Terratec Phase 26 USB - Warto ?
Mam zamiar kupic karte Terratec Phase 26 USB ma ktoś moze taką karte? Prosze o porade czy warto ? tu znajdziecie parametry tej karty http://www.mveducation.com/invt/17694/ . Z góry dzieki za pomoc.
Re: Terratec Phase 26 USB - Warto ?
Pozwolę sobie odkopać trupa
. Z uwagi na fakt że o tym interfejsie w sieci mało, a ja mam dziwny sentyment do "starych dobrych czasów", zdarza mi się kupić z czysto akademickiej ciekawości starsze graty i spojrzeć na nie z dzisiejszej perspektywy. Terratec robił onegdaj bardzo dobre graty - pamiętam, jak przeglądałem niemieckie magazyny ze sprzętem pro audio w latach 90-tych, gdzie moje "studio" to był PC na Win98SE, Pentium 166MMX, 32MB RAM, interfejs MIDI na gameporcie i Roland serii E jako sterownik
. Muzyczna to był jakiś Aztech na ISA i SoundBlaster Pro
.
Ale do rzeczy. Interfejs zakupiłem kilka dni temu za równowartość dobrej flaszki Whiskey, oczywiście zacząłem od zdjęcia "maski" i sprawdzenia, jak jest zbudowany. Mając w pamięci ułańską fantazję dzisiejszych producentów albo kopiuj-wklej od innych marek, byłem bardzo ciekaw, jak to zrobił TerraTec - bądź co bądź firma szanowana, której karty PCI były obiektem marzeń niejednego muzyka na przełomie lat 90' i 00'.
BUDOWA. Sprzęt ma dość solidną sekcję "prądową", layout jest schludny - kolega elektronik rzekł, że to "porządna robota" - ja mu wierzę bo sam fachowcem nie jestem
. Jak wiadomo, na jakość dźwięku wpływa w zasadzie każdy element. Sercem interfejsu jest dość rzadko stosowany DAC japońskiej firmy AKM AK4586VQ - ciekawostka, bo nie znalazłem innego interfejsu, który by z niego korzystał (istnieje nieoficjalna i niekompletna lista interfejsów wraz z zastosowanymi przetwornikami). Jedyna informacja jest taka, że niektóre amplitunery Pioneera miały takie układy. Ok. W roli DITa mamy tu AK4103VF, za kontroler USB odpowiada TI TUSB3200A. Moja rewizja sprzętowa to 1.1 (zapewne późny model). Reszta nazw układów starta lub nieczytelna, ale to wystarczy. Jako FLASH na firmware nieśmiertelny AMTEL w gnieździe (zapewne "całe" 32KB
).
LAYOUT. Ciekawostką są zdublowane wejścia na RCA z przodu i z tyłu, jak również główna para na wyjście sygnału. Dodatkowo, sprzęt oferuje 2 dodatkowe pary stereo. Marna to pociecha, bo sprzęt wyciska co się da z USB 1.1 więc cudów spodziewać się nie należy... Mamy wejście 1/4" (lub jak kto woli 6,3 mm) na mikrofon/sygnał instrumentalny, wejście na gramofon (dla mnie to był jeden z powodów, dla których ten sprzęt kupiłem
) wejście i wyjście cyfrowe coax/tos-link (drugi powód
). Sprzęt ma urokliwy przełącznik trybów z przodu - w urządzeniu jest tak jakby 5 trybów - po naciśnięciu ASIO sprzęt działa tylko w tym trybie i jest rozpoznawany przez system jako kontroler USB (ciekawostka), a nie kontroler dźwięku, wideo i gier. Po dezaktywowaniu, sprzęt jest standardową kartą muzyczną w systemie Windows. Oczywiście sprzęt działa również pod MacOS, ale nie testowałem go w tym środowisku. Z uwagi na to, że USB 1.1 ma jedynie 1,5 MB/s (12 Mbit/s), kanał komunikacj z komputerem jest dość wąskim gardłem. Co zrobiono? Dostępne są 4 opcje - nagrywanie 24bit/96kHz, odtwarzanie 24bit/96 kHz, nagrywanie/odtwarzanie (2xIN/2xOUT) 24bit/48kHz i nagrywanie/odtwarzanie (2xIN/6xOUT) 16bit/48 kHz. Osobliwe, ale działa - najlepsze jest to, że nie trzeba wychodzić z DAW, żeby sprzęt zmienił swoją charakterystykę - należy jedynie z poziomu konstroli sterownika ASIO ustawić wszystko w odpowiedni sposób. Oczywiście jest wyjście na słuchawki (dość mocny sygnał wyjściowy, choć są lekkie szumy). Mamy również MIDI In/Out i wejście na zasilacz (Bóg jeden wie po co - sprzęt w/g manuala "bierze" niecałe 300 mA).
