RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Jeśli masz problem związany ze sprzętem stosowanym w domowym lub profesjonalnym studiu, to tu jest odpowiednie miejsce, aby się nim zająć.
Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00
Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: JacekH » niedziela 15 cze 2014, 14:12

> w 90% ta muzyka bazuje na wirtualnych instrumentach VSTi.

W takim przypadku nie potrzebujesz wielue we/wy.



 




> Dlatego zastanawiam się bo może po prostu lepiej kupić do Babyfac-u jakiegoś Myteka DAC, Lavry czy Rosette? żeby po prostu polepszyć tor audio i konwersję na monitory.

Serio? IMHO nie ma to najmniejszego sensu. Babyface to nie jest jakiś strucel za 150 zł, w którym jakość przetworników pozostawia cokolwiek do życzenia. Tym bardziej, że nie wgrywasz (A/D), a jedynie odsłuchujesz (D/A). Różnice będą kompletnie pomijalne.






> Tak na dobrą sprawę RME 9632 jest 32 kanałowa a nie wiem czy ktokolwiek kto jej kiedykolwiek używał chyba że 10 lat temu jak nie było FireFaców - rozubowywał ją chociaż do głupich tych kart rozszerzeń..nie sądzę..

:) U mnie w radiu były i są 3 takie w pełni rozbudowane o te rozszerzenia.






> No ok..masteringiem jako takim się nie zajmuje ale pracuje nad miksem - no ale to co tylko mastering Hi-endowe przetworniki musi mieć? tylko co to jest hi-end? Apogee? To może lepiej Duet kupić to od razu wejdę w ten "hi-end"?

Jeżeli pracujesz nad premasterem i Twoją rolą jest w żaden sposób nie zepsuć materiału - nie tylko wiedzą i doświadczniem, ale również jakością przetwarzania, jesteś ostatnim ogniwem przed oddaniem materiału do wydania. Jeżeli robisz to przy wykorzystaniu wysokiej klasy zewnętrznych urządzeń, to cały tor taki powinien być.



 



> Mnie bardziej interesuje to że jeśli wystarczy mi 20 kanałów po rozbudowie w Babyface czy warto się pchać w UC albo UCX/UFX bo rzekomo lepsza jakość dźwięku?

Ale nie rozumiem tej rozbudowy... Przecież wyżej piszesz, że Ci to nie jest potrzebne.



 




> czy RME w przypadku tańśzych rozwiązań stosuje gorsze komponenety?

Szklanka do połowy pusta czy do połowy napełniona? :) Jeżeli podejdziesz do tego tak, że jak tańsze to gorsze, to brzmi do niesprawiedliwie. Ja powiedziałbym, że jak droższe to lepsze :) Cena z czegoś wynika. Droższe karta to pewnie większa funkcjonalność, więcej we/wy, dodatkowe złącza, może nowsza technologia, może ciut lepsze podzespoły.

Tylko pamiętaj, że wszystko ma granice swojej wartości w zależności od zastosowania. Nawet 10 razy droższa karta nie wpłynie na jakość tworzonych przez Ciebie aranżacji, nawet na tę techniczną, bo materiał jest renderowany wewnątrz hosta. A jeszcze raz - te kosmetyczne różnice w przetwornikach użytych jedynie do odsłuchu są tak realnie pomijalne. Wiem, że fajnie się "pałować" przed zakupem, czytać tysiące recenzji. Po 3 dniach używania karty kompletnie o tym zapomnisz i zajmiesz się realnymi problemami. Przecież Twoja karta, w Twoim pomieszczeniu z jego unikalną charakterystyką, z Twoimi odsłuchami ustawionymi tak, a nie inaczej, z Twoją pozycją słuchacza względem tych monitorów są w zasadzie niepowtarzalne. Zaniesiesz klientowi aranż, a on odsłucha na swoich Creative'ach i powie, że ma za mało basu ;) Będziesz winił za to przetwornik? :) Sądzisz, że kupując 10 razy "lepszą" kartę audio nie usłyszysz tego samego? Zainwestuj tę różnice w dobre procesory - wtyczki/sprzęt, w dobre biblioteki brzmieniowe, dodatkowy odsłuch, w nagrania, gdzie masz wzorcowe aranżacje, miksy, na których się podszkolisz niezależnie od swojego obecnego poziomu - całe życie warto się uczyć itd. To są elementy realnie wpływające na jakość. Powyżej typowo amatorskiego poziomu sprzętu różnice i opinie o nich są z reguły oparte o czysto subiektywne odczucia - z reguł chwali się to, co się ma.



