Nie lepiej urzyć akustyczną perkusję i zebrać sygnały najtańszymi mikrofonami, a następnie "ztrigerrować" je w kompie. To chyba najtańsza opcja. Perkusista będzie grał na normalnych naciągach, blachy można zbierać akustycznie i w końcu nawet miksować oba sygnały z próbek i mikrofonów.
Pozdrawiam
E-drums w studiu zamiast perkusji
Marck9 - Warszawa
Re: E-drums w studiu zamiast perkusji
Widze ze na tym forum wszyscy sa juz niezle "obcykani" z tematem, a ja....- a ja chce wlasnie kupic taka elektroniczna perkusje. Mam do dyspozycji kolo 4.500 zl i zastanawiam sie co wybrac... czy Yamahe cz Rolanda( na razie tylko te dwie marki znam) czy moze zslyszane na tym forum ddrum, alesis czy fame?? Wiecie jaka kwota dysponuje i chcialbym za nia kupic jak najlepszy sprzet wiec prosze ladnie - pomozcie mi wybrac dobrze;) Dzieki z gory i pozdrawiam! :)
Re: E-drums w studiu zamiast perkusji
Pytales perkusistow, co o tym mysla? Pamietaj ze sukces w nagraniu to takze komfort pracy dla muzyka, a ten (w przypadku bebniarza raczej preferujacy klasyczne techniki) moze nie byc zadowolony z tego pomyslu.
**************************************************************
Po pierwsze - Joachim ma rację
Po drugie, w związku z pierwszym - taka implementacja (!
) w studio moim zdaniem jak najbardziej ma sens, ale po spełnieniu kilku b.ważnych warunków:
Pady powinny dawać wrażenie grania na instrumencie akustycznym zarówno pod względem "czucia pod pałką" jak i precyzyjnego przetwarzania niuansów techniki gry - to wszystko jest możliwe, trzeba tylko zastosować pady siateczkowe klasy V-Drums lub Hart Dynamics. Czynele również porządne. Hihat np. VH-11 Rolanda lub wyższy model VH-12, ale ten współpracuje dobrze tylko z najwyższymi modułami Rolanda, a VH-11 ze wszystkimi. Te hihaty naprawdę dają wrażenie gry na "prawdziwym"(jest też parę innych). Moduł jest mniej ważny, jeśli chcemy się oprzeć na porządnych samplach - wtedy naprawdę wystarczy coś typu TD-3.
Drugi warunek, to umiejetność sprawnego(szybkiego w warunkach bojowych) zestrajania systemu "pod perkusistę" - ustawień modułu i używanych przez nas bibliotek sampli - to trzeba mieć dobrze opanowane.
No i wyczucie granicy kiedy można proponować nagranie bębnów w tym systemie, a kiedy już nie
- można na tym zagrać bardzo dużo, ale nie wszystko.
Jakkolwiek pomysł jak najbardziej warty uwagi.
pozdr
**************************************************************
Po pierwsze - Joachim ma rację

Po drugie, w związku z pierwszym - taka implementacja (!

Pady powinny dawać wrażenie grania na instrumencie akustycznym zarówno pod względem "czucia pod pałką" jak i precyzyjnego przetwarzania niuansów techniki gry - to wszystko jest możliwe, trzeba tylko zastosować pady siateczkowe klasy V-Drums lub Hart Dynamics. Czynele również porządne. Hihat np. VH-11 Rolanda lub wyższy model VH-12, ale ten współpracuje dobrze tylko z najwyższymi modułami Rolanda, a VH-11 ze wszystkimi. Te hihaty naprawdę dają wrażenie gry na "prawdziwym"(jest też parę innych). Moduł jest mniej ważny, jeśli chcemy się oprzeć na porządnych samplach - wtedy naprawdę wystarczy coś typu TD-3.
Drugi warunek, to umiejetność sprawnego(szybkiego w warunkach bojowych) zestrajania systemu "pod perkusistę" - ustawień modułu i używanych przez nas bibliotek sampli - to trzeba mieć dobrze opanowane.
No i wyczucie granicy kiedy można proponować nagranie bębnów w tym systemie, a kiedy już nie

Jakkolwiek pomysł jak najbardziej warty uwagi.
pozdr
bębniarz
Re: E-drums w studiu zamiast perkusji
W tych nagraniach nie ma żadnej akustycznej perkusji, gdyby ktoś miał obawy że elektronika nie brzmi. Nie jest to cud świata, ale mnie to przekonało
Turquoise
Turquoise
drummer