) Czy to prawda, ze sterowniki do Aardvarka nie zapewniaja stabilnej pracy karcie????
2) Czy jest jakas roznica w brzmieniu pomiedzy kartami RME HDSP 9632 a RME DIGI 96/8 ...???..
GG: 3639545
Re: Zmiana karty a jakość
...Pytanie do Pana Macieja...proste :)
Ktora karte Pan by mi polecil....??...chodzi mi o brzmienie tej karty i stabilnosc pracy.
RME DIGI 96/8 PAD <-------> AARDVARK DIRECT PRO LX6
-----------------------------------------------------------
Ze wszystkich stron świata docierają pochlebne zdania na temat jakości i stabilności wyrobów RME, które są szyte pod niemieckie software (Steinberg). Sam testowałem kiedyś jedną z pierwszych kart RME i zgadzam się całkowicie. To jest wysoka klasa.
1) Czy to prawda, ze sterowniki do Aardvarka nie zapewniaja stabilnej pracy karcie????
O tym słyszałem na tym forum kilkakorotnie, ale sam miałem bardzo pozytywne doświadczenia z tą kartą. Szczególnie zauroczyły mnie 4 znakomite preampy mikrofonowe w Direct Pro 2496. Karta pracowała bez zarzutu we wszystkich programach amerykańskich (Cakewalk, Giga Studio, Sonic Foundry), nie miałem okazji wtedy sprawdzić współpracy z aplikacjami ASIO. W każdym razie w kontekscie stabilności karty RME powinny byc lepszym wyborem, a i co do jakości brzmienia nic im zarzucic nie można.
2) Czy jest jakas roznica w brzmieniu pomiedzy kartami RME HDSP 9632 a RME DIGI 96/8 ...???.....
Wątpię, ale nie chcę się mądrzyć, bo nie porównywałem.
Maciej Dobrski.
Ktora karte Pan by mi polecil....??...chodzi mi o brzmienie tej karty i stabilnosc pracy.
RME DIGI 96/8 PAD <-------> AARDVARK DIRECT PRO LX6
-----------------------------------------------------------
Ze wszystkich stron świata docierają pochlebne zdania na temat jakości i stabilności wyrobów RME, które są szyte pod niemieckie software (Steinberg). Sam testowałem kiedyś jedną z pierwszych kart RME i zgadzam się całkowicie. To jest wysoka klasa.
1) Czy to prawda, ze sterowniki do Aardvarka nie zapewniaja stabilnej pracy karcie????
O tym słyszałem na tym forum kilkakorotnie, ale sam miałem bardzo pozytywne doświadczenia z tą kartą. Szczególnie zauroczyły mnie 4 znakomite preampy mikrofonowe w Direct Pro 2496. Karta pracowała bez zarzutu we wszystkich programach amerykańskich (Cakewalk, Giga Studio, Sonic Foundry), nie miałem okazji wtedy sprawdzić współpracy z aplikacjami ASIO. W każdym razie w kontekscie stabilności karty RME powinny byc lepszym wyborem, a i co do jakości brzmienia nic im zarzucic nie można.
2) Czy jest jakas roznica w brzmieniu pomiedzy kartami RME HDSP 9632 a RME DIGI 96/8 ...???.....
Wątpię, ale nie chcę się mądrzyć, bo nie porównywałem.
Maciej Dobrski.
Wlasciciel studia nagraniowego Youtopia w Edmonton, Kanada, tamze mieszkajacy na stale od 1985. Od 1997 staly wspolpracownik magazynu EiS, specjalizujacy sie w testach i recenzjach hardware i software dla produkcji studyjnej.
Re: Zmiana karty a jakość
Panie Macieju, czy ten test nie był przeprowadzany w oparciu o materiał wyjściowy w postaci dżwięków zarejestrowanych na szpulowcu? Bo z całym uznaniem dla zakładanej przezemnie jego jakości, bez wątpienia wpłynęło by to na wyniki....