 





> Teraz dalej...latencja..no ok RME Babyface to nowoczesna karta ale moim zdaniem USB to jest USB nie ważne czy w 2000 roku czy w 2005 czy 2014..

Oczywiście, że jest ważne. Standard komunikacyjny to jedno. Ale obciążenie systemu przez złącze USB 15 lat temu skutkowało znacznymi problemami z kartami na USB. Współcześnie obsługa nawet USB 2.0 przez chipsety jest kompletnie pomijalna. Tym bardziej w Twoim przypadku, kiedy interesuje Cię wysłanie z komputera do odsłuchów jednego strumienia stereo. Przy czym RME po stronie swoich urządzeń ma własne rozwiązania USB, które gwarantują stabilną pracę wielokanałową. USB to magistrala, która później i tak trafia tam, gdzie PCI/PCIe, będąc jakimś tam pośrednikiem, ale kompletnie się tym bym nie przejmował. Zobacz, że masz rozwiązania MADI na USB, a różnica w ilości kanałów jest wręcz przytłaczająca i one po prostu działają.



 




> tak jak wyżej pokazałem jest test i jakoś dziwnie RME Babyface odstaje, mimo że najlepsze sterowniki to i tak nie dociąga to tego pułapu kart PCI/PCI-e oraz Fire-wire interfejsów bo po prostu inaczej się to komunikuje z komputerem i tego się najbardziej obawiam..

Gdyby tak było, producenci kart audio - przecież obok RME masz tego na pęczki - dawno zmieniliby intefejs.



 



 



> tak jak pisałem 9632 mimo że karta archaiczna to z tym aspektem nie było Żadnych problemów.

Ale PCI wypadło z rynku.  USB, FW, TB dają Ci mobilność i znacznie lepsze perspektywy na przyszłość.



 




> Łączenie Behringera to po cholere w ogóle RME Babyface? Nie lepiej Focusritte Saffire Pro 40?

A czemu nie X, lub Y? Chciałeś rozbudowy to pokazałem, że nie musi być droga, bo coś tam od rzeczy było, że ADAT to droga technologia.



W RME masz funkcjonalność TotalMix, której jak dotąd żaden inny producent nie zdołał pokonać. A możliwości sterowania tego protokołem Mackie nie wspominając. To jest to, z czego ja nie potrafię zrezygnować i pomimo ceny od kilkunastu lat używam interfejsów RME.



 





> Bo skoro słychać ponoć różnice w jakość pomiędzy RME 9632 a Lynx L22 są testy np:

http://www.audiocircle.com/index.php?topic=15994.0 />
Pytanie, czy słychać, czy widać na wykresie. No i jaki to ma związek z aranżowaniem...



 



> no coś musi być na rzeczy..poza tym z tego co wiem RME nie ma najlepszych przetworników, ma dobre oprogramowanie, sterowniki ale Lynx jest lepsze, Apogee też..

Mitologia. Przy czym przetwornik to tylko cząstka sukcesu. Współczesne Creative'y biją przetownikami na głowę mega wypasione systemy sprzed kilkunastu lat. Parę lat po taki Pro Toolsowym 24 IO te same przetworniki były bodajże w Audigy z 200 zł...



 




> A jeśli to są pierdoły i nie warto tym się zajmować to czemu nie lepiej kupić ESI? E-MU?

Ze względu na sterowniki, soft, DSP, funkcjonalność, wsparcie i jakość całego toru audio.



 




> Zastanawia mnie też fakt że skoro targetem dla Babyface jest muzyk który nagrywa coś przy pomocy laptopa to czemu PRO karta nie jest Delta 10/10

Bo generowała masę problemów. Jest rackowym dużym urządzeniem, nie jest mobilna, stara jak świat, latencja nieciekawa, bez możliwości komutacji, bez nawet 5% funkcjonalności takiej RME Babyface.



 





> albo Saffire Pro 40..które kosztują po 1700 zł...

Np. bo nie oferuje np. Total Mix.



 




> To znaczy że co UC które ma 36 kanałów to jest już PRO interfejs? ale tyle samo ma AIO albo 9632

Ale to nie są karty mobilne. Inne wymania.





> a wg mnie to też są raczej karty pod home recording..
> RME Madi, Raydat te są bardziej do studia..


:) Bo? Technologię dobierasz do potrzeb, a nie, że nazwiesz ją PRO. MADI w domu? Jak uznasz, że potrzebujesz, to kto Ci broni?



 





> Tak no ja potrzebuje czasem coś w domu dokończyć no ale tak jak pisałem ja nie chce iść w OS X od razu..mnie interesuje możliwosć dokończenia czegoś.






