Sorka że to piszę, ale... nie znasz się

Jesteś z gruntu "analogowo-syntezatorowy".
****************
Sorka, że to piszę, ale chrzanisz. Wcale nie jestem ortodoksyjnym wyznawcą analogowej religii, wręcz przeciwnie. Wystarczy poczytać moje wypowiedzi w różnych wątkach z serii cyfra vs analog. Ja od twórców instrumentów oczekuję INNOWACJI, a nie w kółko przepakowywania tego samego oklepanego silnika.
A tu mamy do czynienia z klawiszem, który tworzy nową jakość w graniu barwami instrumentów klasycznych na klawiaturze. Fortepian z V-Piano z emulacjami. Tremolo na trąbce brzmi jak prawdziwie zagrane na trąbce. Bicie na gitarze flamenco jest niemal tak autentyczne, jakby grał gitarzysta.
****************
Tere-fere, te same bajeczki słyszeliśmy przy poprzednich instrumentach, taka sama ściema była sprzedawana choćby podczas premiery V-Syntha, i co z tego wyszło? Koszmarnie brzmiący instrument, jadący cyfrą po wszystkich rejestrach. Do tego ZERO nowości, bo niby czym jest COSM, jak nie zwykłym rekonfigurowalnym multiefektem? Tam nie ma absolutnie nic, czego nie znalibyśmy już wcześniej i idę o zakład, że podobnie będzie w przypadku Jupitera-80.
Jupiter 80 to JUPITER NASZYCH CZASÓW Zrozum to jak chcesz... Next step.
********************
Ja to rozumiem doskonale: to jest next step w kierunku przepaści, w kierunku której Roland raźnie zmierza już od 15 lat.