Mam smutną wiadomość - trzeba by zaadoptować cały pokój, wygłuszać w szczególności podłogi, żeby nie było nic słychać. Jeśli jest to blok z tzw. dużej płyty, tzn. prefabrykatów z betonu B40, będzie się nieść niemiłosiernie i żadne półśrodki nie pomogą. Ta kabina to jedynie duży kawał plexi z materiałem wygłuszającym na wysokości torsu i głowy - nada się na scenie do separacji sygnału, ale do takich warunków, do jakich chcesz ją wykorzystać - odradzam.
Być może masz możliwość wydzielić kawałek pokoju na potrzeby ćwiczeń? Jeśli tak, znajomy miał takie rozwiązanie - w rogu pokoju zrobił "kącik muzyczny" - narożnik pokoju ok. 2x2 m wygłuszył profesjonalnie, zaś "zamykał się" poprzez demontowaną ściankę działową - demontowaną tzn. była możliwość jej demontażu, tak żeby nie robić działówki "na stałe". Była wykonana z profili, w środku była zdaje się wata, od wewnątrz panele drewniane, podłoga była z jakiejś wykładziny wielowarstwowej, zaś sufit zdaje się z tego samego materiału co ściany. "Inicjatywa" była z uwagi na to, że facet mieszkał w bloku, miał małe mieszkanie, grał na tenorze i alcie, a dziecko mu się urodziło i trzeba było gdzieś ćwiczyć

). Jednak jest to opcja HARD dla majsteklepy.
Z mojego doświadczenia taka kabina się NIE sprawdzi - już bym chyba wolał piwnicę zaadoptować, bo nie wiązałoby się to z remontem mieszkania. Jeśli rozważasz taki budżet - podpatrz, jak sprawę rozwiązują np. "budżetowi audiofile", którzy w niedużym pieniądzu m.in. podejmują się wygłuszania już posiadanych pokoi - być może coś się sprawdzi

. Generalnie materiały wygłuszające są albo grube (wełna/gąbki) albo drogie (profesjonalne ścianki kompozytowe) albo brzydkie (pojemniki na jaja rządzą

).