??? Przecież Hackintosz pracuje pod kontrolą OS X... To czego Ty w końcu potrzebujesz?




> To po co mi Mac Pro 12 rdzeniowy, 32 Gb Ram i nie wiem Apogee Ensemble?



 



Bo więcej zrobisz na nim z Babyface, niż na karcie ze kilkanaście tysięcy i komputerze za 1500 zł.




> Czego w 40% nawet nie wykorzystam?...

To dlaczego zastanawiasz się różnicami w jakości będącymi poza granicami ludzkiej percepcji, a widoczne jedynie w testach i w imię czegoś, czego nie słyszysz chcesz wydać kilkaset/tysięcy więcej?



 




> czy Babyface nie jest gorsze w brzmieniu niż inne interfejsy RME.

Jak będziesz miał do przewiezienia 10 szaf z IKEI, to co Ci wypasionym Mercu kabrio, kiedy zapakujesz się z tym tylko do Robura? :D Przecież nie jest istotne, co sprzęt teoretycznie może, kiedy nie ma u Ciebie zastosowania?



Reasumując. Nie rozumiem pędu do rzeczy kompletnie nie mających znaczenia w określonej pracy. Nie rozumiem fetysza w postaci posiadania mega wypasionego przetwornika, jeżeli nie będę rejestrował gwiazdy, który po prostu za to nie zapłaci :) Nie rozumiem podniecania się gratami, które są niefunkcjonalne, pomimo, że w testach wykazują coś, czego nietoperze nawet nie słyszą. Nie rozumiem tego, że zamiast inwestować w dobry, stabilny komputer, kartę ze stabilnym sterownikiem, który pozwoli mi pracować, a nie walczyć ze sprzętem, dobry soft/host, dobre wtyczki, biblioteki brzmieniowe, akustykę pomieszczenia odsłuchowego i dostosowane do niego (!) odsłuchy, nauczenie się tej akustyki i brzmienia, szuka się w zamian sprzętu kompletnie z innej bajki i pałuje ty, że AD ma 113 czy 114 SNR. Już napisałem - przecież ocenią robotę po wartości muzycznej - kompozycji, aranżacji, pomyśle, poprawności zgrania.



 



Widzę kolego, że totalnie błądzisz. Dywagujesz nie tym sprzęcie, przytaczasz jakieś nic nie znaczące wyniki testów. Przemyśl priorytety i posłuchaj rady - wybierz soft do pracy, dobierz do niego platformę sprzętową. Kup dobry markowy komputer lub zbudowany przez kogoś, kto tym zajmuje się i wie, jakie są potrzeby pracy studyjnej. Zainwestuj w biblioteki, wtyczki. Adaptuj pomieszczenie, dobierz odsłuch, naucz się w nim słuchać. Kup kartę o takiej funkcjonalności, która jest Ci niezbędna do pracy, niech ma parametry współczesnego sprzętu z conajmniej średniej półki home recordingu, niech ma poważny support, który dostarczy sterowników czy poprawek, gdyby okazały się niezbędne. Popracuj na tym co najmniej kilka miesięcy i sam się przekonasz, który z elementów ma znaczenie i co poprawić. Gwarantuję, że prędzej wkurzy się wieszający się sterownik od badziewnej karty, huczący komputer, zaszumione i walące aliasem próbki w taniej bibliotece brzmieniowej, złe oświetlenie, zła/głośna klimatyzacja lub jej brak, niż kompletnie nieuchwytne różnice w przetwornikach kart audio.




Pozdrawiam,
Jacek


Qubuś
Posty:26
Rejestracja:niedziela 30 mar 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Qubuś » poniedziałek 16 cze 2014, 20:53

No ok, widzę że schodzimy drastycznie z tematu i zajmujemy się tym co jest potrzebne do aranżowania.


Problem jest taki że ja nie "TYLKO ARANŻUJE"..to są araże ale i miksowanie - pluginy UAD, czasami jakiś motyw z gitary wgrywany, nie jest to codzienne ale zdarza się.


Tylko problem jest inny - ja zapytałem o różnice pomiedzy Babyface a kartami HDSP/HDSPe a teraz się okazuje że musze inwestowąć w komputer, który i tak mam, w lepszy odsłuch..nie wiedzieć po co..


chyba że ATC. Barefoot czy Genelec 8260 to taki sprzęt że faktycznie różnica - niebo a ziemia.


Tylko moim zdaniem przy takiej klasie sprzetu cały tor tym bardziej powinien być wysokiej jakości.


Poza tym skoro ktoś odsłuchuje na Creativach i mają za mało basu nagrania, to po co w ogóle hi-endowe konwerstery i masteringi na takim sprzęcie?