**********************
A to niby dlaczego? Zapis magnetyczny nadal jest w stanie sprostać współczesnym wymaganiom jakościowym i z zapasem wykorzystać maksymalne zdolności naszego słuchu. Chodziło o zagwarantowanie absolutnej powtarzalności analogowego sygnału, który był przepuszczany przez różne konwertery i oceniany "na ucho". Więc jeśli zawarte na taśmie magnetycznej próbki obejmowały w sumie pełne spektrum 20-20000Hz ... Nie udało mi się ustalić dokładnego pochodzenia tej taśmy, którą pożyczył mi jeden z inżynierów nagraniowych, wiem tylko że była nagrana w studiu Blue Jay gdzieś w połowie lat 80-tych w celu demonstracji monitorów studyjnych JBL na jakiejś wystawie. Z estetycznego punktu widzenia nie była to zresztą atrakcyjna kolekcja dźwięków (bez efektów, bliskie mikrofonowanie), ale pod względem jakościowym nie słyszałem w swoim życiu niczego lepszego. A słucham już dośc długo.
Maciej Dobrski.
**********************
A to niby dlaczego? Zapis magnetyczny nadal jest w stanie sprostać współczesnym wymaganiom jakościowym i z zapasem wykorzystać maksymalne zdolności naszego słuchu. Chodziło o zagwarantowanie absolutnej powtarzalności analogowego sygnału, który był przepuszczany przez różne konwertery i oceniany "na ucho". Więc jeśli zawarte na taśmie magnetycznej próbki obejmowały w sumie pełne spektrum 20-20000Hz ... Nie udało mi się ustalić dokładnego pochodzenia tej taśmy, którą pożyczył mi jeden z inżynierów nagraniowych, wiem tylko że była nagrana w studiu Blue Jay gdzieś w połowie lat 80-tych w celu demonstracji monitorów studyjnych JBL na jakiejś wystawie. Z estetycznego punktu widzenia nie była to zresztą atrakcyjna kolekcja dźwięków (bez efektów, bliskie mikrofonowanie), ale pod względem jakościowym nie słyszałem w swoim życiu niczego lepszego. A słucham już dośc długo.
Maciej Dobrski.
Wlasciciel studia nagraniowego Youtopia w Edmonton, Kanada, tamze mieszkajacy na stale od 1985. Od 1997 staly wspolpracownik magazynu EiS, specjalizujacy sie w testach i recenzjach hardware i software dla produkcji studyjnej.
Re: Zmiana karty a jakość
...A to niby dlaczego? (...) pod względem jakościowym nie słyszałem w swoim życiu niczego lepszego. A słucham już dośc długo....
**********************
Pozostaje mi wierzyć na słowo (a jak wiadomo wiara czyni cuda
). Nie zdarzyło mi się bowiem jeszcze nigdy usłyszeć nagrania taśmowego, które było by idealnie przezroczyste, nie zniekształcone (nawet jeśli mówimy o tych porządanych zniekształceniach), a przy tym bezszumowe. Z pewnością nie słyszałem wszystkich magnetofonów światowych, ale sam pracowałem na 16-sto śladzie Tascama z dolby S, w pracy mam stałą styczność z taśmowcami różnego autoramentu i produkcji i żadnemu jeszcze nie udało się uzyskać choćby przejrzystości (czy jak kto woli wyrazistości) zapisu cyfrowego, a to jest dla mnie jeden z podstawowych determinantów dobrego brzmienia. Ale cóż, będę szukał dalej.
**********************
Pozostaje mi wierzyć na słowo (a jak wiadomo wiara czyni cuda

- minimalmusic
- Posty:270
- Rejestracja:wtorek 06 maja 2003, 00:00
Re: Zmiana karty a jakość
no dobra.
a jesli ktos nie korzysta z urzadzen zewnetrznych (wszystko odbywa sie wewnatrz komputera), to nie bedzie roznicy w jakosci dzwieku ?
(wydaje mi sie to nierealne, a wynika z poprzednich wypowiedzi..)
przeciez dzwiek wygenerowany przez np sblive w porownaniu z np RME bedzie cichy, brudny, płaski etc ... (?)
a jesli ktos nie korzysta z urzadzen zewnetrznych (wszystko odbywa sie wewnatrz komputera), to nie bedzie roznicy w jakosci dzwieku ?
(wydaje mi sie to nierealne, a wynika z poprzednich wypowiedzi..)
przeciez dzwiek wygenerowany przez np sblive w porownaniu z np RME bedzie cichy, brudny, płaski etc ... (?)