Witajcie :)
Cierpię na pewien problem... i to cierpię niesamowicie! Otóż, została mi przyznana dotacja z urzędu pracy na mini studyjko (to jeszcze nie jest ten problem). Zrobiłem sobie kosztorys i mniej więcej wszystko mi siedzi i się nie rusza w nim, natomiast problem mam z kwestią mikrofonu i preampu - co chwilę mi się zmienia koncepcja, co chwilę mi coś ktoś innego mówi i zgłupiałem już trochę. A nawet bardzo.
Powiedzmy, że mam te 5000 zł na preamp i na mikrofon. Najpierw celowałem w Se G3500 + Ivory 5050. Potem mi się zmieniło z tym Ivory, bo gdzieś przeczytałem, że nie za bardzo to brzmi, i że lepiej tranzystor IGS Ne71. No to spoczko.
Potem natomiast, znajomy mi powiedział, że tranzystorowego preampu to nie ma co i tylko lampy, tak samo mikrofon (Se G3500 to FET). No to zmiana koncepcji i wyszło na AKG Perception 820 + Art Digital MP II. Potem jeszcze inna koncepcja była, że lepiej tylko mikrofon i wtyczki zamiast tego sobie kupić... Ludu kochany - zdurniałem już zupełnie i postanowiłem się zwrócić do Was. Jakie macie myśli na ten temat? Co Wy byście kupili? Czy przy mikrofonie za 2600, preamp lampowy jest uzasadniony? Co będzie uniwersalne? (w studiu będę miał tylko jedną pojemnościówkę na ten moment). Oczywiście wiem, że dużo kwestia gustu, ale może z iluś odpowiedzi na coś się będę mógł zdecydować.
Dajcie znać, z chęcią się czegoś dowiem i oczyszczę swój umysł... :)
Dzięki z góry
Michał