Obawiam się że nawet preampy w Babyface by starczyły do stworzenia tracka z wokalem gdzie przeciętny Kowalski nie miałby szans odróżnić.


Ciekawe w ogóle po co jak nie ma różnic ludzie mając pokłądowe preampy kupują dodatkowe i łącza z interfejsem?


tak im zależy na tych 10% jakości? Moim zdaniem mikrofon + preamp to to samo co konwertery i monitory.


Lepszy mikrofon owszem ale preamp? tak samo skoro nie warto konwerterów lepszych a jedynie monitory to powinno to działać w dwie strony..


Mam wrażenie że ten temat został dziwnie potraktowany tak jakby zapytać różnica pomiędzy VW UP a Golfem czy Passatem - a po co komu jakieś różnice, kupić i jeździć, dobre opony, dbać o niego, serwisy itd..


Tylko że na trasie Passat pociągnie 220 km/h a VW Up ledwo 140-150..


Dlatego moim zdaniem Babyface różni się nieco, nie dość że usb to jeszcze nie sądze aby przetworniki były takie jak w innych kartach/interfejsach.


Gdybym podpinał monitory KRK RP6 z ebaya to owszem pewnie bym różnicy nie odczuł ale pracuje na focala Solo 6Be, dorywczo mam czasem Unity Audio The Rock i Adamy A8x.


Nie sądze by to było bez znaczenia, może różnica to 5% ale ja nie potrzebuje konsol cyfrowych, instrumentów muzycznych więc lepiej poświęcić pieniądze w akustyke, monitory i TOR AUDIO bo to wszystko idzie razem..




Zastanawiam się tylko dlaczego ja niby błądze bo chce dobrej jakości tor ale nie powinienem takiego doszukiwac się bo tylko aranżuje a jak ktoś robi mastering to hi-endowe przetworniki..


I potem co podaje na płycie że za pośrednictwem Myteka czy Aurory to masteringował?


Obawiam się, że są tacy dla któych RME marka to nieporozumienie, bo wartość interfejsu to 150 euro a kosztuje ponad 500 a ma dokładnie to samo co Scarlett 2i2..


No nie ma totalmixu jak kogoś takie zbędne rzeczy interesują, bo nie wiem czy to taki istotne..?


Ja przez 5 lat używałem 9632 i jakoś nie tęskniłem za totalmixem, nie jest mi to potrzebne prawde mówiąc.


Zalezy mi na porządnym torze audio.


A jeśli nie ma różnic w konwersji DA to prawodpodobnie nie będzie ich nawet na M-Audo ProFire 610 za 900 zł itp..




A co do komputera..no dla mnie kupowanie mini maca to nieporozumienie, ani to mobilne ani tanie..


mały komputerek z kiepskimi możliwościami - u siebie Core i7 przetaktuje na 4,8 GHz, mam do dyspozycji porty USB, mam wyjścia na trzy monitory, moge dołożyć RAM.


Mini Mac trzeba kupić od razu wypasiony - koszt 5 tys zł..


To chyba lepiejw  tej cenie lub dopłacając wybrać MacBooka - można go złożyć i mieć pod ręką.


A co do Hackintosha - potrzebuje OS X aby uruchomić Logic i projekt w nim wykonany.


do pozostałych zadań chce Windows, a więc nie chce kurczowo iść w OSX żęby 2-3x w tygodniu coś dokończyć w Logicu.


Mam kolegę który w 2011 złożył na s. 775 komputer pod Hackintosha i pracował do końca maja i teraz sprzedał..nie wiem czy coś kupił bo stary sprzęt ale spokojnie pracowałna Pro Toolsie na OS X.


Żadnych problemów.


A wydajność b. dobra bo dołożył do 12 Gb Ram, czego pewnie by nie zrobił kupując jakiś apple komputerek.


Chyba że Mac Pro za grube tysiące.


Poza tym..porządny PC z i7 4770K + 32 Gb ram, SSD itd..spokojnie w 4,5 tys mozna się zmieścić co da wydajność na poziomie Maca Pro za 12 tys zł..jak ktoś lubi przepłacac..


Ja mam w tej chwilii i7 3 generacji + 12 Gb ram ddr3 jest to b. dobry sprzęt, ale postawniony jest na nim Windows a chcą postawić dodatkowo OS X muszę mieć inny interfejs bo nie ma sterowników do 9632 i tyle..


i do tego ostatneigo zdania odnosi się cały temat.


Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: JacekH » wtorek 17 cze 2014, 14:11

> No ok, widzę że schodzimy drastycznie z tematu i zajmujemy się tym co jest potrzebne do aranżowania.


Schodzimy, bo mieszasz :) Rozważasz interfejsy wielokanałowe, jednocześnie nie masz potrzeby nagrywania wielokanałowego, z drugiej strony narzekasz na małą ilość wejść w Babyface, i że ADAT drogi (???)... Do tego piszesz o profesjonalnych odsłuchach, czyli mamy rozmawiać o profesjonalnej pracy, a kombinujesz z piraconym komputerem, a przynajmniej oficjalnie przeklętym ;) przez Apple. Kłopoczesz się latencją, a ta przy miksie przecież nie ma żadnego znaczenia, i tak zwykle ustawia się na maksimum.


Wygląda to tak chaotycznie, że ja już się pogubiłem, w którą stronę zmierzasz, jaki poziom doświadczenia masz i o co pytasz :)




> ja zapytałem o różnice pomiedzy Babyface a kartami HDSP/HDSPe a teraz się okazuje że musze inwestowąć w komputer, który i tak mam, w lepszy odsłuch..nie wiedzieć po co..



Eee... Napisałem, jaka jest hierarchia elementów łańcuszka odpowiedzialnych za końcowy efekt i o bezzasadności przewalania w drobnym ogniwie, nie dbając o resztę.


Finalnie: Funkcjonalność i ilość wejść/wyjść masz na stronie RME. Różnice w cenie między Babyface, droższymi wynikają przecież głównie z tego, co w interfejsie siedzi, ile lat jest na rynku (postęp technologiczny) i do jakich zastosowań jest sugerowany (co pośrednio implikuje cenę). Dobór interfejsu komunikacyjnego (PCIe, USB, FW) przecież nie wpływa na jakość dźwięku, a jest determinowany przez obrane rozwiązanie stacjonarne/mobilne. Porównujesz interfejsy z zupełnie odmiennych technologii (PCIe vs USB), które przy jednoczesnych gabarytach i domyślnej mobilności Babyface vs np. Fireface UFX desygnują je do innych zastosowań. Biegam z laptopem na plażę ;) - biorę Babyface, nagrywam laptopem większe składy - biorę FW 800/802/UFX, pracuję wyłącznie w studiu na stacjonarnym - biorę coś na PCIe i zewnętrzne przetworniki, lub dla wygody (all in one) wspomniane rackowe rozwiązania. Różnice w jakości samego audio idą mniej więcej w parze z tymi cenami, ale są to różnice kosmetyczne, a nie przepaść. Co tu kombinować? Dobierz sprzęt do wymagań i budżetu, zamów sobie ze dwa odpowiadające zapotrzebowaniu, zrób realne ślepe testy, czy słyszysz różnice, odeślij to, co uznasz za gorsze i temat z głowy - współczśnie poza czasem koszt takiej zabawy to raptem 20 zł na kuriera.




Pozdrawiam,


Jacek


Qubuś
Posty:26
Rejestracja:niedziela 30 mar 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Qubuś » czwartek 19 cze 2014, 00:27

Ok..z tym że ja nigdzie nie narzekałem że Babyface ma za mało kanałów...poza tym mnie głównie interesowała jakość AD/DA i preampy w Babyface a nie ilośc kanałów bo to jest z góry wiadome że ma tyle i koniec.


Czy Hackintosh to piracony komputer? To znaczy że MacBook na którym ktoś postawił zakupiony Windows 7 czy 8 to tez jest piracony - wg mnie...niekoniecznie jeśli ktoś kupił soft czy też system.


A Apple mówi dokładnie że oni stworzyli system OS X do pracy z komputerami Apple, ale stawiać sobie OS X można nawet na krótkofalówce tylko tyle że wtedy nie ma wsparcia ze strony firmy.


Poza tym nie sądze aby profesjonalizm = kupowanie gotowego produktu - idę i kupuje komputer Apple, to tak samo jakby iść do Komputronika i kupić z wystawy komputer PC..tzn że jak ktoś dobiera kompomenty niczym gracz - zapaleniec z gimnazjum to amator..dla mnie to chore..


Profesjonalizm w studiu to raczej kwestia sprzętu, toru audio, akustyki + umiejętności, doświadczenie..


Bo prawdziwego fotografa nie ocenia się po tym czy ma oryginalnego Photoshopa i komputer PC z windowsem a OS X - Mac Pro czy MacBook...chodzi tutaj raczej o sprzęt fotograficzne, zaaranżowane studio i to jak wykonuje zdjęcia.. prędzej liczy się tu sprzęt fotograficzny typu Lustrzanka i zestaw obiektywów niż komputer i legalny soft..