STEROWNIKI. HA - tu jest najlepsza część. Jak wiadomo, są firmy które produkują uniwersalne sterowniki (Ploytec, CEntrance itd), które to są zastosowane w niektórych urządzeniach (np. Behringer) i charakteryzują się bardzo dobrą jakością (ustępują jedynie RME/MOTU). W tym przypadku starsze drivery pod XP bazują właśnie na Ploytecu. Terratec Phase 26 USB posiada sterowniki działające już od - uwaga - Win98SE (data wydania sprzętu - 2003 rok!) do XP 64bit lub do Win7 32bit. Próba instalacji pod nowszymi systemami nie uda się - a próbowałem 3 godziny
. Czy aby na pewno? W końcu udało się uruchomić interfejs na Win 8.1 Pro x64 oraz na Win 10 Pro x64 i sprzęt chodzi jak burza - wymagało to trochę roboty, ale dla chcącego nic trudnego
. Sprzęt pracuje bardzo stabilnie, na razie wszystko działa jak trzeba. Dziś będę testował interfejs na poważniejszym nagłośnieniu i będę mógł się przekonać o jego walorach brzmieniowych korzystając z głównego wyjścia (na razie testowany na słuchawkach
).
W/g testu zamieszonego na łamach S.O.S. interfejs (wraz z Phase 28 na PCI) otrzymał dość dobrą recenzję. Trochę obawiam się S/N ratio, które było mierzone na poziomie -80dB (gorzej niż karta). Deklarowany poziom na wyjściu to max 106 dB, ale wydaje mi się że będzie to trochę mniej, gdyż jest to granica dla układu AKM. Interfejs zamierzam wykorzystać jedynie do wtyczek VSTi, także mniejsze znaczenie mają szumy, większe zaś - jakość brzmienia na wyjściu - w mixie i tak to nie ma większego znaczenia. Żeby było zabawniej, posiadam w domu ThinClient'a na procesorze AMD Geode NX1500 i 512 MB RAM, który zmusiłem do pracy z Win98SE (z powodzeniem) i planuję sprawdzić jak interfejs działać będzie pod tym systemem
.
Sprzęt kupiłem również z innego powodu - planuję zrobić porównanie A/B rekreacji Korg M1 oraz Rolanda D50, JV1080 i (jak się uda) Juno 106 z Roland Cloud - soft VS hardware, i właśnie niedoskonały, lekko szumiący układ z wyższej póły sprzed parunastu lat wydał mi się najodpowiedniejszy z uwagi na fakt, że nowe przetworniki w interfejsach są zbyt transparentne i - szczerze - trochę mało "muzyczne". Saturacja na wyjściu, mały EQ itd i będziemy badać
. Oczywiście kluczowe będzie również wyjście cyfrowe - magnetofon DAT, MiniDisc Sony z przetwornikiem Type-R oraz DAC ze średniej półki planuję podpiąć pod wyjście cyfrowe, sprawdzając, czy ma to związek z jakością dźwięku na wyjściu i mocną zmianą charakterystyki - oczywiście również biorę pod uwagę wyjście audio z samego interfejsu. Grono będzie raczej zbudowane z ludzi osłuchanych w sprzęcie Vintage, niektórzy ze słuchem absolutnym, także spodziewam się ciekawych efektów
.
Podsumowując - "stare ale jare" ma w przypadku Phase 26 USB zastosowanie. Po pewnych zabiegach sprzęt z powodzeniem może służyć w najnowszych systemach, jakość brzmienia - biorąc pod uwagę wiek sprzętu - jest bez zarzutu, zaś co do finalnej recenzji brzmienia - uzupełnię post później, w oparciu o subiektywne odczucia szacownego gremium. Oczywiście interfejsu im nie pokażę, bo co niektórzy mają fioła na punkcie sprzętu audiofilskiego i w/g nich coś musi kosztować, żeby odpowiednio brzmieć
.