Ale o czym my mówimy - ja OSX mam legalny z konkretnego źródła a nie torrenty czy jakieś inne pseudo-miejsca w sieci gdzie się odpala coś na zasadzie witaminki, pseudo-aktywatora czy innych takich..


Nie mówiąc o tym że niby profesjonalizm ale nie wiem czy nie lepiej mieć piracony porządny PC zamiast mini Maca, bo PC to odpowiednik Maca Pro a nie jakiś komputerków domowych.


W porządnych studiach stoi Mac Pro a nie iMac, Mini Mac czy nawet Macbook (chyba że ten ostatni - dodatkowo w projektowych studiu mobilnym)


No i na tym polega zejście z tematu..dziwnie rozmawiamy o komputerach jak temat dotyczy czegoś skrajnie innego.


Jakbym pytał że mam problem nie mogę na PC zainstalować OS X to okej, ale tutaj nawet forum jest raczej pod kątem muzyki, produkcji, nagrywania a nie instalacji systemów na takich czy innych komputerach...


 


A co do interfejsów to nadal nie rozumiem fenomenu...RME UFX kosztuje prawie  8500, oferuje 12 wejść i wyjść chyba że ktoś rozbuduje przez cyfrę do 60 kanałów. Samych preampów mikrofnowych jest 4..
Babyface kosztuje ok 2500 może ciut mniej, można dokupić ART Tube Opto i mamy 8 preampów, łącznie 10 kanałów - UFX w wersji podstawowej ma tylko 2 więcej a i tak preampy tylko 4..


Kolejna rzecz - można dokupić drugi Babyface i wtedy są 44 kanały - koszt ok 4500 zł + 2x Tube Opto - obawiam się że w 8 tys można by się zmieścić-  rozwalony jest UFX na łopatki - 16 preampów mikrofonowych i łącznie 44 kanały - no liczmy 40 gdyby pominąć słuchawkowe..


Obawiam się że 90% osób które kupują UFX nie wykorzystuje nawet połowy kanałów, bo wątpie żeby ktoś rozbudowywał do 60 in/out - takie coś może ma miejsce ale to w zaawansowanych studiach w stacjach roboczych - RME MAdi czy Raydat itd..


Dlatego wg mnie tutaj nie ma logicznego wytłumaczenia..UFX ma 12 in/out i 4 preampy, kosztuje 8500, Babyface 2 sztuki - 40 kanałów i można rozbudować do 16 preampów - to nie wiem co lepsze i co wyjdzie taniej?...


Obawiam się że rzadko kto bazuje na preampach pokładowych w FF 800 czy UFX, to po co komuś takie wypasione interfejsy które oferują owszem miliony kanałów ale po rozbudowie a i tak preampów mają niewiele..chyba że faktycznie ktoś korzysta z tej 60-kanałowej możliwości w UFX.


Bo ja wiem że Babyface można schowac do kieszeni więc fajny mobilny ale on wcale nie ma tak mało kanałów, bo po dokupienia przetwornika jest 12 outów i 10 inputów...


czyli praktycznie prawie że surowy UFX..a różnica w cenie licząc że przetwornik kosztuje tyle co Babyface to cena 2x taka...


Więc w sumie i tak moje wątpliwości nie sa rozwjane..nie rozumiem fenomenu UFX. FF 800 czy 802 itp..


Obawiam się że o ile się da gdyby sprzężyć 3x Babyface to nie dość że więcej kanałów niż UFX to jeszcze większe możliwości bo można dokupić wielokanałowe preampy i przez Adat połączyć..


A do UFX i tak pewnie zajdzie potrzeba dokupienia czegoś - robi się z tego dobre 12 tys złotych..


Nie rozumiem ale okej...może chęć posiadania wszystkiego w jednym urządzeniu..może różne efekty zewnętrzne jak hi-endowy wygląd np Apogee Ensemble i różne światełka..


No więc dlatego pytam o jakość bo być może UFX brzmi o niebo lepiej niż Babyface, dlatego uważam że warto przedyskutować a nie dziwne rozmowy typu "szklanka do połowy pusta czy do połowy pełna.." itd..


Bo teraz to mam wrażenie że bardziej naiwni są Ci co kupują drogi UFX niż ja który chce niby bez różnicy dokupić przetwornik klasy Mytek, czy inny..
Ja byłem przekonany że takie UFX oferuje z 40 kanałów od ręki a nie 12/12 z czego tylko 4 preampy..


Babyface ma dwa.. i co? taka różnica..nie wiem na czym to polega ale w sumie...fakt powinienem zajmować się istotniejszymi dla siebie sprawami a nie bzdurami. 


Zbynia
Posty:7665
Rejestracja:sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Zbynia » czwartek 19 cze 2014, 10:46

Przeczytaj licencje na OSX - zezwala ona na instalację systemu tylko na sprzęcie apple - u nas hackintosh przejdzie ale nie w kazdym kraju będzie to legalne rozwiązanie


Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: JacekH » czwartek 19 cze 2014, 21:04

O OSX Zbynia już napisał i dokładnie o tym myślałem.


 


UFX to nie to samo, co ileś tam Babyface. W jednym urządzeniu masz rozwiązaną synchronizację. W jednym urządzeniu masz dwa ADATy, 2 porty MIDI.


Piszesz, że 90% osób tego nie wykorzysta 60 kanałów? :) Po pierwsze to 30 wejść i 30 wyjść. Jak miksujesz na konsolecie i wykorzystujesz komputer jako rejestrator/player plus obróka części śladów to 30 torów to nieco mało do większych nagrań. W małym stole inline masz 24, 48, czy 60 kanałów i wtedy do UFX dokupujesz przetworniki. Jeśli nawet nie korzystasz z miksowania na stole, a jedynie wykorzystujesz sumatory analogowe, to Twoje 2-3 odsłuchy to już 6 wyjść, ze 4 submiksy do studia to kolejne 8 kanałów, jakieś 4-5 zewnętrznych procesorów to kolejne 10, i już blisko 30 kanałom w jedną stronę. Te preampy to dodatek, który świetnie się sprawdzi, kiedy brak hi-endowych preampów, ale też jako talkback, listenback itd.


 


Czyli UFX to żaden fenomen, a świetne urządzenie do określonych zadań. A TotalMix? Wg mnie to genialne rozwiązanie. Z głowy masa problemów konfiguracyjnych, routowania, ułatwia współpracę między innymi programami (internal routing), direct monitoring z eq/dyn/rev/echo. W przypadku dwóch czy trzech interfejsów Babyface to już nie jest tak wygodne jak z jednym, dochodzi problem synchronizacji tych interfejsów, nazewnictwa kanałów itd. Więc w żaden sposób "doposażony" Babyface nie jest UFXem. UFX pracuje też jako standalone konwerter, router i może pisać wprost na pendrive lub dysk USB - jako przenośny rejestrator wielokanałowy. Cóż, różnice są oczywiste...


 


Jacek


perfektsound
Posty:321
Rejestracja:wtorek 17 cze 2008, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: perfektsound » sobota 21 cze 2014, 11:59




Czyli UFX to żaden fenomen, a świetne urządzenie do określonych zadań. A TotalMix? Wg mnie to genialne rozwiązanie. Z głowy masa problemów konfiguracyjnych, routowania, ułatwia współpracę między innymi programami (internal routing), direct monitoring z eq/dyn/rev/echo. W przypadku dwóch czy trzech interfejsów Babyface to już nie jest tak wygodne jak z jednym, dochodzi problem synchronizacji tych interfejsów, nazewnictwa kanałów itd. Więc w żaden sposób "doposażony" Babyface nie jest UFXem. UFX pracuje też jako standalone konwerter, router i może pisać wprost na pendrive lub dysk USB - jako przenośny rejestrator wielokanałowy. Cóż, różnice są oczywiste...

W RME masz funkcjonalność TotalMix, której jak dotąd żaden inny producent nie zdołał pokonać.





Chyba trochę za mocno spuszczasz się nad tym TotalMixem, to rozwiązanie jest też w interfejsach Focusrite, Motu, Steinberga, TC Electronic, Rolanda a sam Channel Strip bez sprzętowego DSP: w Rolandach i w Tascamach. Może też w innych, te mi przychodzą do głowy teraz.

Alternatywna muzyka elektorniczna.

smirnoff
Posty:239
Rejestracja:poniedziałek 19 sie 2013, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: smirnoff » sobota 21 cze 2014, 14:30

Qubuś, opisz jaką masz adaptację akustyczną? Bo jeśli jej nie masz, albo jeśli cała jest z gąbek, a Twoje monitory stoją 10cm od ściany do tego będąc ustawione 5cm niżej niż powinny to nie ma znaczenia czy kupisz RME Babyface czy EMU 0202, różnicy (w brzmieniu) nie usłyszysz, większość osób próbuje Ci tutaj udowodnić, że narzędzia same nie pracują, oczywiście, warto mieć dobre narzędzia, ale wiara że urządzenie o 2% lepsze da Ci wymiernie lepsze efekty podczas pracy jest zgubna. To od Ciebie zależy jaki będzie efekt Twojej pracy, narzędzia dobierz tak aby spełniały Twoje wymagania funkcjonalne (ilość in/out itd.) a następnie zamknij temat i zacznij pracę bo jeszcze nie widzialem żeby ktoś po takiej batalii nad interfejsem nagle odczuł porażającą poprawę jakości. 