Ale do rzeczy. Interfejs zakupiłem kilka dni temu za równowartość dobrej flaszki Whiskey, oczywiście zacząłem od zdjęcia "maski" i sprawdzenia, jak jest zbudowany. Mając w pamięci ułańską fantazję dzisiejszych producentów albo kopiuj-wklej od innych marek, byłem bardzo ciekaw, jak to zrobił TerraTec - bądź co bądź firma szanowana, której karty PCI były obiektem marzeń niejednego muzyka na przełomie lat 90' i 00'.
BUDOWA. Sprzęt ma dość solidną sekcję "prądową", layout jest schludny - kolega elektronik rzekł, że to "porządna robota" - ja mu wierzę bo sam fachowcem nie jestem


LAYOUT. Ciekawostką są zdublowane wejścia na RCA z przodu i z tyłu, jak również główna para na wyjście sygnału. Dodatkowo, sprzęt oferuje 2 dodatkowe pary stereo. Marna to pociecha, bo sprzęt wyciska co się da z USB 1.1 więc cudów spodziewać się nie należy... Mamy wejście 1/4" (lub jak kto woli 6,3 mm) na mikrofon/sygnał instrumentalny, wejście na gramofon (dla mnie to był jeden z powodów, dla których ten sprzęt kupiłem


STEROWNIKI. HA - tu jest najlepsza część. Jak wiadomo, są firmy które produkują uniwersalne sterowniki (Ploytec, CEntrance itd), które to są zastosowane w niektórych urządzeniach (np. Behringer) i charakteryzują się bardzo dobrą jakością (ustępują jedynie RME/MOTU). W tym przypadku starsze drivery pod XP bazują właśnie na Ploytecu. Terratec Phase 26 USB posiada sterowniki działające już od - uwaga - Win98SE (data wydania sprzętu - 2003 rok!) do XP 64bit lub do Win7 32bit. Próba instalacji pod nowszymi systemami nie uda się - a próbowałem 3 godziny



W/g testu zamieszonego na łamach S.O.S. interfejs (wraz z Phase 28 na PCI) otrzymał dość dobrą recenzję. Trochę obawiam się S/N ratio, które było mierzone na poziomie -80dB (gorzej niż karta). Deklarowany poziom na wyjściu to max 106 dB, ale wydaje mi się że będzie to trochę mniej, gdyż jest to granica dla układu AKM. Interfejs zamierzam wykorzystać jedynie do wtyczek VSTi, także mniejsze znaczenie mają szumy, większe zaś - jakość brzmienia na wyjściu - w mixie i tak to nie ma większego znaczenia. Żeby było zabawniej, posiadam w domu ThinClient'a na procesorze AMD Geode NX1500 i 512 MB RAM, który zmusiłem do pracy z Win98SE (z powodzeniem) i planuję sprawdzić jak interfejs działać będzie pod tym systemem

Sprzęt kupiłem również z innego powodu - planuję zrobić porównanie A/B rekreacji Korg M1 oraz Rolanda D50, JV1080 i (jak się uda) Juno 106 z Roland Cloud - soft VS hardware, i właśnie niedoskonały, lekko szumiący układ z wyższej póły sprzed parunastu lat wydał mi się najodpowiedniejszy z uwagi na fakt, że nowe przetworniki w interfejsach są zbyt transparentne i - szczerze - trochę mało "muzyczne". Saturacja na wyjściu, mały EQ itd i będziemy badać


Podsumowując - "stare ale jare" ma w przypadku Phase 26 USB zastosowanie. Po pewnych zabiegach sprzęt z powodzeniem może służyć w najnowszych systemach, jakość brzmienia - biorąc pod uwagę wiek sprzętu - jest bez zarzutu, zaś co do finalnej recenzji brzmienia - uzupełnię post później, w oparciu o subiektywne odczucia szacownego gremium. Oczywiście interfejsu im nie pokażę, bo co niektórzy mają fioła na punkcie sprzętu audiofilskiego i w/g nich coś musi kosztować, żeby odpowiednio brzmieć