Awatar użytkownika
JacekH
Posty:611
Rejestracja:czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: JacekH » niedziela 22 cze 2014, 01:57

Chyba trochę za mocno spuszczasz się nad tym TotalMixem, to rozwiązanie jest też w interfejsach Focusrite, Motu, Steinberga, TC Electronic, Rolanda a sam Channel Strip bez sprzętowego DSP: w Rolandach i w Tascamach. Może też w innych, te mi przychodzą do głowy teraz.... 




Nie chodzi o to, żeby się tym podniecać :) Po prostu narzędzie, moim zdaniem, unikanlne. Koncepcja miksera, owszem, jest w wielu interfejsach, ale czy one potrafią:


- zrobić tyle miksów ile jest par stereo w systemie? dla każdego miksu niezależne ustawienia poziomu, panoramy każdego z kanałów wejściowych oraz samego routowania - każdy kanał wejściowy (sprzętowy) oraz programowy (playback)?


- obsłużyć programowo wewnętrzny routing z wyjść sprzętowych na wejścia?


- obsłużyć przełączanie między zestawami odsłuchów/par słuchawek?


- obsłużyć talkback (z przyciszaniem odsłuchów) i listenback?


- być sterowane przez MIDI?


- czy mają takie drobiazgi jak MONO, DIM?


Oczywiście nie każdemu to potrzebne. Ale mając takiego UFX z kontrolerem można zrobić naprawdę wygodne stanowisko pracy.




Jacek


Qubuś
Posty:26
Rejestracja:niedziela 30 mar 2014, 00:00

Re: RME Babyface a RME HDSP/HDSPe jakość dźwięku

Post autor: Qubuś » niedziela 22 cze 2014, 17:55

...
Qubuś, opisz jaką masz adaptację akustyczną? Bo jeśli jej nie masz, albo jeśli cała jest z gąbek, a Twoje monitory stoją 10cm od ściany do tego będąc ustawione 5cm niżej niż powinny to nie ma znaczenia czy kupisz RME Babyface czy EMU 0202, różnicy (w brzmieniu) nie usłyszysz, większość osób próbuje Ci tutaj udowodnić, że narzędzia same nie pracują, oczywiście, warto mieć dobre narzędzia, ale wiara że urządzenie o 2% lepsze da Ci wymiernie lepsze efekty podczas pracy jest zgubna. To od Ciebie zależy jaki będzie efekt Twojej pracy, narzędzia dobierz tak aby spełniały Twoje wymagania funkcjonalne (ilość in/out itd.) a następnie zamknij temat i zacznij pracę bo jeszcze nie widzialem żeby ktoś po takiej batalii nad interfejsem nagle odczuł porażającą poprawę jakości. ...
 




Właśnie problem jest taki, że gdybym miał monitory typu KRK Rp6 czy Alesis z allegro za 900 zł  a do tego od góry do dołu ściany w piramidkach czy jakiś piankach to bym nawet sobie głowy nie zawracał.


Mam adaptację na którą wydałem..hm..z 2,5 tys spokojnie - pułapki basowe, panele akustyczne itd..robiłem ze znajomym pomiary i on mi pomagał to wszystko "ogarnąć", także zdecydowanie to nie są piramidki żadne, a do tego monitory Focal Solo 6Be + Adam A8x a sporadycznie także Unity Audio The Rock ze studia w którym działamy.


Także nie sądze aby to nie miało znaczenia. Natomiast no E-MU to akurat dla mnie masakryczny byłby wybór miałem dwa interfejsy i były problemy ze sterownikami, kiepska wydajność i latencja a do tego wysiadł w jednym - jeden z kanałów i to 4 miesiące po końcu gwarancji. Dlatego postanowiłem że nigdy więcej E-MU.


Jednak temat założyłem po to by w obliczu konieczności zmiany z RME 9632 na jakaś inną zorientowac się czy nie ma różnic w brzmieniu, może coś lepiej wybrać innego itd..


tym bardziej że tak jak pisałem Babyface jest traktowane jako zabawka i low-end a UC już np niekoniecznie..nawet hdsp 9632 była/jest traktowana jako domowa ale jednak pro karta. Stąd moje zwątpienie i ten cały temat.


ODPOWIEDZ